1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: moja matka- jej choroba i my - döuzsze |
agalla
Odpowiedzi: 38
Wyświetleń: 14908
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-06-25, 11:12 Temat: moja matka- jej choroba i my - döuzsze |
@Karina Święch, czas żałoby jest indywidualny. I jest to czas nie tylko bólu i tęsknoty za osobą której już nie ma. Przede wszystkim jest to czas pracy i to bardzo bolesnej nad sobą. Bo musimy zobaczyć i zrozumieć siebie i swoje postępowanie,emocje i całą strone psychologiczną oraz przyznać się do błędów i zrozumieć je tzn. dlaczego były i co zrobić dalej z tym..
Także wykonać prace nad swoim egoizmem,narcyzmem i ich przejawami tj.np.złością czy zawoalowaną formą zazdrości itd (a jest tego wiele!). Karina pamiętaj że twoja rodzina też bardzo przeżyła tę chorobe i śmierć więc nie rań ich dalej i nie wyżywaj się na nich w żaden sposób bo ich możesz stracić tzn odjedą od ciebie "emocjonalnie" i więż rodzinna może być zerwana na długie lata. Tak się dzieje bardzo często w naszych rodzinach po śmierci najbliższych!
Dziewczyno, zacznij pracować (może dobry psycholog?) nad sobą i przeproś rodzine(oni też mają tylko określony zasób tolerancji dla ciebie oraz bólu który im sprawiasz oraz muszą pracować nad swoim aby w miare normalnie żyć dalej)!!!
Piszę to nie po to aby ci sprawić przykrość tylko aby ci uświadomić pewne sprawy i popchnąć na drogę pracy nad sobą!!!!! I robię to w dobrej intencji pomocy tobie, po prostu!
Moją rodzinę też "ustawiłam do pionu" w swoim czasie i dzięki temu jesteśmy razem dalej ale tak z szacunkiem... i bardzo się kochamy i wspomagamy; bo się rozumiemy dogłębnie! |
Temat: moja matka- jej choroba i my - döuzsze |
agalla
Odpowiedzi: 38
Wyświetleń: 14908
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-06-24, 21:37 Temat: moja matka- jej choroba i my - döuzsze |
Myśle że sam fakt że miałaś szanse tak pięknie pożegnać sie z mamą i ona z tobą było jednocześne wymazaniem i zadośćuczynieniem tego co było "nie tak". I tego się trzymaj!
Ty nadal kochasz mame a ona na pewno ciebie również więc po co wracać do tego co było złe z powodu po prostu przekraczającego ludzką wytrzymałośc i twoją i jej!
Ale miłość i wybaczenie zwyciężyło i... o to tu chodzi!! Nie daj się wpędzić w stany obwiniania się tylko pamiętaj twój wkład heroiczny w opieke nad mama i to że ona była tak chora i pod wpływem leków że nie mogła być inna...
A po ludzku mówiąc ty przeszłaś gehenne... a i tak ocaliłaś swoją miłość do matki.
Pozostaje ci tylko pogratulować!
Kiedyś jak minie żałoba i szok i ból to dopiero to dogłębnie zrozumiesz. |
|
|