1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
kai
Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 46774
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2010-09-23, 18:40 Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
Luika, Brawo, takie podejście miała moja mamusia za co ją podziwiałam i byłam z niej dumna. Cześto to "wy" musicie pomóc nam a nie odwrotnie |
Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
kai
Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 46774
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2010-09-23, 18:29 Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
madziorek, niestety jedno drugiego nie wyklucza, mój dziadziuś odchodził w mękach mimo morfiny i wspaniałej opieki. Nie można przygotować się do odejścia.. gdy z dnia na dzień ktoś kto miał żyć przecież z nami zawsze.. musi odejść już zaraz.. a wygląda tak samo jak wczoraj gdy stało przed nami całe życie tylko nowa kartka na stole z usg temu zaprzecza. gdy mojej ukochanej serce już nie biło ja leżałam z nią i wciąż oszukiwałam siebie, że to jeszcze się nie stało. Jest tak do dziś. zawsze będzie za wcześnie,zawsze będzie to niewiarygodne.
Wiem ,że nasi kochani są w miejscu na które zasługują, ale za ich życia nikt nas tym nie pocieszy,płaczemy nad rozłąką .
Kai_30,,Katarzynka36, |
Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
kai
Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 46774
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2010-09-19, 09:17 Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
Mnie zabijała i wysysała wszelkie siły myśl o tym, że czekamy na właściwe.. teraz trwa chemia,leczenie, udajemy ze dalej normalnie żyjemy, ale czekamy na umieranie..na cierpienie..na morfinę,na odchodzenie, na łóżko które stanie się nieomalże trumną, wygasające nadzieje,koniec naszego życia w tak nie ludzki sposób, widok tego wszystkiego na ciele ukochanej mamy, cierpienie,ból,niemoc, na to czego nie byłam sobie nawet w stanie wyobrazić choćbym nie wiem jak wysilała swoją wyobraźnię.
Od rozpoznania do zabrania.. przeszło 3,5 miesiąca - nie doczekałam tego - na szczęście, ani ja ani mamusia, wesoła,pełna jeszcze sił odeszła nagle. A ja nie krzyczę "dlaczego!" tak szybko,przecież dobrze się czuła, tak niezrozumiale, tylko mówię - Dziękuję.
Za tak piękne odejście i odhaczenie cierpienia w poczet tego co przeszła za życia.
Widziałam jeden dzień jak cierpi - a wiem ,że to niezwykły dar, że był TYLKO ten jeden,widziałam,czułam i mówię dziękuję,dziękuję dziękuję, że ani jednego dnia dłużej... |
|
|