1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC |
ania9000
Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 36037
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-03-31, 11:05 Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC |
Tata łącznie w szpitalu był miesiąc. Guz zlokalizowany był w środkowej części przełyku z tego co pamiętam. Tata wycieli cały przełyk w przemieścili żołądek do tylnego śródpiersia. Wyciągneli żołądek i z jego kawałka zrobili coś w rodzaju bardzo krótkiego przełyku. Jeśli chodzi o operację to trwała ona ok. 6 godzin razem z wybudzaniem z narkozy. W pierwszej dobie po zabiegu lekarze zauważyli że zespolenie przełykowo-żołądkowe jest nieszczelne i treść pokarmowa wydostaje się do śródpiersia. Natychmiast zrobili reoperację (trwało to ok. 2 godziny) i poprawili zespolenie. Potem u taty wystąpiła niewydolność oddechowa (wydaje mi się że wpływ na to miały te dwie silne narkozy w tak krótkim czasie.) Przez tydzień tata był podłączony do respiratora i w tym czasie pojawiło się także zapalenia śródpiersia spowodowane wyciekiem treści z żołądka. Na szczęście lekarze szybko trafili z antybiotykiem i wyleczyli to farmakologicznie. Potem było tez zapalenie płuc.
Tata przez ten okres bardzo schudł. Po operacji żołądek jest mniejszy. Pamiętam że początkowo wyczynem było dla niego zjedzenie jednej kanapki czy talerza zupy. Z czasem jednak żołądek się rozciągnął i teraz je dużo większe porcje. Po wyjściu ze szpitala tata potrzebował opieki drugiej osoby tylko przez pierwsze dni. Po miesiącu funkcjonował już normalnie i nawet jeździł sam samochodem. Po 2 miesiącach wrócił do pracy (ma swoja wulkanizację więc nie jest to lekka praca). Dziś funkcjonuje jak zdrowy człowiek jedyne co mu doskwiera to to że zespolenie się zwęża i nie raz ciężko mu się przełyka. Mniej więcej raz na 2 miesiące jeździ do szpitala gdzie go operowano na tzw. 'poszerzenie' i wszystko wraca do normy. Wiadomo nie je wszystkiego. Może zapomnieć o ziemniakach czy kotlecie schabowym ale nie jest tak że je tylko zupy i przecierki.
[ Dodano: 2016-03-31, 22:42 ]
Pamiętaj że rak to nie wyrok. Onkolog, do którego chodzi mój tata ma pacjenta który 8 lat temu miał złośliwego raka przełyku (niestety nie znam dokładniejszych szczegółów wiem tylko że miał również chemioterapię nie wiem jednak czy było to przed czy po operacji) i od tylu lat nie ma przerzutów ani wznowy Nam to daje nadzieje że wszystko będzie dobrze a najgorsze jest już za nami! Zawsze musimy walczyć i mieć nadzieje.
Pisałaś że Twoja Mama jest bardzo aktywna osobą - to bardzo dobrze. Nie pozwól aby rezygnowała ze swoich przyzwyczajeń. Nie chodzi mi tu o pracę zawodową ale np. o zwykłe codzienne zwyczaje. Choroba taka jak nowotwór może bardzo załamać człowieka. Niech mama wychodzi z domu i spotyka się z ludźmi. Nawet zwykłe zakupy w supermarkecie czy wyprawa na spacer stanowią oderwanie od tego wszystkiego. Mój tata gdy dowiedział się o swojej chorobie w ogóle nie pokazywał po sobie zmartwienia nawet gdy my z mamą bardzo się martwiłyśmy jak to będzie dalej on przychodził i mówił że wszystko będzie dobrze i nie ma się o co martwić. Najgorsze przyszło właśnie po operacji. Tata gdy wrócił do domu ze szpitala był kompletnie załamany. Myślę że było to skomplikowanie nie samym rakiem co 3 tygodniowym pobycie na OMIOMie i tymi wszystkimi komplikacjami. Wtedy bardzo pomógł mu mój bratanek - jego wnuk. Miał wtedy zaledwie roczek jednak jego obecność bardzo pomogła. Tata bawi się z nim i zaczął wychodzi z domu właśnie na spacery z malutkim.
Twoja Mama i Ty musicie być dzielne i nie poddawać się. Teraz najważniejsze jest aby jak najszybciej rozpocząć leczenie. Nastawienie psychiczne mamy też jest bardzo ważne. Chemioterapia na pewno nie będzie łatwa, chodź znam osoby które przechodziły ją bardzo łagodnie.
Jak u Twojej Mamy jest z jedzeniem? Czy guz przeszkadza w przełykaniu pokarmów?
Schudła w ostatnim okresie? |
Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC |
ania9000
Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 36037
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-03-30, 21:48 Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC |
Hej, Ja byłam w podobnym przypadku 2 lata temu kiedy u mojego taty wykryto raka przełyku. Szczerze mówiąc jestem w szoku, że kazano wam tak długo czekać na rozpoczęcie leczenia. Mój tata już 3 tygodnie po rozpoznaniu choroby miał operację usunięcia przełyku. Operował go dr Dziedzic w Szpitalu na ul. Płockiej w Warszawie. W przypadku mojego taty jednak wynik tomografii nie wykazał żadnych przerzutów do węzłów chłonnych jednak stopień złośliwości określany był na G3. Jeśli chodzi o samą operację to dla nas było to straszne przeżycie. Sama operacja jest bardzo skomplikowana i rozległa. Mój tatus miał chyba wszystkie możliwe komplikacje jakie tylko mozna mieć po takim zabiegu jednak przetrwaliśmy to i już od 2 lata tata ma dobre wyniki .
Podobno w leczeniu raka przełyku najlepsze jest leczenie skojarzone, czyli chemio i radioterapia połączone wraz z usunięciem guza. Najczęściej leczenie paliatywne stosuje sie aby zmniejszyć guz do rozmiaru operacyjnego i potem usuwa się przełyk. Na szczęście w naszym przypadku wystarczyła jedynie operacja i usunięcie przełyku wraz z węzłami chłonnymi.
Bardzo trzymam kciuki za waszą walkę!
Oby leczenie rozpoczęło się jak najszybciej. Nie traćcie nadziei.
Jeśli będziesz mieć jakieś pytania służę pomocą :* |
|
|