1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak trzustki - przerzuty, walka i totalna beznadzieja... |
ewamora1
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 37690
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-01-15, 22:41 Temat: Rak trzustki - przerzuty, walka i totalna beznadzieja... |
Moja kochana,serdecznie Ci współczuje,bo sama niedawno na tym forum szukałam pomocy odnośnie mojej chorej mamusi,cierpiała bardzo aja razem z nią,nie mogłam spać,ani jeśc,a ona już odeszła 05.01 2011,umierając była bardzo spokojna i też pożegnałam się z nia mówiąc jej jak bardzo ją kocham,byłam przy jej śmierci i nic nie mogłam zrobić jak tylko być przy niej siostra powiedziala mi że nie mogę jej przeszkadzać(mama swoje ostatnie dni spędziła w hospicjum,jestem im wdzięczna za cudowną opieke i godne warunki w któych mogła odejsc-w domu nie mogła być ze względu na ojca,który jest alkoholikiem,a ja przy najlepszych chęciach nie mam warunków na to aby mama mogła być u mnie,a pomimo to mam wyrzuty że nie mogłam jej wziąść do siebie) więc trzymałam ja za ręke i mówiłam do niej i modliłam się o spokojna śmierc i taka też była..Minał tydzień od pogrzebu,to wszystko jest wciąz żywe i przyjmuje to z wielką pokorą,nie jest łatwo,ale wiedz że tak widocznie musiało być,skończyło się jej fizyczne cierpienie i ból(który był również moim bólem icierpieniem) i tak jak mówił ksiądz to nie jest koniec..,to przejście..Doskonale cie rozumie i wiem co przeżywasz,ale życie przed Tobą i musisz stawić czoła,ja właśnie tak robie choć jest cieżko jak cholera..Dzisiaj nawet przyśniła mi się i zdrowa i powiedziała do mnie i ojca "że wszyscy już stracili nadzieje i są smutni bo nie miała szans na przeżycie,ale to nieprawda bo ona przyszła nam pokazać że jest szcześliwa i zdrowa i my nie powinniśmy się smucić"..Uwierz że i tak też jest z Twoją mamą,łącze się z Tobą w bólu.... |
Temat: Czy nowotwór jest dziedziczny?? |
ewamora1
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 7426
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-01-10, 22:37 Temat: Czy nowotwór jest dziedziczny?? |
Witam,piszę z ciężkim sercem.Niedawno pisałam na forum o mojej chorej mamie,która mała nowotwora z przerzutami do wątroby,z badania histopatologicznego diagnoza brzmiała;rak gruczołowy G3.W celu dalszego leczenia miały zostać przeprowadzone badania które miały znaleść ognisko pierwotne...W przeciągu dwóch miesięcy od diagnozy mamy juz nie ma,odeszła..I nigdy się już nie dowiem co było poczatkiem złego?!Jest mi baaaaaardzo cięzko z tym i nie mogę sie pogodzić z tym,że tak się stało!!Mama miała dopiero 55 lat...Jednocześnie zadaje sobie pytanie,w jakim stopniu ja jestem narazona na to ze zachoruje na nowotwór??Co mogłabym zrobić żeby się dowiedziec,chociaż z drugiej strony paraliżuje mnie lęk..Czy ktoś mógłby mi pomóc?? |
Temat: nie wiem co robić,proszę o pomoc.... |
ewamora1
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 5650
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-01-02, 09:30 Temat: nie wiem co robić,proszę o pomoc.... |
mama ma 55l,z badania histopatologicznego(wykonane pod koniec pażdziernika) wynika że jest to przrerzut do wątroby-nowotwór gruczołowaty G3,jak już wcześniej wspomniałam mama miała miec robione dalsze badania(gastroskopie,kolonoskopie) w celu znalezienia ogniska pierwotnego.Ale ze względu na bardzo szybko pogarszający się stan zdrowia badania te nie zostały przeprowadzone,bo w przeciagu już miesiąca od rozpoznania wdała się żółtaczka,a przedewszystkim ogólne osłabienie.A co za tym idzie nie było i raczej już nie będzie żadnego leczenia..Mama ma jeszcze cukrzyce i to jeszcze bardziej komplikuje spraweWszystkie objawy o których wcześniej pisałam nasilają się dosłownie z dnia na dzień..A mamusia leży w hospicjum,ponieważ w domu nie zapewniłabym jej tak dobrej opieki medycznej jaką tam ma,dwa razy dziennie dostaje kroplówki,leki na żółtaczkę...Codziennie chodzę do niej i serce mi pęka i zadaje sobie pyanie dlaczego?dlaczego ją to spotkało?dlaczego ja nie mogę się nią zaopiekować w domu,bo pracuje,bo mam małe mieszkanie,bo nie mam wiedzy medycznej?tysiące pytań bez odpowiedzi,wszyscy mi mówią żebym nie robila sobie wyrzutówbo sama bym nie dała rady ,ale nie potrafie inaczej,mam ogromną pustkę w głowie.... |
Temat: nie wiem co robić,proszę o pomoc.... |
ewamora1
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 5650
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-01-01, 23:42 Temat: nie wiem co robić,proszę o pomoc.... |
Moja mamusia ma nowotora z przerzutami do wątroby,ognisko pierwotne które miało zostać zlokalizowane(a ze wzgledu na pogarszajacy się w zastraszającym tępie stan zdrowia) do tej pory jest niewiadoma!w pażdzierniku (pod koniec) stwierdzono że to nowotwór,a teraz mmy grudzień i już nie wstaje ma silną żołtaczke od okolo miesiąca,brazowy mocz,wode w brzuchu,spuchniete nogi(sine) i zaatakowna wątobe,,nowotwór postępuje błyskawicznie,ma biegunki na przemian z wymiotami,apetytu tez nie ma i widze ze traci kontakt z rzeczywistoscia jestem dogłębnie załamana nie wiem co robić,a czego nie robić boje sie o to pytać choć wiem że to nie uchronne,ale ile jeszcze przed nią życia,a raczej straszliwego cierpienia?? |
|
|