Znalezionych wyników: 16

Przepraszam za tego "kopa" ale szlag mnie niekiedy trafia na przykładzie mojej żony / po mastektomii/ ja swoje ona swoje. Nie brała żadnych leków pomimo zaleceń lekarzy, nie zmienia swojego wyżywienia i do tego nadal pali papierosy...
A może te badania były za mało dokładne i należy pomyśleć o PET...

Prawie rok temu pisałem w tym temacie o kontrolowaniu samemu dynamiki markerów i nic z tego nie zrozumiałeś, a może nie chciałeś. Pisałem ,że jak jest się w programie lekowym to robią Ci wyniki co miesiąc, co kwartał. Chyba wiedzą po co dają onkolodzy te skierowania. Nie jesteście w takim programie więc nie dają, dlatego sugerowałem aby robić to samemu.
Marker Cea 125 powiększył się o 320%...nauka poszła w las....

Ciekawi mnie czy lekarz dał skierowanie na cea 125 wcześniej niż na jesień - badanie USG, rezonans jak napisałeś. Jeżeli nie to radzę za swoim przykładem zrobić go wcześniej, za pieniądze jak brak zlecenia. Taka mała dygresja w twoim temacie. Jak jesteś w programie lekowym to masz co miesiąc full serwis, jak wypadasz z programu nawet pies z kulawą nogą nie zwróci na ciebie uwagi.....

Piszę to po raz enty, w raku czytanie z markerów to połowa szansy przeżycia. Zasada ogólna marker w normie ok.,ale nie do końca, marker poza normą szczegółowa obserwacja. W markerach najważniejsza jest dynamika czyli porównanie w czasie. Jeżeli kolejne pomiary wskazują wzrosty to prawie na 100% coś się "tli" w organiźmie. Skoki góra dół nie są tak niepokojące jak systematyczny wzrost. Każdy ruch markera można wytłumaczyć i trzeba się tego nauczyć bo nie pożyjesz długo. Ja robię na sobie testy w tej materii. Pierwszy zrobiłem dość dawno temu jak cukier/prosty/ buduje raka. Pomiar markera startowego, używania cukru pomiar i znaczny skok w górę. Wg moich badań jeżeli masz guza to on rośnie w zależności od tego co jesz. Na ten przykład cytowany wyżej cukier dobowo dokłada do normalnego przyrostu w moim przypadku nie mniej niż 30%.

Histo.. po prostu cacko, gdyby był to Hcc dawałbym duże szanse na wyleczenie, ale to jest przerzut raka odbytu a na nim się nie za wiele znam..
Z tego co widziałem do tej pory z raków,, co dają w pierwszej kolejności przerzut na wątrobę jednak po jakimś czasie pojawiały się nowe guzy.

A tak na marginesie, ja po każdej operacji nie chudłem nic a było ich 5.....dopiero nexavar obniżając drastycznie odporność, spowodował poważne zatrucie salmonellą w restauracji i poleciałem prawie 10 kg. Tej straty nie mogę już 5 lat odbudować....

Czytaj uważniej i wyciągaj wnioski, pisałem że po miesiącu max 2 wątroba zregeneruje się do normalnego stanu 1550g. Teraz jedzie na pół gwizdka to z wagą może być różnie. A apetyt ma chociaż.

Ja takie "badania" prowadzę na sobie.Okres jaki mówisz styczeń - październik czyli 9/10 m-cy to powiedzmy średni czas zwiększania wymiarów. Guz w rekordowych przypadkach zwiększa swoje wymiary co miesiąc o 100% / tak powiedział w TV znzny prof onkolog/
Symulacja wg jego słów jest prosta, w styczniu powiedzmy 3mm/ słabe USG niw wyłapie/ luty
6mm, marzec 1,2 cm, kwiecień 2,4cm, maj 4,8 cm, czerwiec 10 cm. Ale tak nie jest w praktyce. Pierwsze mm przyrosty są tak dynamiczne później wszystko zależy od tego czy karmisz intensywnie raka czy go głodzisz....
Zależy też czy go czymś zwalczasz czy rośnie sobie swobodnie.

A może pomyślmy optymistycznie 11 lat bez przerzutu jak w pierwszym przypadku to kawał dodatkowego życia w raku,

Może zabrzmi to dość pesymistycznie, ale szanse wyleczenia raka przerzutowego są zerowe.
Pisałem ci wcześniej o spotkanym pacjencie, gdy rak jelita dał przerzut po 11 latach od operacji. Jakaś, pewno pojedyńcza komórka "zagnieźdźiła się " i czekała tyle lat na słabszy moment naszego układu odpornościowego i doczekała się....
W 2008r po drugiej operacji spotkałem w kolejce towarzysza niedoli z rakiem jelita a ja z HCC wątroby i licytowaliśmy się czyj rak jest lepszy.... później w 2012 roku na piątej operacji był
Jurek z przerzutem raka jelita do wątroby operowany skutecznie. Coś mi mówiło zadzwoń do Jurka i zadzwoniłem, ale komórkę odebrał ja zawsze już inny abonent sieci komórkowej.
Chyba niepotrzebnie to napisałem bo przecież nie jestem lekarzem,który ma obowiązek mówić pacjentowi całą prawę o jego stanie.

sprostowanie powinno być segmentów a nie płatów, płaty są 2 a segmenty 8.....

Pytanie brzmi czego się boisz, samej operacji czy ilości wycietej masy watroby?.
Jeżeli operacja ma być skuteczna uważam że należy wyciąć max. ilość wątroby. Nie znam dobrze tego raka/odbytu/, który dał przerzut do wątroby ale zasada ogólna przerzutów odległych jest ich potencjalna mnogość. Mój wywód będzie logiczny nie wiem czy medyczny jest taki sam. Zakładająć scenariusz negatywny, że do wątroby dostało się więcej komórek raka odbytu w różnym okresie to ich rozwój w wątrobie będzie nie jednoczesny i ujawniać mogą się w różnym czasie.
Dlatego uwzględniając to, należy wyciąć ile się da. Jeżeli wątroba jest względnie zdrowa to taką barierą ostateczną jest pozostawienie około 30% wątroby /bywało że i z 25 % też /.
Wątroba po miesiącu powiedzmy 2 odbudowuje swoją masę, kobiety 1550g.
Dla dalszego życia ważniejsza jest nie wycięta masa ale ilość wyciętych płatów.
Jak już trwa licytacja to "kudy wam" wszystkim do mnie, zostało mi po pierwszej operacji mniej niż 25%/ cały płat prawy oraz część lewego/ a teraz z 8 płatów cytat mojego hepatologa, "masz pan 1,5 płata wątroby i pytasz się czy mam mieć dietę wątrobową".....
A tak na marginesie nigdy diety nie wprowadziłem...

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-10-01, 11:39 ]

karol2012 napisał/a:

Jak już trwa licytacja to "kudy wam" wszystkim do mnie, zostało mi po pierwszej operacji mniej niż 25%/ cały płat prawy oraz część lewego

No dobra jesteś lepszy, mężowi uciachali cały prawy płat

A tak na marginesie jakiś chirurg analizował już badania obrazowe pod kątem ewentualnej operacji...

Domniemywam, że to ten sam rak co na odbycie ,chociaż w tej chorobie wszystko jest możliwe. Dopiero histopatologia pooperacyjna da 100% odpowiedź.
W swojej ponad 12,5 letniej chorobie spotkałem podobny przypadek jak w klinice na sąsiednim łóżku leżał pacjent z guzem na wątrobie zdiagnozowanym po operacji jako przerzut z raka jelita grubego. Najciekawsze jest to że ten Pan miał operowanego raka
jelita 11 lat wstecz. A więc przerzuty mogą pojawiać się bardzo szybko i w długich okresach od diagnozy...
Uważam że przy takim badaniu Pet należy wycinać guza...

Badanie obrazowe TK, USG wykrywa zmiany do pewnej średnicy w zależności od jakości sprzętu, pet jest dokładniejszy bo wykrywa zielone "kropki" wielkości łebka szpilki, a taki guzek ma już w sobie około 100 tys. komórek nowotworowych