Autor |
Wiadomość |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-24, 23:42 Temat: Co robić? |
Kobietki... jesteście kochane
Wiedziałam,że mogę na Was liczyć..
Ja nie jestem taka przerażona bo przecież naświetlania są wykonywane cały czas a gdyby tak bardzo szkodziły jak opisała to moja ciocia-zmieniają w roślinę-to lekarze by ich nie stosowali. Tak na chłopski rozum to wzięłam.
Zobaczymy tylko jak wcześnie zwolni się termin:( z tym będzie gorzej
Dziękuje jeszcze raz i przesyłam moc uścisków dla Was |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-24, 21:06 Temat: Co robić? |
Błagam was niech ktoś kompetentny mi odpowie na pytanie
Jak wygląda naświetlanie guzów mózgu? Czy mogą one uszkodzić mózg? Jakie są skutki uboczne?
Mama ma mieć naświetlania,na razie nie wiem kiedy bo musimy czekać na wolny termin.
Moja ciotka dzwoniła do mojego brata z wielkimi pretensjami,że nie walczymy o operację,że poprzez naświetlania mama może być roślinką,że w ogóle nie umiem się nią zająć. Nie chce mi się w to wierzyć ale wolę się upewnić. Z góry dziękuję za odpowiedź. |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-07, 22:02 Temat: Co robić? |
Po czasie siadam i pisze...
Staram się czytać wszystkie posty jakie dochodzą ale się nie udzielam... nie mam sił...
Dziś byłyśmy z mamą u neurochirurga...nie jest dobrze
W sumie to niby gorzej niż poprzednio...Guz jest teraz tak umiejscowiony,że operacja zagraża życiu...
Musimy iść do onkologa..do WCO w Gdańsku a tam ma nam onkolog dać skierowanie na naświetlania... Mamcia się ich boi bo chemię już kiedyś miała, operację na mózgu w zeszłym roku a naświetlań nie zna...
Znowu walka od nowego roku...Czy ja dam temu wszystkiemu radę?
Wiem,że temat nie dotyczy nowotworów płuc ale nie mam się gdzie wygadać |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-26, 14:18 Temat: Co robić? |
TATUSIU dziś Twoje 50 urodziny...dziś miał być cały dom gości...mieliśmy się śmiać w swoim gronie...
W zamian za to są znicze na Twoim grobie...znicze od tych którzy kochali,kochają i kochać będą do końca swoich dni.
Nie było morza wylanych łez..ten dzień miał być dla nas szczęśliwy...więc się do Ciebie uśmiechamy tak jak Ty do nas w naszych snach...wiem,że tego byś chciał...
Tatusiu Kocham Cię i dziękuję Ci za moje życie i za naukę,którą mi dałeś przez te krótkie 24 lata... |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-21, 13:40 Temat: Co robić? |
Błagam niech ktoś mnie obudzi z tego koszmaru!!!
Straciłam Tatę, mojego ukochanego Tatusia...a teraz...teraz mamy choroba wraca.
W czerwcu Mamcia miała usuwany guz szyszynki i był czas żeby zrobić kontrolne badanie-rezonans. GUZ JEST ZNOWU!!!
Takiej samej wielkości prawie jak poprzednio...jak ja mam to Jej powiedzieć...
Boże za co Ty nas tak każesz???
Mało Ci?
Zabrałeś mi Tatę to jeszcze teraz musisz znowu nam kłody pod nogi rzucać.
Jak mamy się cieszyć Świętami skoro już wiem co nas znowu czeka?
Pewnie znowu operacja...8 dni w śpiączce farmakologicznej...ponowna nauka chodzenia...ponowna walka o przypominanie sobie słów...
A jak to diabelstwo znowu odrośnie? Co wtedy?
Nie wiem co mam robić... Tatusiu błagam Cię pomóż mi...ja już nie daję rady |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-19, 16:10 Temat: Co robić? |
Dziś minął pierwszy rok jak jestem mężatką.
Ale nie ma Taty...i ta radość blednie...
Myślałam o nim i się poryczałam a mąż mnie przytulił,bez żadnego słowa pocieszenia,bez zbędnego "będzie dobrze", po prostu pozwolił mi płakać.
Ale tylko on....
Potem usłyszałam stwierdzenie,że przecież to już dwa miesiące minęły i powinnam się z tym zacząć godzić...oswajać...
Jak mam się z tym godzić i oswajać skoro swojego smutku nie mogę pokazywać na zewnątrz bo są głupie komentarze...
Za pięć dni Święta...ale ja się na nie nie cieszę...Przyjeżdżają moi teściowie bo są za granicą...nie było ich na pogrzebie...nawet nie powiedzieli,że jest im przykro...Teściowa była potem trzy dni w Polsce to nawet nie pojechała na Tatulka grób...a znała go dłużej niż mnie...
Ogólnie to wszystko sięga dna:( |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-10, 12:35 Temat: Co robić? |
Dziś mija dwa miesiące jak Tatulka z nami nie ma........
Kocham Cię Tatulku....... |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-11-22, 12:43 Temat: Co robić? |
Trzymam się
o dziwo ale się trzymam:) A może wcale nie o dziwo. Próbuje się oswajać z bólem na co dzień bo wiem,że on nigdy nie zniknie. Z nim się trzeba nauczyć żyć. Moja szwagierka powiedziała,że za rok mi całkiem przejdzie ale ona widzi tylko to co jest na zewnątrz a nie w środku. Sama straciła ojca w wieku 20 lat(była 4 lata młodsza niż ja). Ale u nich była inna sytuacja-ojciec pił i bił. A mój tata-złoty człowiek.
Minął miesiąc 10 listopada a ja nadal mam Tatusia rzeczy w szafie. To też spadło na mnie,bo brat i mama powiedzieli,że ich nie ruszą. Zorbie to jak będę sama w domu-bynajmniej nie będą widzieć moich łez ani nie słyszeć krzyku. Czytałam o "fazach" żałoby-ja chyba teraz mam fazę złości. Na wszystko i na wszystkich ale staram się nad tym panować. Kiedyś będzie lepiej,trzeba tylko trochę czasu |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-11-18, 15:35 Temat: Co robić? |
Dziękuje wam za te słowa. Dużo one mi dają. Niestety nie mam takiego oparcia w rodzinie bo sama jestem dla nich podporą. Ale żyje dalej, przyjdzie czas,że to ja będę mogła wylać moje smutki. Jak na razie moja rodzina jest dla mnie ważniejsza niż ja sama. Także głowa do góry,klatka piersiowa do przodu i żyjemy dalej. Powolutku i do przodu. Wszystko się uda. Buziaki dla was |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-11-12, 19:28 Temat: Co robić? |
Witajcie,
minął miesiąc jak Tatuś odszedł:( W domu pusto ale o dziwo się trzymamy. Mama najczęściej z nas wszystkich płacze-nie dziwię się jej. Mam wyrzuty sumienia,że mnie ta śmierć najmniej obeszła. Na początku załamana a teraz trzymam wszystkich "w kupie" i czuję,że nie powinnam płakać. A nie raz tak bardzo bym chciała tylko,że nawet nie mam czym. Straciłam energię do szybkiego działania. Mój kochany motorek napędowy odszedł do lepszego miejsca i nie ma komu nastawić mnie na właściwy tor funkcjonowania:(Może z czasem będzie lepiej... Kocham Cię mój kochany motorku napędowy...za rzadko Ci to mówiłam... wybacz |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-16, 11:53 Temat: Co robić? |
Dziś w nocy będzie tydzień jak tata nie żyje. Pogrzeb jakoś przeżyłam, nie wiem jak ale się udało. Nie musiałam brać nic na uspokojenie. Teraz jestem sama z mamą w domu bo mąż w pracy. Mama płacze jak tylko nie musi nic robić. Chętnie bym jej dała jak najwięcej do roboty ale jej stan zdrowia na to nie pozwala. W całym nieszczęściu naszej rodziny jest iskierka nadziei,która pojawi się na świecie za 9 miesięcy. Moja przyszła bratowa dzień po śmierci taty zrobiła test ciążowy-WYNIK POZYTYWNY-jest radość przez łzy bo taty nie ma z nami żywego. Ale ja wiem,że on na nas patrzy. Chciałam wam wszystkim serdecznie podziękować za okazane mi wsparcie i pomoc. Bogu dziękować tylko pozostaje,że są tacy ludzie jak wy. Ogrom całusów dla WAS |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-12, 20:28 Temat: Co robić? |
Jutro pogrzeb Byłam dziś z bratem i mężem zobaczyć tatusia w kostnicy bo baliśmy się,że będzie gdzieś siny na buzi-jak go myliśmy to miał aż sine plecy-ale jest dobrze. Ma tylko ręce lekko sine i oczka trochę się zapadły. Wygląda jakby spał. A w domu.....jedna wielka pustka za to w sercu dziura ogromnej wielkości |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-11, 16:24 Temat: Co robić? |
Dziękuje wszystkim za wpisy.
Śmiać mi się chce,bo tatuś wybrał sobie 4 dziesiątki. Zmarł 10.10.2010 o godz. 2.10.
Na dodatek pogrzeb jest 13.10. na godz.13.00.
Dom się stał pusty bez niego. Jak na razie przewijają się przez niego ludzie ale po pogrzebie już nikogo oprócz nas nie będzie. Modlę się aby nikt z was nie musiał przechodzić tego co my teraz. Wiem,że nie zawsze tak jest ale mam taką nadzieję. Szczerze-jest gorzej niż sądziłam. |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-10, 15:02 Temat: Co robić? |
Tatuś zmarł dziś w nocy o 2.10. Zasnął spokojnie i nic już go nie boli.
Panie świeć nad Jego duszą. Kocham Cię tatusiu |
Temat: Co robić? |
dorota24
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 22756
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-08, 18:11 Temat: Co robić? |
Hej! Tata nie idzie na 3 cykl chemii ponieważ jest za słaby. Miałam mieć wizytę w hospicjum 21 października ale na szczęście dla nas, a na nieszczęście innych Pani Doktor była u nas szybciej. Wielu pacjentów odeszło i miała wolne terminy W ten sposób mamy już materac przeciwodleżynowy i Tatulek jest od wczoraj na jakimś roztworze morfiny. Ma być ona na ból i duszności. Tatulek dostaje ją co 4h po łyżce stołowej.
W końcu mój brat się wykazał. Przyjechał w tygodniu i wykąpał tatę ponieważ on się mnie wstydzi. Na dzień dzisiejszy walczę z opuchniętymi jak balony nogami. Pielęgniarka,która przyjeżdża do nas z hospicjum powiedziała mi,że tata nie dożyje listopada. I... chyba ma rację Z tatusia ucieka życie. Staram się ich wszystkich trzymać jakoś na duchu ale sama dziś wymiękłam. Tata powiedział mi dziś,że mnie kocha i musiałam bardzo się starać żeby przy nim się nie poryczeć. Ale dałam radę. O nie jest osobą wylewną i słyszałam te słowa po kilku latach. Ja też go bardzo kocham
[ Dodano: 2010-10-08, 20:49 ]
Zapomniałam dodać,że tata nie chce iść na toczenie krwi do szpitala. Chce być w domu. Pani Doktor z hospicjum powiedziałą,że mam na razie wsytrzymać się z tym toczeniem do poniedziałku. W poniedziałek przyjedzie pielęgniarka i pobierze tacie krew żeby sprawdzić poziom HGB. Najwyżej wtedy mamy iść na toczenie. Pani Doktor twierdzi,że nie mam niepotrzebnie taty męczyć bo HGB może podskoczyć. Kazała pić tacie wino rozcieńczone z wodą-pół kieliszka przed posiłkiem. Dodatkowo od poniedziałku zauważyłam z mamą,że tata ma omamy. Widział ostatnio kota pod wanną-a my kota nie mamy:( Dzisiaj przyznał się,że śnią mu się koszmary-jakieś potwory i dlatego się budzi w nocy. Czytałam i zreszta to samo powiedziała P. Dr z hospicjum,że to może być wpływ tak długiego stosowania Tramalu(150mg).
[ Dodano: 2010-10-09, 13:46 ]
U nas tragedia. Taty żywot powoli dobiega końca,ale dla mnie to i tak za szybko. Dzisiaj wezwałam rano karetkę bo tata się od 2-ej w nocy dusił. Pani Doktor która przyjechała nie odessała tacie flegmy bo uznała,ę to nic nie da. Bardzo "kulturalnie"mnie poinformowała,że tata już umiera. Teraz ma sine ręcę i nie chce wogóle spać.Cały czas musi ktoś z nib być a jak zostaje sam to tylko 5minut wytrzyma. Widzę strach w jego oczach. Mama się już załamała ale siedzi przy nim i stara się przy nim nie płakać. Ja sama nie wiem jak się trzymam,łzy cisną mi się do oczu ale wiem,że muszę być teraz silna. Nie mam zamiaru trzymać go na siłe na tym świecie. Modle się tylko o to,żeby odszedł we śnie,żeby nic go nie bolało. Czy aby napewno zrobiłam wszystko co możliwe żeby było mu lepiej? |
|