1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
joanna.sz
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 15124
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-05-28, 11:46 Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
Opiekę domowego hospicjum już mam. Chyba wybiorę się do MOPS jeżeli jego stan się nie poprawi. Potrzebna mi jakaś pomoc. Zobaczę co mi zaproponują. |
Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
joanna.sz
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 15124
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-05-27, 15:27 Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
Cieszę się, że mamie się poprawiło. U mnie natomiast się pogarsza. Tato ma temperaturę i jest osłabiony. Nie wstaje z łóżka, a mam mieć tomografię i naświetlania kolejne za tydzień. Chyba trzeba to przełożyć. Rodzina moja zastanawia się nad hospicjum stacjonarnym jak będzie się pogarszało. Ja jestem sama, mój tato waży 80 kg ale i tak go nie podniosę i nie umiem opiekować się obłożnie chorymi ludźmi. Nie wiem co robić i kto mi może pomóc.
Mój tato ma opuchniętą szyję, może nam ten lek by pomógł, oczywiście jak tato lepiej się poczuje. Osoby chore na raka są pozostawione same sobie, nawet do szpitala nie chcą przyjąć a o wysłaniu karetki nie wspomnę. |
Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
joanna.sz
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 15124
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-04-21, 18:42 Temat: Rak płaskonabłonkowy nosogardła z przerzutami do płuc |
Mój tato ma raka płaskonabłonkowego języka. Wykonali mu tracheotomię i założyli PEG'a i nadal jest samodzielny. Fakt muszę robić opatrunki, bo sam nie da rady, ale pozostałe rzeczy robi sam.
Jeżeli chodzi o tracheotomię to trzeba czyścić rurkę taką wyciąganą. Wieczorem i rano przemywam mu ranę solą fizjologiczną, pryskam octaniseptem, żeby zabić bakterie, a później podkładam kompres z włókniny. Wypożyczyłam też ssak do odsysania wydzieliny, bo tato ma gęstą i dużo, więc ciężko mu odkrztuszać. I jeszcze ważna sprawa, niech mamie założą plastikową rurkę jeżeli ma mieć naświetlania lub tomografię, bo zmienianie rurki na świeżą ranę jest bolesne.
Co do PEG'a to trzeba udać się do Poradni Żywieniowej, tam dadzą specjalne odżywki, strzykawki do karmienia, kompresy i dobre plastry. Dodatkowo można miksować samemu jedzenie, tylko trzeba mieć dobry blender, żeby nie zatkać rurki i musi być rzadka konsystencja bo ciężko wstrzykiwać. Opatrunki przy PEG'u też robię rano i wieczorem. Ranę dookoła dobrze jest smarować Sudocremem, bo na początku może wypływać trochę treści żołądkowej. W szpitalu wszystko pokażą. To wszystko strasznie wygląda, ale po paru dniach człowiek nabiera wprawy we wszystkim :-) Będzie dobrze.
Ja miałam bardziej skomplikowaną sytuację, bo byłam w Holandii jak tacie założyli rurki. W piątek wyszedł do domu a ja w sobotę wróciłam. Prywatnie wzywałam pielęgniarki, żeby mnie uczyły wszystkiego. Mama widziała w szpitalu jak to się robi ale się wystraszyła i załamała. Przebywa w szpitalu psychiatrycznym, a ja walczę sama o życie taty |
|
|