1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi przewodowy |
kai
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9154
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-03-10, 16:20 Temat: Rak piersi przewodowy |
zosia bluszcz, oczywiście masz rację,nie należy popadać w panikę, ale pacjent ma zupełne prawo i obowiązek kontrolowania się po takiej chorobie, ma pełne prawo korzystania z rzetelnej kontroli lekarskiej z której może wyjść spokojny,mi nie mieści się w głowie jak takie kontrole mogą odbywać się raz na rok i przebiegać na zasadzie rozmowy - dosłownie "na oko".
Nie jestem tu represjonowana swoją mamą, bo w naszym przypadku nie wiele by to zmieniło, ale mam wielki żal, że nowotwór rozwijał się tyle czasu a mama wychodziła zadowolona z wizyt kontrolnych, że nie dzieje się nic złego,nawet zapewniano ją o tym..no bo dobrze wyglądała.. a jednak gdyby wyszło to wcześniej może chemia wypędziła by coś i mama miała lepsze rokowania i nie zgadzam się z tym ,że nie przekłada się to na okres przeżycia pacjentki bo wszyscy wiemy, że często pierwszym sprzymierzeńcem do walki jest czas wykrycia tego osobnika.
Moja obecna onkolog powiedziała ,że nie ma czegoś takiego w badaniach kontrolnych jak "jeśli istnieje ryzyko" bo do końca życia mamy to ryzyko w każdej części ciała i nie da się go ani tym bardziej regresji choroby ocenić rozmową.
Polecam Tosi zmianę lekarza na początku bo taki lekarz zazwyczaj później też może nie zareagować i wszystko zostaje w rękach pacjenta co z tym zrobi dalej.
Mówimy tu teoretycznie i zapobiegawczo bo mama Tosi na szczęście pokonała ten nowotwór, ale doceńmy też taką szansę i zadbajmy przynajmniej o coś do czego mamy prawo,lekarza który rzetelnie będzie kontrolował zdrowiutką mamę Tosi To bardzo nie wiele.
Nie mniej jednak życzę zdrowia rodzinie Tosi i Tobie Zosiu,na pewno masz więcej wiedzy na ten temat, bo my przestraszone możemy radzić jedynie jak najwięcej dla dobra naszych mam i zapobiegawczo,dlatego bez względu na zalecenia jestem za przede wszystkim dobrym lekarzem, bo odstawienie chorego na rok nie świadczy zbyt dobrze o zainteresowaniu lekarza,gdzie właściwie każdy kontrolowany jest co 3m-ce,tym bardziej ,że badanie usg nie daje wierzytelnego obrazu ze względu na problemy jakie wymieniła Tosia u mamy, nie wiem jak należało by postąpić i czy w ogóle bo nie jestem lekarzem, ale na pewno powinna usłyszeć cokolwiek na ten temat od lekarza prowadzącego. |
Temat: Rak piersi przewodowy |
kai
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9154
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-03-10, 12:46 Temat: Rak piersi przewodowy |
Ojejej natychmiast zmieńcie lekarza kontrolującego mamę! Aż nie chce mi się w to wierzyć:/ Teraz dokładnie zapytałam mamy i przez pierwsze 2 lata wizyty kontrolne muszą odbywać się co 3 miesiące,po 2 latach co pół roku. Od takich lekarzy należy wręcz stronić i uciekać,moja mama dokładnie podobnie usłyszała gdy na wizycie kontrolnej pół roku temu powiedziała, że ma twardy brzuch,że boli ją pod żebrami i prosiła by o jakieś usg dla spokoju -pani onkolog powiedziała "nie ma potrzeby- pani świetnie wygląda".. na szczęście zrobiła teraz usg prywatnie. Przetłumacz mamusi może to, że takie kontrole to obowiązek i ma pełne prawo do każdych badań, nie strasz jej, ale przytocz przykłady jak ewidentnie tacy lekarze szkodzą a nie "wiedzą lepiej",masz nasz żywy przykład jak prowadzono moją mamę,przynajmniej miała w ogóle te wizyty.. ale co z tego jak nic z nich nie wynikało.Czytałam oczywiście o tragedii w Twojej rodzinie..i tutaj nie mogę nic powiedzieć bo brak mi słów na to gdy dotyka to dziecka,może to dla Twojej mamusi będzie priorytetem ,że musi dbać o siebie by mieć siłę dla niego bo ma dla kogo żyć.
Mam nadzieję ,że wszystkie badania i tak będą zbędne bo wszystko będzie dobrze,jednakże to rak nie bez powodu są takie kontrole.
Oczywiście najbliższa kontrola w październiku to jakaś abstrakcja!Gdy powiedziałam o tym mamie nie mogła uwierzyć, zmieńcie lekarza prowadzącego i to koniecznie,macie do tego pełne prawo bez podawania żadnych powodów,gdybym mogła cofnąć czas to pierwsze co zrobiła bym u mojej mamy i żałuję ,że nie miałam tej wiedzy bo mama nas okłamywała mówiąc,że wszystko jest robione,będziesz miała pewność ,że po wizycie kontrolnej gdy mama mówi,że wszystko jest w porządku tak na prawdę jest.
Mama boi się o życie Twojego siostrzeńca,wytłumacz jej ,że tak samo Ty boisz się o jej,bo dla Ciebie jej życie jest najważniejsze i to rodzice są dla nas najważniejsi na świecie,a gdyby coś się stało jak Twoja siostra miała by dalej walczyć o życie synka.
Nie można mieć obsesji- mamusia pokonała nowotwór i dano jej szansę - po prostu trzeba to docenić, a stres niestety..nie opuści na pewno was teraz bo jak gdy 2 letnie dziecko na początku swojego życia musi walczyć o prawo do niego
Dziękuję bardzo i również niezmiernie mocno trzymam kciuki przede wszystkim za Thomasa bo wierzę i mam nadzieję, że dla Twojej mamy nowotwór to choroba którą już pokonała i nigdy więcej nie wróci!Ale proszę..zmieńcie lekarza, bo tutaj ewidentnie łamie on swoje prawo,dla mnie to nie jest w ogóle lekarz.
Ściskam Was mocno,dużo siły i optymizmu mimo wszystko!:):):)
Niech mama będzie przykładem dla Waszego siostrzeńca! |
Temat: Rak piersi przewodowy |
kai
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9154
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-03-09, 15:15 Temat: Rak piersi przewodowy |
Witaj Tosiu.
Jak to rok po operacji?? Rozumiem ,że jesteście pod kontrolą onkologa?
Moja mamusia po operacji przez pierwszy rok miała wizyty kontrolne co 3m-ce,następnie co pół roku.
Niestety .. nie przebiegało to wszystko tak jak powinno,ja mieszkałam w innym mieście a mama nie przyznawała się do tego. Pani onkolog "badała" - "ręcznie" jedynie drugą pierś,raz w przeciągu 4 lat skierowała ją do ginekologa.Ani razu nie zrobiono usg jamy brzusznej,scyntygrafii kośćca,- a wiadomo ,że tam najchętniej się to przerzuca, nie mówiąc już o innych badaniach.
Od siebie mogę powiedzieć Ci tyle,że oczywiście Twoja mama musi mieć do końca życia badania kontrolne,ale przede wszystkim to,że ma prawo i musi się domagać za każdym razem zrobienia chociażby usg,pobrania krwi, scyntygrafii,rtg. Pilnujcie tego proszę bo wtedy można mieć nad tym jakąś kontrolę,nie tylko przez pierwszy rok,jak widzisz u mojej mamy przerzuciło się świństwo po 4 latach,gdy wizyty kontrolne odbywały się co pół roku a co śmieszniejsze nie wykryto tego na jednej z nich,tylko mama zrobiła sobie prywatnie usg w przychodni.
Twoja mama ma prawo i obowiązek wręcz do końca życia bycia pod opieką lekarską bezpłatnie,podczas wizyt kontrolnych co 3 m-ce zawsze pilnujcie by były przeprowadzone jakieś badania a gdy wizyty będą co pół roku ,możecie robić to prywatnie w między czasie - chociażby zwykłe usg- koszt to ok. 50 zł. a to malutka cena za życie,miejcie nad tym całyczas pieczę,nie popełnijcie tych samych błędów co my.
Wierzę ,że będzie dobrze i tego z całego serca życzę. |
|
|