Znalezionych wyników: 15

Mamusia zasnęła.

Czytam to forum i chwilami narasta we mnie gorycz...
Tyle ludzi dotkniętych rakiem płuc, chorobą, która choroba zbiera takie żniwo...
Tyle rodzin, które cierpią, dylematy jak rozmawiać z chorym...

Czy jest tu taki przypadek jak moja mama?
Że operacji nie będzie, chemii nie będzie, radioterapii nie będzie?
Że chory tylko czeka...

Że chory chwilami cierpi tak, że chce się, by "to" było już...

Straszne jest jak się traktuje pacjenta, jak rodzina może traktować bliskiego...

Będę walczyła by jej nie bolało.

Dziś spałam 1,5 godziny, tak oddychała, że myślałam, że umiera, dostała strasznej duszności...Mama myśli, że spałam kilka godzin, ale udawałam, bo się denerwowała...

Mama spędziła jedną noc w Bystrej i odprawili nas do domu.
Ucieklismy z mężem, bo płakał, a mi się na płacz zbierało.
Wracając do domu wjechaliśmy do KFC zmusić się do jedzenia. Dwoje dorosłych ludzi w dużej galerii jadło płacząc...
Mama szczęśliwa, bo nie zrobią jej bronchoskopii...
Informuje wszystkich, że ma guzy, przerzuty i leczenie paliatywne i... chyba jednak to do niej nie dociera...
Ile to jeszcze potrwa?

Przeczytałam ten wątek i wiem na co mam być przygotowana, wiem co może się dziać.
Może moje pytanie jest straszne, ale przy kacheksji, 32 kilo wagi przy 156 cm, przy 1 Nutridrinku dziennie ile to jeszcze potrwa? Parę razy na ręce gdzie w okol.nadobojczykowej są przerzuty do węzłów były obrzęki, z ust słodkawy zapach od kilki dni, a teraz mama wstała, lepiej się czuje... jakby była zdrowa...

Jesteśmy, tylko jak łapie płacz i wątpi się w cały świat...

Ale jesteśmy dla Niej.

Ostatnio jak z suką byłam u mamy to inaczej się zachowywała. Skakała na nią, położyła się w nogach i pilnowała, lizała bolącą rękę...

Lekarka ma rację, okrutne, ale... najlepsze dla naszych bliskich...

Jutro skoro są z nią dwie osoby zostawię im psa, to jest jej pies, ucieszy się...
Dziś pies się jej jakby bał, wolała leżeć z daleka..

Bo wczoraj jak w KFC ktoś kaszlał, to się rozglądałam, cz to ona, bo mi się wydawało... I jej głos... Dziś jest okej.

Lekarka daje mamie kilkanaście dni maks. Mama zachowuje się jakby była... zdrowa!

W hospicjum mówią, że wnuczek musi poczekać, aż wszystkie krostki pękną i zaczną wysychać, wtedy będzie mógł pojechać do babci...

Mam dwie noce wolne, potem moja "kolej"...

W ciągu 72h przespałam 3-4 godziny, czy po takim czasie można mieć jakieś schizy?

Kupiłam 2 szt. owoce leśne i jeden był niedobry, a drugi nawet smaczny...
Dziś mąż (mój, jej syn) kupił jej truskawkowy i śmietankowy.

W poniedziałek dostanie:
10 szt. protein owoce leśne
9 szt. o smaku neutralnym
9 szt. jogurt waniliowo-cytrynowy

Może ostatecznie wnuk 5 letni ją przekona, bo już go uczyłam, że to są specjalne actimele z apteki i nie wolno tego pić dzieciom jak są zdrowe, a to babcia jest chora i musi mieć siłę, on jest zdrowy.

[ Dodano: 2013-02-16, 23:15 ]
Zaczniemy załatwiać w poniedziałek, ma to być na czwartek, może się uda...
Nie widzę tego inaczej teraz jak ta karetka.

Mama dziś gorzej oddychała, pielęgniarka mówiła, by przestawić koncentrator na 2,5 l

Czy i ile to może kosztować, właśnie rozmawiałam z pielęgniarką dyżurującą w hospicjum i też mówiła o karetce.

Mama gorzej oddycha. Mogę zamieszkać u niej dopiero w poniedziałek...

Nigdzie nie ma do wypożyczenia przenośnego koncentratora tlenu. Poradzono nam, byśmy wzięli ten wypożyczony z hospicjum i zatrzymywali się na stacjach benzynowych... To jednak awykonalne.

Materac jest w moim mieście za 40 zł do kupienia, więc sądzę okazja, ale mama jeszcze wstaje, więc czekamy.

Rozumiem, że na pytanie ile czasu ma mama nikt nie odpowie...

A ona tak strasznie chciałaby zobaczyć wnusia, mały też płacze za babcią. A chory jest, na dodatek zamiast zdrowieć, to na uszy poszło. Dziś zafundujemy im rozmowę na Skype.

Żeby ją zakwalifikowali do chemioterapii musi mieć dobre wyniki, na które parametry należy zwrócić uwagę?

Dziś mama poszła na zdjęcie szwu po biopsji, czekam, aż zadzwoni i powie co i jak.

Byłam wczoraj w MOPS, mamy wypełnić papiery i mama stanie na komisji. Tak doradził lekarz i pielęgniarka z hospicjum. Czy te pieniądze może zająć komornik?

Staralam sie uwaznie, ale ja co chwile placze. Dzis sie trzymam. Wczoraj wertowalam forum, niewiele zrozumialam, ale przypadki z przerzutami i kilka miesiecy... ile moze miec przed soba mama?