Znalezionych wyników: 36

Dziękuję Iwonko

dziś rozmawiałam z Tatą przez tel, był po obchodzie porannym, mówił coś, że Pani doktor powiedziała, że "jedna wnęka jest zupełnie czysta już" - dobrze to brzmi, ale nie wiem konkretnie o co chodzi, Tata też z tego podekscytowania nie umiał powiedzieć czy to chodzi o węzły chłonne czy o płuca. Ale już wiadomo, że we wtorek będzie TK i w czwartek konsultacja torakochirurgiczna. Wierzę, że będzie operacja!

Pozdrawiam!

Witam, chwilę nie pisałam, bo zabiegana byłam i czasu wiele nie było. Ogólnie jeśli chodzi o Tatę nie jest źle. Jest już na trzeciej chemii od wczoraj, dziś dostał pierwszy wlew trzeciego kursu i czuje się dobrze. Po drugim cyklu nogi Go bolały, ale dostał jakieś leki na krążenie i pomogło.
Z tego co Pani doktor dziś mówiła Tacie, to jest znaczna poprawa, po niedzieli robią kontrolne TK i będzie konsultacja torakochirurgiczna, oby zakwalifikował się na operację. Wyniki krwi też dobre, jeszcze ich nie mam, ale jak będę mieć kartę wypisową to wszystko umieszczę tutaj.
Iwonko co do mamy, to już dobrze, dziekuję

choć nie mogę namówić Jej na wizytę u alergologa, ale jeszcze nad tym popracuję

Pozdrawiam wszystkich!

Witam

dziś Tata już w domu po drugim cyklu chemii, poniżej przedstawię informacje z karty wypisowej:

Morfologia krwi z dnia 02.03.11 (przy przyjęciu) - leuk- 5.3K/ul, Erytr- 4.10M/ul, Hb- 11.7 g/dl, Ht- 36.1%, Pł. krwi- 405K/ul
z dnia 09.03.11 - leuk- 4.3K/ul, Erytr- 4.91M/ul, Hb- 14,0g/dl, Ht- 41,9%, Pł. krwi- 220K/ul

Biochemia z dnia 02.03.11: APTT- 32.4s, sód- 144mEql/l, potas- 4.40mEql/l, kreatynina- 0,91mg/dl, mocznik- 29,9mg/dl, glukoza- 85mg/dl, białko CRP- 35,9mg/l, aspat- 15u/l, alat- 24u/l, fostfaza zasadowa- 133.2u/l

Badanie ogólne moczu z dnia 03.03.11: barwa - jasnożółty, pH- 6.5, c.wł- 1.005g/ml, białko i cukier- nb, nabłonki płaskie- pojedyncze w p.w., leukocyty- 2-4 w p.w., bakterie- pojedyncze w p.w, inne składniki- pojedyncze pasma śluzu

EKG z dnia 02.03.11 - Normogram. RZM 86/min.

Gazometria z dnia 02.03.11- pH - 7.41, PCO2- 41.5, PO2- 54.5, HCO3- 25.9, st. HCO3- 25.7, TCO2- 27.2, BE- 1.7, 02 sat. - 88.9%

RTG klatki piersiowej PA + boczne lewe z dnia 02.03.11: w porównaniu do zdjęcia z dnia 20.01.11 niewielka regresja zmian w płucu lewym

Tata ogólnie czuje się dobrze, chociaż dziś trochę słaby bo dostał dolewkę plus wymęczony podróżą jest, ale generalnie nie jest źle.

pozdrawiam

Jak dotąd morfologia jest dobra, a jutro będzie kolejne badanie krwi. Wkleję wypis w czwartek i zapytam P. doktor o leki p/grzybicze.
Dziękuję za odpowiedź

W czwartek będę miała wypis po drugim cyklu chemii, więc wkleję tutaj. A jeśli chodzi o kontrolne TK, to Pani doktor powiedziała, że zrobią po drugim cyklu, przed rozpoczęciem trzeciego, bo możliwe, że będzie już możliwa operacja.

jeszcze mam pytanie odnośnie tych kolonii Candida - one świadczą o infekcji jakiejś czy ich obecność jest normalna?

Witajcie!

chwilę nie pisałam, bo byłam w rozjazdach, a teraz jestem u rodziców i mam dostęp do dokumentacji leczenia Taty, przepiszę co mam i będę wdzięczna za komentarze dotyczące wyników badań i leczenia. Jak się okazało, źle napisałam na początku, Tata ma przerzuty do węzłów wnękowych po stronie guza i węzłów sródpiersia, a nie, że guz nacieka śródpiersie. Nie wiem czy to coś zmienia, ale jest inaczej.

Oto wyniki badań:
Karta informacyjna leczenia szpitalnego (z pobytu kiedy było rozpoznanie):

ROZPOZNANIE KLINICZNE:
Rak niedrobnokomórkowy płuca lewego.
Przerzuty do węzłów chłonnych wnęki lewej i sródpiersia.

BADANIA RADIOLOGICZNE:
Zdjęcie klatki piersiowej pa+boczne lewe: Klatka piersiowa symetryczna. Przepona po lewej stronie nieco wyzej ustawiona. Katy przeponowo - zebrowe wolne, ostre. W szczycie płuca lewego zacienienie wielkości 6,0x7,7cm lewające się ze scianą klatki piersiowej. Wnęka lewa poszerzona. Pole plucne lewe bez zmian ogniskowych. Sylwetka serca polozona prawidlowo.

TK:
Badanie KT klatki piersiowej wykonano po podaniu środka kontrastowego.
W segmencie 1/2 płuca lewego widoczna jest policykliczna zmiana guzowata o wymiarach 6,7x6,2x5,7cm.
Guz przylega do ściany klatki piersiowej i wnika w I przestrzeń międzyżebrową. W całym płacie górnym widoczne są zmiany konsolidacji o typie matowej szyby.
Poza tym płuca i narządy śródpiersia w badaniu KT przedstawiają się prawidłowo.
Liczne powiększone węzły chłonne - wnęki lewej do 4cm, okna aortalno-płucnego do 2,1cm, przedstrogowe do 3,8cm, przytchawicze do 2,5cm.

BADANIA HISTOPATOLOGICZNE / CYTOLOGICZNE:
Badania cytologiczne plwociny - 6x ujemne, badanie z dnia 24.01.11 nr xxx Ca non microcellulare.
Posiew plwociny z dnia 25.01.11: Str. viridas group. Neisseria sp.
1 - Candida albicans - liczba kolonii na plytce do 10 /+/
2 - Candida glabrata /+/ do 10 kolonii na plytce

FARMAKOLOGIA I INNE ZASTOSOWANE LECZENIE:
W dniach 10.02.11 - 17.02.11 podano 1 cykl chemioterapii w skladzie: Vinorelbina 56,87 mg /1 i 8 dzień/, Cisplatyna 56,87 mg /1,2,3 dzień/, Dexaven, Metoclopramid, Zofran, 0,9NaCl, 5% glukoza, Furosemid, Polprazol, Cyclonamina.

Dziękuje Wam kochane jesteście!

nie wiem dziś konkretnie co i jak, wiem jedynie, że Tata koło 13 miał dostac kroplówke i miał z nią 3 godziny leżeć, miałam dzwonić, ale nie będę Mu przeszkadzać i zadzwonię wieczorem popytam co i jak

pozdrawiam!

i już mniej więcej wiem co i jak u Taty

na dzień dobry zrobili morfologię, gazometrię, EKG i RTG, i jak sie Pani doktor wyraziła wyniki bardzo dobre, a zdjęcie płuc bardzo ładne i od jutra można zaczynać kolejny cykl chemioterapii. Nie podała szczegółów jeśli chodzi o RTG bo miała niewiele czasu kiedy przyszła do Taty, ale jestem już spokojniejsza, bo wiem, że nie jest źle, a to najważniejsze. W piątek postaram się Ją złapać i dowiedzieć konkretów, ale póki nie zrobią TK, które ma być wykonane po drugim cyklu chemii to dokładnie nie będzie wiadomo co dzieje się z chorobą. Jednak tak czy inaczej jestem spokojniejsza już.

Kamilko :tull:

dziękuję Elu za informację i również pozdrawiam

Witajcie

u nas nadal wszystko dobrze, Tata czuje się dobrze, apetyt dopisuje, samoppoczucie dobre i humor również.
Jutro Tata jedzie do szpitala na drugi cykl chemioterapii, strasznie jestem ciekawa co wykaże badanie, wierze, ze będzie to cofanie się tego wstrętnego skorupiaka, choć szczerze mówiąc boję się tego, co pokaże prześwietlenie. W piątek będę już u rodziców na jakiś czas dłuższy, to pojadę do szpitala odwiedzę Tatę i popytam Panią doktor jak się sprawy mają.
Dobrze, że pacjenci na chemioterapię przyjmowani są bez kolejki, to Tata nie będzie musiał czekać i się czekaniem denerwować, to duży plus.

pozdrawiam wszystkich!

przekazałam Iwonko

co do lekarza, to czytałam, że tam mają dobrych specjalistów, więc nie zawracam sobie głowy, Tata ma wszystkie badania robione zawsze, dobrze prowadzony jest, więc nie "wydziwiam"

miłego dnia wszystkim życzę, buziaki :*

dziękuję Iwonko w imieniu Mamy i ściskam mocno w Jej imieniu

[ Dodano: 2011-02-27, 22:05 ]
a jeszcze tak się zastanawiam, odnośnie lekarza prowadzącego mojego Tatę: Pani ta jest pulmonologiem specjalistą chorób płuc, a czy Tata nie powinien mieć onkologa prowadzącego? Wprawdzie oddział, na którym leży jest oddziałem chorób i nowotworów płuc, Pani doktor i ordynator oddziału bardzo kompetentne, ale onkologami nie są, stąd moje zastanowienie teraz... jak myślicie?

Dzień Dobry

Tata w porządku, już powoli szykuje się do kolejnego pobytu w szpitalu, w środę Go zawozimy na 9 dni. Jednak zaczęłam teraz martwić się o Mamę, zawsze miała skłonność do zapalenia oskrzeli, ostatnio podłapała infekcję, dostała antybiotyki, przeszło na jeden dzień, wróciło i okazało się, że już jest zapalenie oskrzeli... dostała nowy anytbiotyk, pomógł od razu, skończyła brać go w zeszłą niedzielę, pół tygodnia spokoju i od wczoraj mama czuła się bardzo źle. Męczy Ją kaszel taki odrywający się i w miejscu, gdzie wydzielina się odrywa, Mama odczuwa ból

Dziś siostra zawiozła Ją na pogotowie, lekarz dyżurny osłuchał, stwierdził, że nic nie słyszy w oskrzelach i płucach, więc nie przepisuje kolejnego antybiotyku, a takie samopoczucie Mama ma prawo mieć po tych infekcjach, które przeszła... i przepisał Flavamed. Troche mnie martwi takie podejście lekarza, bo do połowyy tygodnia po kuracji antybiotykowej było dobrze i teraz znów. Przez przypadek Taty jestem już przewrażliwiona i boję się, żeby i Mamie się coś nie przypałętało

musze Ja namówić na zrobienie zdjęcia klatki piersiowej, bo już dawno nie robiła, ale znając Mamę to pewnie nie będzie chciała o tym słyszeć

Witam

u nas wszystko a porządku, Tata czuje się dobrze, tylko siostrzeniec jakąś infekcję złapał i musimy Tatę odganiać od wnuka, żeby i On nie załapał

jak tak patrzę na Tatę to nie chce mi sie wierzyć, że jest tak poważnie chory... zupełnie nie widać po Nim ani choroby, ani tego, że poddawany jest chemioterapii, nawet nie chce myśleć, że za jakiś czas może być inaczej, tak, jak niektórzy opisują o swoich najbliższych, że leżą, nie mają siły wstać, a czasem nawet nie poznają swoich najbliższych, którzy się Nimi opiekują :( straszna jest ta choroba... ja wierzę, że mojemu Tacie się uda być jeszcze z nami i cieszyć się tym światem przez długi czas bez większych dolegliwości, tak bardzo tego chce...

[następne komentarze]

iwona no ja się domyślam co musiałyscie przejsc w Waszych głowach... my mamy to szczęście, ze Tata ma świetną Panią doktor prowadzącą, bardzo zaangażowana w pacjenta, nawet jak spotka któregoś ze swoich na korytarzu, to pyta jak się czuje, czy nic się nie dzieje itp., a i dla rodziny bardzo otwarta, na wszystko odpowie konkretnie i wyczerpująco...
Pamięta jak poszłysmy spytac co konkretnie Tacie jest, to na spokojnie, lagodnie powiedziala,ze rak niedrobnokoorkowy, zlosliwy, powiedziala co beda robic, jakie rokowanie i poprosila nas, zeby jeszcze Tacie nic nie mowic, bo Jemu powie osobiscie ordynator i przekaze to odpowiednio, zeby sie nie zalamal... poradzila nawet co powiedziec jakby Tato dopytywal - kazala powiedziec,ze badania potwierdzily guza, ale pewnosc co to jest beda miec jutro bo czekaja jeszcze na cytologię, tacy lekarze to skarb prawdziwy dla pacjentów

ciężko było po takiej diagnozie wyjsc z gabinetu i usiechac sie, ale usialysy to robic, nie bylo wyjscia, a Pani doktor wyszla, poklepala Tate po ramieniu i powiedziała, ze musza jeszcze jedno badanie zrobić laryngologiczne (bo tak faktycznie bylo)i jutro porozawia z Nim ordynator razem z nia bo beda wiedziec wszystko ze szczegolai

to tak mi sie przyponialo i sie rozpisalam