1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
krysiekn
Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-10-19, 19:59 Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
Witam,
ja jestem ten chory, ale do teraz ze wszystkim zdążyłam w odpowiednim czasie. Mówić czy nie ......to chyba zależy od osoby chorej, wiem że kiedyś przy moich genach ("...ale ma pani francowate geny" albo "...właściwie i tak umrze pani na jakiegoś raka" "...jest pani świetnym materiałem na pacjęta" itp usłyszałam kiedyś od lekarzy) mogę nie zdążyć ale znowu ja będę osobą która będzie wiedziała najwięcej i chyba najwcześniej. Może dlatego, że od najmłodszych lat nasłuchałam się opowieści o tacie. Zmarł na raka jelita w 1971 roku wtedy nie mówiono, ale trafił mu się lekarz, który na stwierdzenie, że dobrze się czuje powiedział "pan i tak nie ma szans to przecież rak" no i załamał się.
Jego choroba spowodowała, ze bardziej boję się by podobnie jak on nie leżeć ostatnie kilka miesięcy, dlatego gdy coś niepokojącego się dziej z reguły szybko reaguję (teraz brodawka Vatera i przerost endometrium - < 2 cm, też trzeba będzie coś z tym zrobić)
Moja mama długo uważała, że każdy nowotwór to wyrok, a teraz jest 9 lat po usunięciu narządów kobiecych. Z jaj wyniku pamiętam że to Adenokarcinoma GII -trzonu macicy (naświetlania, brachyterapia, hormony po operacji i jest OK). Ale o mnie wszystkiego nie wie, bo i po co ma się marytwić.
Oczywiście wiem, że nie mogę się porównywać z osobami które przeszły chemio, albo radioterapię , a tym bardziej, tymi z małymi szansami poprawy, nie wiem taż jak będzie w przyszłości z tą moją chęcią wiedzy. Ale przy pierwszej operacji; tarczycy, uspokoiłam się dopiero mając czarno na białym, wyniki (zła biopsja, złe cito w trakcie). Wówczas nie miałam jeszcze pojęcia, że nie jest aż tak źle.
Na onkologii spotykam osoby które wiedzą wszystko i oczywiście, które nie chcą wiedzieć zupełnie nic. To jest zupełnie indywidualne, siedzi gdzieś w naszej podświadomości.
Mój mąż nie wie jak wygląda Instytut w Gliwicach, gdy usłyszał wynik z tarczycy to go cucili, więc unikamy tematu, a gdy mam skierowanie na jakieś nowe badania to jedynie pyta "..coś nowego ci znaleźli?" Ale nie ma szans by to on był osobą, która chce wiedzieć więcej i wesprzeć.
Teraz w dobie internetu właściwie prawie wszystkiego można się dowiedzieć z sieci i może często Wasi bliscy też dużo wiedzą, ale przeżywają w sobie, aby nie martwić WAS.
Bo czy osobom bliskim jest lżej, często muszą robić dobrą minę, a dodatkowo poszturchiwać, nie głaskać.
Znacie swoich chorych i chyba najlepiej wiecie, czy wiedza ich wzmocni, czy załamie. Chyba tym trzeba się kierować.
Serdecznie pozdrawiam, Krystyna |
|
|