1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 5
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
goshia

Odpowiedzi: 150
Wyświetleń: 102523

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2015-05-16, 12:39   Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
Tak strasznie mi przykro .....
  Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
goshia

Odpowiedzi: 150
Wyświetleń: 102523

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2015-04-05, 23:14   Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
U nas też był rehabilitant i Tato mimo bólu kręgosłupa i zwichniętego barku ćwiczył, płakał, ale miał jeszcze cel i chęć...ciągle nadzieje że jeszcze wstanie. To było z jednej strony wspaniałe ale z drugiej ja wiedziałam że to nic nie da :/ Taty determinacja sprawiała, że byłam jeszcze bardziej załamana, wolałam momentami, żeby się poddał i nie chciał ćwiczyć. To strasznie trudne i skomplikowane :/ życzę Ci Marku siły i wiary.
  Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
goshia

Odpowiedzi: 150
Wyświetleń: 102523

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2015-01-24, 17:00   Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
Marku, u nas od świąt BN Tato przestał rozumieć świat..był bardzo pobudzony, kłócił się z tv, myślał, że skacze na skoczni..kazał co chwilę robić nam dziwne rzeczy typu zerwać firankę i zrobić z niej kulę i to miała być kobieta..no to było strasznie smutne i po paru dniach zaczęło się..rzucanie jedzeniem, kłócenie aż do płaczu bo nie mogłyśmy z mamą Go zrozumieć. W Sylwestra jeszcze był w miarę "obecny" tzn nie spał, jadł ale już mniej. Widziałam że z trudnością przychodziło mu przełykanie czy to jedzenia czy picia. Potem stan bardzo się pogorszył, w sobote 10 stycznia już nie był świadomy (na swój sposób, bo coś mówił, majaczył), zaczął się kaszel, nic już nie jadł, bo w piątek zjadł małą kanapkę i zupe ogórkową. W niedzielę nie był w stanie nawet przełknąć wody. Lekarz kazał nam zawinąć łyżeczkę bandażem i maczać w wodzie i tak podawać do ssania..ale Tato bardzo się krztusił. W sumie nie umiał nawet połknąć tej wody. o 13 w niedzielę już zmarł.
Jedno co mogę Ci napisać to to, żebyś był przy Tacie, trzymał Go za rękę i się modlił. I strasznie mi przykro, że to już nadeszło. Wiem dobrze jak się czujesz, co czujesz w tych chwilach. Trzymaj się |przytula|
  Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
goshia

Odpowiedzi: 150
Wyświetleń: 102523

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2014-11-26, 09:33   Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
Marku, wiem, co czujesz....gdy lekarze nam powiedzieli "do widzenia, u pani tatu zakończono leczenie, proszę odebrać skierowanie do poradni paliatywnej" świat mi się zawalił..żeby choć lekarze mieli odrobinę taktu i mówili to delikatnie i bez udziału chorego...jeszcze bym to zniosła. Ale u nas tato bardzo się załamał po tych słowach. Teraz tylko bądź przy tacie i wspieraj Go..nie wiem co więcej napisać, bo sama nie wiem czasem jakiego pocieszenia potrzebuję :/
Pozdrawiam i życzę dużo sił |uscisk|
  Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
goshia

Odpowiedzi: 150
Wyświetleń: 102523

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2014-10-21, 18:41   Temat: Rak nerki i przerzuty do płuc
Przeczytałam cały wątek Marku..jestem ciekawa jak Twój tato? mój tato również rak nerki z przerzutami do kości, wątroby, płuc i węzłów chłonnych. W grudniu 2013 r miał operację usunięcia guza i nerki a od lutego brał Pazopanib. Brał go 2 miesiące, poprawy nie było..dostał lek everolimus. Nastąpił progres choroby. Lekarze się dziwili że leki choć nie zatrzymały choroby a wręcz guzy podwoiły swoją objętość..Od sierpnia tato jest bez leczenia, pani doktor wystawiła skierowanie na oddział paliatywny i kazała zgłosić się do hospicjum domowego. W międzyczasie tato był 5 dni na radioterapii ponieważ kości bardzo go bolą. Dostaje leki przeciwbólowe, ale w chwili obecnej one już nie pomagają i czekamy aż łaskawie lekarz zleci zastrzyk..te bóle lędżwiowe są nie do opisania, nie wiem ile człowiek jest w stanie znieść, jak mocno trzeba krzyczeć i błagać o pomoc i ratunek ? a lekarz załamuje ręce i twierdzi,że to histeria bo po podaniu tabletek na uspokojenie tato zasypia. A ponoć gdyby bóle były tak silne jak okazuje tato to po tych lekach na uspokojenie nie mógłby zasnąć. Tato niestety już leży przykuty do łóżka bo ma ucisk na nerwy i tak: noga niewładna, cewnik założony już ten z jonami srebra bo na stałe:/ i problem straszny z wypróżnianiem..nie wiem czy też w okolicach kiszki się coś nie zrobiło..

ta choroba to przekleństwo.

Marku napisz co u Taty.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze..
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group