Autor |
Wiadomość |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-11-16, 16:28 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-11-08, 08:47 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Chanel
Ładnie napisałaś, dziękuję. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-25, 09:51 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Izowita, trzymaj się. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-24, 20:46 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Izowita, przyjdzie Tata i do Ciebie. Daj sobie czas. Daj Tacie czas.
Twoje rany też są bardzo świeże.
Przytulam. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-24, 18:44 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję Wam bardzo.
Dziś mam jakiś kryzys. Wczoraj prawie nie myślałam, a dziś prawie każda myśl dotyczy Taty. Pewnie dlatego, że byłam w mieszkaniu Rodziców.
Wiecie co się tam wydarzyło?
Siedziałam u Mamy w pokoju, Brat u siebie, w salonie nikogo nie było. Stoi tam drukarka. Nagle sama zaczęła drukować i wyszło z niej kilka rzeczy, które jakoś się musiały zapamiętać, m.in. kolorowanka-ciuchcia (kiedyś taką Mama drukowała dla mojego synka). Od razu pomyślałam, że to Tata daje nam znak, że jest obecny. I naprawdę w to wierzę To dodaje sił. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-24, 15:28 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Już nie ma Taty.
Jakoś przegapiliśmy nawet godzinę kremacji. Miała być o 14, akurat jedliśmy obiad (ja, Brat, Mama i mój mąż). O 14,30 Mama spojrzała na zegarek i powiedziała "A wiecie, że już trwa kremacja?".
Nie do uwierzenia, że nie istnieje już materialnie...
W mieszkaniu Rodziców jest trudniej... U siebie w domu nie myślę tak cały czas... A tam - wszystko Go przypomina... |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-23, 20:39 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję.
Trzymam się, trzymam się zadziwiająco dobrze, myślę, że to jakieś wyparcie póki co...
Jakiś szkic mowy już udało mi się nakreślić, poprosiłam też Brata o pomoc. Damy radę. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-23, 13:07 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję.
Jutro o 14 Tata będzie skremowany - dziwna świadomość.
Pogrzeb w poniedziałek.
Wczoraj napisałam nekrolog
Mój Brat jeździ z Mamą i załatwiają różne sprawy - zasiłek pogrzebowy, zawiadomienie o śmierci pracownika w Taty miejscu pracy, sprawy związane z pogrzebem. Mama powiedziała, że jest teraz w mobilizacji, by to wszystko pozałatwiać i nie ma czasu na myślenie. Myślę, że najgorsze przyjdzie po pogrzebie.
Dobrze, że Tata będzie skremowany, nie będzie żadnego wystawiania zwłok (choroba bardzo Tatę wyniszczyła). Chcę, aby osoby, które jakiś czas Taty nie widziały, zapamiętały go takim, jaki był - wesołym, energicznym, apodyktycznym facetem.
Ja jestem w dziwnym otępieniu. Są momenty, że mi się przypomina i zaczynam płakać, ale generalnie chyba mój mózg jeszcze nie przyjął do wiadomości, że to się dzieje naprawdę
Zadeklarowałam się, że napiszę mowę pożegnalną (taka jest tradycja u nas w rodzinie). Od dwóch dni myślę i myślę, i nie mogę tych myśli poskładać do kupy |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-21, 19:53 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję Wam.
Przeżywam to wciąż i wciąż... Zamiast się skupić na tym, żeby odpocząć (jestem wykończona po dwóch dobach z tak małą ilością snu, serduszko mi pika niespokojnie) to ja siedzę na forum i czytam cudze historie. Tak jakby mogło mnie pocieszyć, że inni też przez to przeszli...
Coś strasznego sobie uświadomiłam.
Po tym jak pielęgniarka przyszła i powiedziała, że jest już bardzo źle i można się spodziewać końca w ciągu kilku godzin, byliśmy wszyscy już tak zmęczeni, że poszliśmy do salonu zjeść chociaż szybko obiad. I to wtedy chyba, gdy nas przy nim akurat nie było, Tata naprawdę zaczął umierać. Gdy po jedzeniu zajrzałam do niego, już miał inny oddech i te oczka otwarte, wywrócone do góry... Zawołałam Mamę i już do końca siedziałyśmy z nim. Po prostu trzymałyśmy go za ręce i starałyśmy się być maksymalnie spokojne. Dosłownie na ostatni moment wszedł też do pokoju mój Brat. Mam nadzieję, że Tata czuł i zdawał sobie sprawę, że w tym ostatnim momencie przy nim byliśmy |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-21, 07:23 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Dziękuję Wam bardzo.
Może to dziwne się wydaje, że siedzę teraz przy komputerze, ale jakoś czuję potrzebę, by tu ciągle zaglądać...
Przez trzy lata pisałam Wam, co się dzieje z Tatą, zadawałam pytania, prosiłam o wsparcie.. Myślę, że to się nie zmieni, czuję się tu trochę jak wśród przyjaciół i to takich, którzy naprawdę rozumieją przez co przechodzę.
Bardzo trudnym momentem wczoraj było, gdy panowie z zakładu pogrzebowego zabrali ciało Taty. Byli bardzo profesjonalni, stonowani. Z taktem, ale sprawnie załatwili co musieli załatwić. Nie patrzyłam gdy Tatę pakowali na nosze i przykrywali tym opakowaniem, nie mogłam. Dobrze, że był też z nami mój Brat i jego dziewczyna, jakoś tak zaopiekowali się mną i Mamą.
Tak się cieszę, że mogłam być blisko, gdy Tata umierał. I że mój Brat był. Może to dziwne, ale wydaje mi się, że Tata poczekał na taki moment, kiedy wszyscy będziemy blisko...
Prawie nie spałam dziś, choć wzięłam tabletkę na uspokojenie. Na przemian przypominały mi się fajne, wesołe chwile spędzone z Tatą i te ostatnie momenty wczoraj, trudne i przykre, gdy Tatuś z wywróconymi do góry oczami (nie dało się ich zamknąć ) łapał ostatnie płytkie oddechy (na szczęście nie było to rozpaczliwe, po prostu oddechy były coraz rzadsze i płytsze). Boję się, że ten obraz ostatnich sekund będzie mnie prześladował do końca życia
A dziś rano dowiedziałam się, że zmarł także Przemysław Gintrowski. Tata bardzo go lubił. Może siedzą już po tamtej stronie przy piwie?... |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-20, 15:10 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Kochani, dziękuję za wszelkie wsparcie, rady i w ogóle za wszystko.
Pielęgniarka, która miała założyć kroplówkę okazała się sensowna, powiedziała, czym to grozi i daliśmy spokój.
Około godzinę później, po 14, Tata odszedł.
Dosyć spokojnie, w swoim pokoju, trzymany za rękę przez Mamę i mnie.
Ciągle spokój we mnie jest, poczułam ulgę, że już wreszcie odpocznie.
Gorzej z Mamą... |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-19, 16:08 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Niki, dziękuję.
Przeczytam. |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-19, 14:25 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Źle...
Tata już w zasadzie nie przełyka. Lekarka zapisała kroplówkę z glukozą, zaleciła Mamie, żeby pożyczyła z hospicjum aparat tlenowy (Brat pojechał go odebrać).
Więc pewnie został dzień, dwa... Może trzy?...
Proszę, módlcie się o spokojne odejście mojego Tatusia.
Miałam jutro jechać na cały weekend do Rodziców, ale w zaistniałej sytuacji pojadę jeszcze dziś wieczorem, jak tylko mąż wróci z pracy (do tej pory nie mam co z synkiem zrobić)...
Strasznie się boję, ale też jakiś dziwny spokój we mnie jest... |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-17, 19:18 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Niki, dziękuję.
U nas bez zmian. Wczoraj byłam u Rodziców po pracy, dziś niestety tylko kontaktuję się wirtualnie (dopiero co z roboty przyszłam). Tata głównie śpi, apetyt bardzo słaby ma, jest w słabym kontakcie, choć wczoraj jak przyjechałam to wiem, że mnie poznał i ucieszył się. Wczoraj wieczorem była pielęgniarka z hospicjum - Tata miał niskie ciśnienie, nie wiem jak dziś. Umówiła lekarkę na jutro i zasugerowała, żeby Tacie przepisać coś na apetyt - nie wiem czy to jest zasadne (?) |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
kretka83
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112378
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-14, 18:08 Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
Jo_a, dziękuję za radę. Co do opieki stacjonarnej, to tak napisałam ogólnie, że w Łodzi nie ma. My raczej nie bierzemy takiego rozwiązania pod uwagę. Nie rozmawiało się o tym, ale myślę, że wszyscy mamy taki sam pogląd na sprawę (ja, moja Mama, mój Brat, a także sam Tata) - myślę, że Tato powinien do samego końca być w domu, gdzie widzi znajome sobie przedmioty, słyszy znajome dźwięki, gdzie jest jego ulubiony kot i gdzie z bezbrzeżną cierpliwością i miłością zajmują się nim moja Mama i Brat...
Hospicjum stacjonarne to jakaś ostateczność, o której chyba nikt z nas nawet nie pomyślał na serio.
Niki, tak, tak, wiemy o takim łóżku i nawet Mama zamówiła. Niestety była kolejka, ale teraz już jesteśmy na pierwszej pozycji i lada dzień Tata to łóżko dostanie. |
|