Znalezionych wyników: 16

Kochani, dawno nie zagladalam na forum, a raczej zagladam, ale malo sie udzielam...a teraz chcialam podzielic sie dobra nowina: po dlugich namowach bociek sie wreszcie dal zaprosic!!!! Wiec licze bardzo na forumowe ciocie ;-)T ule Was wszystkich mocno!!!!

Ojej cudaczek!!!! Sliczna panienka!!!

Gratuluje, niech sie Malenka chowa zdrowo i na pocieche rodzicom!!!

Mam na mysli pukanie od srodka ;-))

))) maz ma pukac dokladniej ;-))

))))
Ty masz byc szczesliwa, zrelasowana i zadowolona - oksytocyna sie podnosi, sama przyjemnosc ;-)
:mrgreen:

Nadzieja, a pukaliście do dzidziusia? Ponoć pomaga ;-))

))))))))))))))))))))) lepiej od mycia okien i skakania na tapczanie :mrgreen:

To moze takie wakacje: wielki gigant, ucieczka od mezow, zon, obowiazkow...ja sie pisze...moj M jest z Marsa. Czasem mimo wszystko to troche przeszkadza...

absenteeism, gratuluje z calego serca!
My slub bralismy cichy, w konsulacie w Lyonie, rodzice i swiadkowie...ale bylo pieknie, mimo, ze kameralnie...to byl dzien Swieta Swiatla tutaj, cudownosci....minely juz ponad 3 lata od slubu i piec jak jestemy razem...az sie lezka w oku kreci...

Wiosna idzie, lzej na sercu...

Nie zamierzamy kupowac w ciemno, tymczasem rozgladamy sie, zeby miec jako-takie pojecie co, gdzie, za ile...M. ma teraz przerwe w szkole i siedzi i doksztalca sie z kredytow, lokat etc...osiwiemy juz niedlugo, szczesciem, ze ja sobie koloruje czupryne...a i M. moge zawsze na szwarca przerobic :mrgreen:

ooo prosze, posmiejcie sie tez:
Mieszkanie znajdujące się na poddaszu, do całkowitego remontu, co pozwala stworzyć śmiałe i niecodzienne koncepcje aranżacji wnętrza.

generalnie dostaje obuchem w lep - haha-zakup mieszkania za 380 000 to koszty 20000...ratujcie mnie...wiem, ze zachowuje sie jakbym spadla z ksiezyca...

To moze w Gdansku tez trzeba takie spotkanie zorganizowac??? Chyba bede w maju, zaczynam szukac pracy na Wybrzezu, za poltora roku wracamy do kraju...wczoraj siedzielismy caly wieczor klikajac w oferty mieszkan...setnie sie ubawilam...pr reklamowy jak z wady zrobic zalete np mieszkanie do grutownego remontu co pozostawia pole do wlasnych aranzacji i fotka kompletnie zrujnowanego mieszkania...
czeka nas wielkie logistyczno-organizacyjne zamieszanie, ale damy rade i juz sie nie moge doczekac!!!!!!!

Robimy ostatnie badania tzn ja monitoring hormonow przez caly cykl, malz badanie chlopakow...i jesli sie okaze, ze wszystko ok, to wywale termometr, wykresy przez okno i zaloze, ze jesli dziecko jest nam pisane to bocian doleci wtedy kiedy zechce.

Tylko jak mam sie nie stresowac??? za niedlugo stuknie mi 36, robie w komorkach embrionalnych i IVF, embriologie i teratologie mam w malym palcu...doskonale wiem co moze pojsc nie tak...Rodzina pyta z coraz wiekszym niepokojem...i wiem, ze czeka na wnuka...nie nachalnie, ale jednak...czuje presje...trudno sie wyluzowac...myslelismy, ze w wakacje na luzie i bedzie cacy...tak sie staralismy, ze uszkodzilismy meza, byla operacja i 3 m-ce postu :-(

...w miedzyczasie Mama zachorowala, stres...wolalabym urodzic we Francji i wrocic do PL za poltoraroku juz w komplecie, My, malenstwo i 2 koty...

Chyba wezme sobie nozyczki i poprzecinam niektore neurony, bo wiecej z nich szkody niz pozytku ::mur::

nie ma nic prostszego jak zajsc w ciaze, i nic bardziej skomplikowanego jak nie mozna...

Cudnie i smutno mi czytac o Waszych ciazach. U nas pomimo ponad rocznych staran ciagle nic....badania w toku, na razie wszystko dobrze, a bocian gdzies zimuje i ani slyszec nie chce...kazda pojawiajaca sie @ to kolejna porazka...moze macie jakies dobre rady????

Poniewaz czesto sie przeprowadzalam przez ostatnie 10 lat zawsze robilam czystke w szafie...wiec moja szafa nie peka w szwach...ale np dobrze pamietam 40 par butow :roll:

kiedy mieszkalam we Wlochach...moze dlatego, ze kiedy wyjezdzalam w Polsce bylo mnie stac na pare butow na sezon, musialy pasowac do wszystkiego...tam raptem odkrylam, ze nawet przy dosc skromym stypendium moge miec kilka par butow na sezon...to bylo ponad 10 lat temu ;-)
teraz generalnie ide w jakosc, nie ilosc i robie sie coraz bardziej anty-konsumencka, kupuje rzeczy, ktorych potrzebuje, przestalam kupowac dlatego, ze ladne i na przecenie.
kosmetyki woze walizami z Polski...nic nie pobije tonika ogorkowego Ziaji (to nie jest product placement ani kryptoreklama :-) i wielu, wielu innych fantastycznych rzeczy....

nic nie piszcie o torebkach...i butach...i bieliznie...mam male kuku na tym punkcie...
moj M jak widzi kolejna torebke albo gatki to macha reka...ja w zamian robie to samo na kolejna wedke lub inny NIEZBEDNY sprzet wedkarski...wczoraj okazalo sie, ze KONIECZNIE musi miec takie chirurgiczne szczypce do wyciagania haczykow z paszy zlapanych ryb...bo jak np zlapie szczupaka (jeszcze nie zlapal, ale jak juz) to MUSI byc przygotowany...trzy swiaty...juz nawet zaczal w kalendarzu w kuchni skreslac kazdy dzien i co tydzien zapisywac ile dokladnie dni zostalo do wakacji w Borach Tucholskich...czuje sie jak w wiezieniu...i co? i kocham bardzo!!!!!