Autor |
Wiadomość |
Temat: Kilka wątpliwości |
ilo07
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-25, 22:54 Temat: Kilka wątpliwości |
Justynko przyjmij ogromne wyrazy współczucia. Na pewno jest Ci teraz bardzo ciężko, ale pamiętaj, że zrobiłaś wszystko aby ratować mamę, a potem zapewnić jej godną śmierć. To było bardzo ważne zarówno dla Mamy jak i dla Ciebie. Trzymaj się i życzę Ci dużo siły na przetrwanie tego trudnego czasu. |
Temat: Kilka wątpliwości |
ilo07
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-18, 08:47 Temat: Kilka wątpliwości |
Witaj Justyna2007, co u Was słychać? Jak czuje się Mama? Jak Ty dajesz sobie radę? Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz. Wiem, że walczysz o każdy dzień Swojej Mamusi i za to Cię podziwiam. Przechodziłam przez to niedawno i wiem jakie to trudne. Pozdrawiam. |
Temat: Kilka wątpliwości |
ilo07
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-05-28, 02:03 Temat: Kilka wątpliwości |
Witaj Justyna2007, bardzo mi przykro, że musisz i Ty przez to przechodzić. Naprawdę bardzo Ci współczuję, bo całkiem niedawno zachowywałam się dokładnie tak jak Ty szukając wszelkiej nadziei, tyle że chodziło o mojego kochanego tatę, a jeszcze wcześniej mamę. Czytając Twój wątek mam wrażenie, że widzę siebie sprzed 1.5 roku. Niestety sytuacja wygląda bardzo podobnie. Tata miał nowotwór odbytnicy z przerzutami do wątroby w momencie diagnozy T4 M1 G2 , ale zdążył wziąć wszelkie możliwe schematy chemii i nic nie pomogło i po 10 miesiącach od diagnozy również doszło ostatecznie do żółtaczki, która niestety zatruła organizm i spowodowała jego śmierć. Rozumiem, że szukasz najmniejszej nadziei, robiłam to samo, ale chciałabym Ci tylko powiedzieć, że stan Twojej mamusi jest BARDZO poważny i obawiam się że medycyna niestety niewiele może pomóc na tym etapie rozwoju choroby poza niwelowaniem bólu i innych objawów ubocznych, ale choroby już nie wyleczy. Wiem, bo jeździliśmy wszędzie w celu zoperowania guzów na wątrobie jednak żaden lekarz się tego nie podjął, bo było już za późno. życzę Tobie i Mamie jak najlepiej, ale z doświadczenia wiem, że na tym etapie jest już nikła szansa na wyleczenie i raczej trzeba się skupić na zapewnieniu mamie jak najwyższego standardu życia bez bólu i spędzaniu z Nią jak najwięcej czasu, bo ta choroba nagle strasznie przyspiesza i zabiera ludzi w mgnieniu oka. Straciłam już mamę i tatę, młodych ludzi 58 i 64 lata niestety na tę samą chorobę i w obu przypadkach wyglądało to podobnie. Jedź, konsultuj, bo na pewno pomaga Ci fakt, że coś robisz, ale myślę, że pogodzenie się z sytuacją, taką jaka jest ułatwiłaby Ci przejście przez nią. Teraz to wiem, kiedy sama już nic nie mogę zrobić. Bądź z mamą zapewniaj ją o swojej miłości i dawaj poczucie bezpieczeństwa, że będziesz przy niej. Życzę dużo siły, wytrwałości i zdrowia. |
Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
ilo07
Odpowiedzi: 132
Wyświetleń: 72028
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2016-05-01, 10:10 Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
Oby tak właśnie było... |
Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
ilo07
Odpowiedzi: 132
Wyświetleń: 72028
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2016-04-30, 21:09 Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
Lenka, co się z Tobą dzieje? Czemu się nie odzywasz? Wszyscy tu martwimy się o Ciebie. Ostatnie logowanie z Twojego konta było 15.03 br. Czy to byłaś Ty? Bo ostatni post napisany przez Ciebie był 29.10 zeszłego roku. Prosimy o jakieś info. Czy ktoś ma kontakt z Lenką? |
Temat: Rak jelita grubego - przerzut do wątroby. Pomocy! |
ilo07
Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 13747
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-04-13, 10:11 Temat: Rak jelita grubego - przerzut do wątroby. Pomocy! |
Paulinka, bardzo mi przykro, ale Marzena ma rację. Chodzi o to, że jeżeli rak pierwotny rzuca przerzut na organ odległy, tak jak to ma miejsce w przypadku Twojego Taty choroba jest uznawana za bardzo zaawansowaną -IV stopień czyli najgorszy. Tym samym szanse na wyleczenie całkowicie maleją. Moi oboje rodzice zmarli na nowotwory z powodu zaawansowania choroby i de facto przerzutów na wątrobę. Rak pierwotny u mojego Taty został usunięty a przerzuty na wątrobie niestety nie i to doprowadziło do niewydolności wątroby, żółtaczki i ostatecznie śmierci, choć wcale oboje nie byli starymi ludźmi 57 i 64 lat. Mam nadzieję, że w Waszym przypadku będzie inaczej i Twojemu Tacie uda się pokonać tę straszną chorobę, ale rokowania niestety nie są dobre. Wiem jak strasznie musisz się czuć, bo sama przez to przechodziłam i też w to nie wierzyłam. Jeśli mogę coś doradzić. Jak najszybciej skonsultujcie te wyniki ze specjalistą chirurgiem onkologiem zajmującym się usuwaniem guzów wątroby. Dobry szpital to ten na Banacha w Warszawie. Może któryś ze specjalistów podejmie się operacji, a to by było najlepsze rozwiązanie i na pewno szanse na wyleczenie by wzrosły. Nawet jeśli Tata osobiście nie może tego zrobić to sama jedź do Warszawy z wynikami Taty i skonsultuj to ze specjalistą. Powodzenia i trzymaj się. Życzę dużo zdrowia i wytrwałości. |
Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
ilo07
Odpowiedzi: 132
Wyświetleń: 72028
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2016-02-28, 22:50 Temat: czerniak i ryzyko zachorowania na innego raka |
Lenka, daj znać co u Ciebie słychać, proszę. Wszyscy tu czekamy na Twoją wiadomość. |
Temat: Rak nerki w ciąży |
ilo07
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 11356
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-12-26, 12:41 Temat: Rak nerki w ciąży |
Szczypawka, co u Ciebie słychać? Jak się czujesz? Czy znalazłaś w końcu odpowiedzi na pytania? Jak idzie leczenie? Odezwij się. Przy okazji życzę wszystkiego dobrego i dużo zdrowia w Nowym Roku. |
Temat: Nowotwór jelita grubego-przerzuty |
ilo07
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 5827
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-06-19, 02:27 Temat: Nowotwór jelita grubego-przerzuty |
Oczywiście, że zrobić. Rak jelita/odbytnicy bardzo często daje przerzuty na kości długie. Dopóki nie zrobicie tego badania nie będzie 100% pewności jaka jest przyczyna tego bólu. Mój tata miał bardzo podobną sytuację. Rak odbytnicy z przerzutem do kości ramiennej a potem udowej. Jedynie scyntografia to potwierdziła, bo rentgen jest zbyt mało dokładnym badaniem by to potwierdzić na początkowym etapie. Samo badanie scyntograficzne może pokazać już niewielkie zmiany w kościach, co daje szanse na podawanie bifosfonianów by w pewnym stopniu spowolnić dalszy rozwój nowotworu w tym miejscu. |
Temat: nowotwór głowy trzustki |
ilo07
Odpowiedzi: 99
Wyświetleń: 40960
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-05-21, 07:21 Temat: nowotwór głowy trzustki |
Witaj Paulinko, bardzo Ci współczuję z powodu śmierci Mamy. Ale pamiętaj, że zrobiłaś wszystko aby ją ratować, a to choroba była okrutna, Podziwiałam Twoją heroiczną walkę i Twoją Mamę. Wiem jak jest Ci ciężko, bo ja również straciłam moją mamę, a ostatnio Tatę z powodu choroby nowotworowej. Miałam 27 lat kiedy zmarła mama i myslałam, że świat się zawalił, ale z czasem było lepiej. Jakoś się z tym pogodziłam. Mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie. Teraz po śmierci Tausia nie umiem się z tym pogodzić, bo wiem, że choroba zabrała moich rodziców zbyt wcześnie. Jednak na razie wspomnienia bolą bardzo, bo jest to zbyt świeże. Ale jakie mamy inne wyjście co możemy zrobić? Trzeba żyć dalej.
Co do badań genetycznych to musisz się udać do lekarza rodzinnego po skierowanie na badania genetyczne i potem z tym skierowaniem zarejestrować w poradni genetycznej. Zwykle są odległe terminy i trzeba czekać. Ja robiłam to badanie w Poznaniu. Można też w Szczecinie lub większych miastach. Zapytaj Swojego lekarza rodzinnego gdzie najlepiej to zrobić. Życzę Ci dużo siły i zdrowia na przekór wszystkim smutkom. Trzymaj się. |
Temat: Rak jelita grubego,guzy meta na wątrobie. |
ilo07
Odpowiedzi: 42
Wyświetleń: 24034
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-05-10, 23:52 Temat: Rak jelita grubego,guzy meta na wątrobie. |
Agnieszko, bardzo mi przykro Ale pamiętaj, że zrobiłaś wszystko by pomóc Tatusiowi i On byłby z Ciebie na pewno dumny. |
Temat: Tato odszedł i ... nie radzę sobie :-( |
ilo07
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 26506
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-03-08, 16:47 Temat: Tato odszedł i ... nie radzę sobie :-( |
Gosiat, doskonale Cię rozumiem. Przeżywam podobne chwile, choć mój Tatuś odszedł już pół roku temu. Nie potrafię się z tym pogodzić i mam ciągle wrażenie, że może można było jednak zrobić coś więcej by go ratować. Żył dokładnie 10 miesięcy od postawienia diagnozy. Przeżywałam tę chorobę potwornie i na każdą wizytę i chemię jeździłam z tatą zwłaszcza, że moja mama już niestety też nie żyje, więc byliśmy zdani tylko na siebie. Zmarła 8 lat temu też na nowotwór. Zatem najpierw przeżywaliśmy to wspólnie z mamą a niedawno dokładnie to samo z tatą. Do teraz trudno mi uwierzyć w to co się stało. Mama miała 58 lat a tata 65. Nie w takim wieku powinno żegnać się rodziców. Niby taka kolej rzeczy ale jednak dużo za wcześnie. Tata bardzo cierpiał, bo miał przerzuty do kości i wspomnienie jego bólu i cierpienia powoduje u mnie ogromny ból psychiczny. Bardzo kochałam swoich rodziców, zawsze mogłam na nich liczyć, szczególnie z tatą byłam ogromnie związana, bo był to cudowny i zawsze służący pomocą człowiek. Ciężko się z tym pogodzić, że tak szybko i w takich cierpieniach zabrała ich ta okrutna choroba. Po śmierci mamy również było ciężko, ale teraz wiem jak ogromnym wsparciem wtedy był tata. Teraz choć nie mam jeszcze 40 lat nie mam już moich rodziców. I ten pusty dom po nich jest bardzo smutny ... Ta cisza kole w uszy. Nieco pomaga mi jednak książka Ebana Alexandra "Dowód" o życiu po życiu, więc może i Tobie pomoże. Polecam wszystkim. Chcę wierzyć, że żyją teraz w lepszym świecie bez bólu. Tylko szkoda, że nie mogę z nimi porozmawiać. Pozdrawiam wszystkich borykających się z odejściem bliskiej osoby i życzę dużo siły. |
Temat: Diagnoza - a raczej jej brak. |
ilo07
Odpowiedzi: 125
Wyświetleń: 37936
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-02-01, 18:00 Temat: Diagnoza - a raczej jej brak |
Megan_D, rozumiem doskonale, co teraz czujesz. Bardzo Ci współczuję. Podziwiałam Twoją dzielną walkę o życie taty by niczego nie przegapić. Twój tata byłby z Ciebie dumny. Byłam niedawno i jestem właściwie nadal w podobnej sytuacji. W połowie 2013 roku mój tata 64lata został zdiagnozowany z rakiem odbytnicy z przerzutami do wątroby- adenocarcinoma T4M1 G2. Wcześniej lekarz rodzinny leczył tatę przez ponad pół roku na hemoroidy i stracilismy mnóstwo czasu. A jak wiadomo czas i dobra diagnoza to kluczowe sprawy przy walce z nowotworem. Jako że ja coś czułam, że jest nie tak zabrałam tatę 3 miesiące wcześniej na USG jamy brzusznej, zwłaszcza, że moja mama juz nie żyła (też ofiara złego leczenia zmarła na raka z przerzutami do wątroby w wieku 58 lat, będąc leczoną przez tego SAMEGO NIEDOUCZONEGO LEKARZA RODZINNEGO na wrzody żołądkowe, bez przeprowadzenia wcześniejszych badań by to potwierdzić i wiedzieć co leczymy) i byłam bardzo czujna i nie chciałam niczego zaniedbać, by sytuacja się nie powtórzyła. Jednak los nas przechytrzył. Wg odczytu USG wszystko wyszło idealnie, a po 3 miesiącach gdy tata trafił do szpitala w związku z kolonoskopią którą sami prywatnie zdecydowaliśmy się wykonać bo leczenie lekarza rodzinnego nie przynosiło efektów okazało się, że jest guz na jelicie i są liczne ogniska meta na wątrobie, których ponoć 3 miesiące temu nie było. Stąd mój ogromny żal do lekarza rodzinnego o brak kompetencji i niefrasobliwość. Niestety tata zmarł w zeszłym roku po 10 miesiącach od diagnozy, pomimo przeprowadzonej pełnej resekcji odbytnicy i chemioterapii. Było już za PÓŹNO by uratować jego życie. Zatem dobra diagnoza i czas odgrywają tu zasadniczą rolę. U mojego taty było już za póżno na resekcję guzów z wątroby. Gdyby postawiono mu dobrą diagnozę, właściwie odczytano USG i wszczęto leczenie wcześniej można było uniknąć przerzutów i sytuacja byłaby na pewno teraz inna. Jest mi ciężko pogodzić się z faktem, że przez błąd lekarski straciłam tak młodo obojga moich rodziców- mama miała 58 lat a tata 65. Zatem wiem co czujesz. Patrzenie na gaśnięcie kogoś bliskiego i niemożność zrobienia czegokolwiek by to zatrzymać i bezsilność wobec tej choroby jest okropna. Szkoda, że sama miłość nie wystarcza do wyleczenia tej okrutnej choroby. Wtedy wszyscy nasi bliscy byliby zdrowi.Wiem, że jest Ci ciężko, ale pomyśl, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu i to co mogłaś już zrobiłaś. Przeczytaj książkę "DOWÓD" Ebena Alexandra neurochirurga, który nie wierzył w życie po życiu dopóki nie zapadł w śpiączkę i dowodzi naukowo, że to co przeżył nie było możliwe do wyjaśnienia z punktu widzenia medycyny i jest dowodem na życie w innym wymiarze. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości. ilo07 |
Temat: TK jamy brzusznej-proszę o pomoc |
ilo07
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 9640
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-02-01, 15:59 Temat: Tk jamy brzusznej-proszę o pomoc |
Asieńko, rozumiem Twoje emocje doskonale. Byłam niedawno w podobnej sytuacji. Ja również jestem przepełniona żalem do lekarzy. Ale chcę podkreślić jak ważny jest czas w przypadku choroby nowotworowej i uczulić Cię na to byś niczego nie przegapiła. W połowie 2013 roku mój tata 64lata został zdiagnozowany z rakiem odbytnicy z przerzutami do wątroby- adenocarcinoma T4M1 G2. Wcześniej lekarz rodzinny leczył tatę przez ponad pół roku na hemoroidy i stracilismy mnóstwo czasu, jako że ja coś czułam, że jest nie tak zabrałam tatę 3 miesiące wcześniej na USG jamy brzusznej, zwłaszcza, że moja mama juz nie żyła (też ofiara złego leczenia zmarła na raka z przerzutami do wątroby w wieku 58 lat, będąc leczoną przez tego SAMEGO NIEDOUCZONEGO LEKARZA RODZINNEGO na wrzody żołądkowe, bez przeprowadzenia wcześniejszych badań) i byłam bardzo czujna i nie chciałam niczego nie dopilnować. Jednak los nas przechytrzył. Wg USG wszystko wyszło idealnie a po 3 miesiącach gdy tata trafił do szpitala w związku z kolonoskopią którą sami prywatnie zdecydowaliśmy się wykonać bo leczenie lekarza rodzinnego nie przynosiło efektów okazało się, że jest guz na jelicie i są liczne ogniska meta na wątrobie, których ponoć 3 miesiące temu nie było. Niestety tata zmarł w zeszłym roku po 10 miesiącach od diagnozy, pomimo przeprowadzonej pełnej resekcji odbytnicy i chemioterapii. Było już za PÓŹNO by uratować jego wątrobę. Zatem dobra diagnoza i czas odgrywają tu zasadniczą rolę. W szpitalu na Banacha w Warszawie są dobrzy specjaliści specjalizujący się w leczeniu wątroby. U mojego taty było już za póżno na resekcję guzów z wątroby, ale może u Twojego jeszcze nie. Gdyby postawiono mojemu tacie dobrą diagnozę, dobrze odczytano USG i wszczęto leczenie wcześniej można było uniknąć przerzutów i sytuacja byłaby na pewno inna teraz. Możesz pojechać tam na konsultacje nawet sama z wynikami taty. Walcz o niego! Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości. ilo07
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-02-01, 17:23 ]
Jeśli chcesz opisać historię swojego taty - prosimy o założenie własnego wątku.
|
|