1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak odporny na chemioterapie |
ciacho_dunskie
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 4681
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-12-05, 22:35 Temat: rak odporny na chemioterapie |
Witam.
Szukam na stroni ,ale nie moge znalezc-wiec zakladam nowy watek.
Jesli taki temat gdzies sie pojawil,przepraszam za zasmiecanie forum.
Sprawa dotyczy mojej mamy.
W czerwcu tego roku postawiono diagnoze-drobnokomorkowy rak pluc w fazie rozsiewu.
Guz jest nieoperowalny ,gdyz prawie styka sie z sercem. Zaproponowano wiec mojej mamie chemioterapie -3 dniowa co 3 tyg..
Po 12 chemiach zrobiono mamie badania. Okazalo sie jednak, ze rak nie skurczyl sie wcale.
Wszystko nie wygladaloby tak tragicznie gdyby nie fakt,ze zamiast skurczenia- zaczal sie bardzo rozrastac. Nastapila bardzo duza progresja choroby..
W tej chwili guz jest wielkosci 5 cm na 8,5cm.
Czy to sie czesto zdarza,ze guz agresywnieje? Czy moja mama ma po prostu takiego pecha?
Moja mama bardzo zle znosila chemioterapie. W chwili obecnej odmowila dalszego leczenia przez podawanie chemii dozylnie. W zamian zaproponowano jej chemioterapie w tabletkach ,ktora ma otrzymywac raz w tygodniu. Dzis wziela pierwsza dawke..
Zaczelam miec watpliwosci co do sensu dalszego leczenia,gdyz stadium choroby mojej mamy jest nieco zaawansowany.
Prosze o porade. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
ciacho_dunskie
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 41737
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-12-04, 17:29 Temat: Re: moje credo ? |
Mark napisał/a: |
Nie gniewajcie się też, ale jakoś daleko mi do tych wszystkich, którzy z tylko znanych sobie powodów nie potrafią ( lub nie chcą ) poświęcić bliskiej mu osobie tyle czasu, ile by mogli, a aktywni stają się, gdy przychodzi do spraw spadkowych.
|
WITAM.
Pozwole sobie wtracic sie do dyskusji, jako ze moja mama choruje na drobnokomorkowego raka pluc z przerzutami do watroby. Mieszkam 2,5 tys. km od moich rodzicow.
Nie moge zgodzic sie z tym, co pan napisal.
Nie mozna mierzyc kazdego swoja miara. To, ze pan mial mozliwosc zmiany miejsca zamieszkania -ot tak-to naprawde szczescie.
Ja nie moge pozwolic sobie na powrot do kraju.
Mieszkam tu od ponad 7miu lat.
Wiele lat ciezko pracowalam na to, co tutaj osiagnelam. Bedac tutaj-mam mozliwosc pomagania moim rodzicom w roznoraki sposob. Moge rowniez pozwolic sobie na czeste przyjazdy i pomoc w trudnych chwilach, szczegolnie po chemioterapiach mamy.
Myslalam o tym, co powinnam zrobic, rzucic wszystko?
I co dalej?
Kto mnie utrzyma w kraju- jesli nie znajde pracy?
Co z mieszkaniem? Bede dzielic pokoj z rodzicami?
Dzwonie do rodzicow codziennie, wysylam listy, kartki, paczki, pieniadze.
Mama dostaje bukiety kwiatow.
Przyjezdzam co 2 miesiace.
Kazdy z nas toczy boje z wlasnym sumieniem-sprawa nie jest prosta ani dla osoby chorujacej na raka, ani dla najblizszych..
Jednak nie moge poswiecic mojej mamie kazdej minuty ze swojego zycia, bo procz jej choroby-ja tez musze utrzymac sie na powierzchni.
pozdrawiam. |
|
|