Bo w mammografii coś jednak jest i to jest dobra metoda: sprawdzić po pewnym czasie czy to się zmienia. Jeżeli to jakieś stare zmiany pozapalne to obraz będzie stabilny. Progresja zmian oznacza konieczność wyjaśnienia sprawy do końca.
Czego jak czego ale doświadczenia chirurgom z COI nie brakuje - tłumy się tam kłębią. No i właśnie ci chirurdzy twierdzą że 50% obszarów mikrozwapnień okazuje się po wycięciu nowotworem, a robienie biopsji (jakiejkolwiek) nie ma sensu bo można nie trafić. Wycinają cały obszar i tłumaczą się później tym pacjentom u których nic nie znaleziono. Ja w Twojej sytuacji szukałabym dobrego chirurga który to wytnie ładnie, z mała blizną i przebada się całość.