1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 16
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-08-05, 22:09   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
iwona2010 napisał/a:
zaczęli mnie drażnić ludzie którzy się śmiją i jest im wesoło z miło chęcią bym ich nawet kopła.


Też miałam takie odczucia, to bardzo normalne i ludzkie.

Ciężko jest, guz się rozrasta i Tata nie może oddychać - bądźcie przy Tacie tyle i możecie, jeśli jest to dla Was ważne i cieszcie się każdą chwilą , każdym uśmiechem Taty.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-08-04, 11:58   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Iwonko, tak bardzo chciałabym Wam pomóc, ale chyba nie potrafię.

Mojego Tatę też bolały nogi, gdzieś w środku choroby - ale wówczas pomogła heparyna - na zakrzepy i leki moczopędne. Tata miał taką wielką opuchlizną, od kostek w górę i wszystko zeszło.

U nas własnie nie chcieli pomóc na duszności, Tata miał duszności przed śmiercią - jakieś 2-3 tygodnie, ale pielęgniarka mówiła, że jest ok, że nie trzeba reagować. Że bywa gorzej.

Własnie nie wiem, czy musi być tak, że niektórych objawów nie da sie zminimalizować? Sama miałam co do tego wątpliwości - bo pielęgniarka mi mówiła, to jest rak płuc - tak musi być ---- no nie wiem.....

Iwonko dużo siły! Wiem, co przeżywasz, widząc, że Tata cierpi, jakoś musicie się wspierać i dać radę.....
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-07-27, 22:10   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Myślę, że powinniście nacisnąć na wizytę lekarza - ja wiem, że chociaż to Hospicjum to i tak, niestety często próbują najpierw zrobić wszzystko by tylko nie jechać - próbują takich konsultacji na telefon.

U nas też - w sobotę w południe zadzwoniłam na telefon dyżurny - bo Tata chociaż miał cewnik to się obsikiwał - też pielęgniarka robiła wszystko żeby nie przyjechać - ale ją przekonałam, że to dla nas i Taty konieczne - to przyjechała.

Naciskajcie, mówcie że Tata się męczy.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-07-05, 21:27   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Iwonko, wiem jakie to jest trudne.

Ja sama szłam zapisać Tatę, bo na początku było bardzo źle z Tatą i myślałam, że tylko gorzej będzie.

Tacie nie wiedziałam również jak to powiedzieć, zaczęłam na początku kręcić, że przychodzić do Niego będzie pielęgniarka, bo tak kazał Jego lekarz ze szpitala, bo pielęgniarka musi doglądać Tatę w czasie chemii, bo może być róźnie po jej podaniu.

Tata to przyjął normalnie, tylko się pytał, ale skąd będzie ta pielęgniarka, to mówiłam że nie wiem, bo lekarz kazał przychodzić.

Także nie miałam odwagi powiedzieć wprost.
Gdy przyszła pierwszy raz pielęgniarka, to mama musiała ją powstrzymać od tego, zeby powiedziała, że jest z Hospicjum, kiwnęła tylko głową że rozumie.
Ale na koniec kazała Tacie podpisać listę, a tam jak wół na samej górze pieczątka Hospicjum - a że Tata czytać umie, to się dowiedział tym samym.

Ale nic nie powiedział, nie wyglądał na załamanego, ale tu różnica była taka, ze Tata przyjmował chemię a mieliśmy już Hospicjum. Pielęgniarka przychodziła 11 miesięcy.

Wiem, że to dla Was cios, taki dowód namacalny tego, że Tata jest ciężko chory - ale sama pewnie wiedziałaś, że kiedyś przyjdzie Wam się z taką sytuacją zmierzyć i napewno dacie radę, bo czasu nie da się cofnąć, choroby zabrać, a najważniejsze, żeby Tata i Wy był pod dobrą opieką.

I włąsnie, możecie nie mówić od razu że to Hospicjum, tylko, ze poradnia leczeniu bólu, że oni będą Wam pomagać na wypadek wystąpienia bólu. Mam nadzieję, ze uda się najmniej boleśnie przez to przejść.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-05-23, 11:50   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Cieszę się, że Tacie wrócił apetyt.

Z tym kaszlem, to może jakiś dobry lekarz, może z Hospicjum ( może jakimś sposobem byście wprowadzili go do Taty) by coś poradził.

Macie sterydy, syrop wykrztuśny - to jest sporo - ale jeszcze czy jakieś ewentualnie leki rozrzedzające tą wydzielinę. Nie wiem czy te co macie nie dają takiego efektu.

Spróbuj coś pogrzebać w necie na ten temat, może coś się uda jeszcze poradzić.

Czasem jest to wpisane w chorobę, niestety:(

Pozdrawiam mocno
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-05-17, 18:08   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
My na takie ataki wlaśnie dostaliśmy lekarstwa - takie leki obniżające agresję i pobudzenie.

Myślę, że trochę pomogły.

Może jakaś spokojna rozmowa by pomogla, zaczynająca się od opowiedzenia co u Ciebie, może powiedzenia, że wiesz, że Tata nie musi tak kaszleć, nie musi go mdlić, tylko, że trzeba lekarstwa wziąć, które musi przepisać lekarz.
Napewno to wszystko już próbowąłyście, ale myślę, że warto próbować aż do skutku.

U nas Tata na nas też sie zawsze mocno nadyskutował, nakrzyczał, że wogole nie wiemy o co chodzi, że jest chory itp. a potem sobie zawsze przemyślał naszą rozmowę i robił to do czego go przekonywaliśmy.

Mam nadzieję, że Wam się uda przekonać Tatę do pomocy.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-05-17, 17:41   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Iwonko, a Wy macie jakąś pomoc, jakąś pielęgniarkę, lekarkę, która by się opiekowała Waszą rodziną.

U nas jest bardzo ciężko, ale wiem, ze wiele dolegliwości związanych chorobą można zminimalizować dzięki opiece.


iwona2010 napisał/a:
w żaden sposób nie daje sobie pomóc


To znaczy, nie chce powiedzieć co Go boli, jak się naprawdę czuję a do tego jest agresywny dość??

Pytem bo tak miieliśmy również, z tym, że Tata zawsze mówił co mu jest, jak Jego coś bolało. Ale bardzo agresywnie reagował na swoją chorobę. Nie raz nawet sie z pielęgniarką pokłócił, ale w gruncie rzeczy to cieszył się zawsze że ma pomoc. Jak mu coś dolegało poważnie to mówił, że poczeka jak przyjdzie pielęgniarka to napewno coś wymyśli.

Z tą niekonwencjonalną medyną lepiej sobie dać spokój. Takie jest życie, że ludzie mają swój czas na ziemii i nikt tego nie zmieni. Lepiej skupić się na dotarciu do Taty, żeby Wam się lepiej" współpracowało" . Bo jak będzie blokada u Taty, to Jemu będzie cięzko, Wam również strasznie, bo nie będziecie mogły mu pomóc:(
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-04-19, 22:02   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
iwona2010 napisał/a:
Boję się strasznie że to będzie koniec leczenia i co wtedy tyle pytań mi krąży po głowie


Ja też się lepiej czułam, gdy miało miejsce leczenie, bo wtedy czułam, że " coś się dzieję". A bałam się, że później będzie mi towarzyszył strach, że każdego dnia będzie coraz gorzej.

Ale jednak, żyliśmy bez obsesyjnych myśli, o tym, że się pogarsza. Rozmowy z mamą takie były, ze musimy być przygotowane na taki stan. Że te nasze problemy z tym, ze Tata myli coś albo, że dwa razy suę pyta o to samo, albo, że sztywnieją mu palce i nie może sobie zapiąć guzików to nic w porównaniu z tym co moze być za jakiś czas.

Ale starałyśmy się żyć chwilą dniem codziennym cieszyć się jak było lepiej. Też postaraj się przemóc. Będzie wtedy łatwiej.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-03-15, 12:55   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
A może jakieś mleczne produkty.

Mojemu Tacie odradzano jedzenie mlecznych produktów ponieważ miał problem z biegunką. Może na zaparcia warto coś mlecznego podawac?
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-28, 08:45   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Komisją sie nie ma co martwić,

ale pewnie Tato zdenerwowany, bo znowu będą oglądać Go, patrzeć w papiery, jest to napewno bardzo deprymujące, szczególnie dla chorego, który całe życie pracował.

Mój Tata nie szedł na komisję, bo lekarka, która wypisywała oświadczenie o stanie zdrowia, napisała, że tata nie jest zdolny sam zjawić się na komisję.

Sami zadecydowal na podstawie papierów.

Trzymajcie się mocno, pozdrawiam, życzę dobrego dnia
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-24, 19:36   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Jeśli chodzi o nerwowość Taty to myślę, że sytuacji jest podobna jak u nas.

Mojego Tatę denerwowało, że mama sprząta, bo się pytał a po co sprząta. I wiele innych, zupełnie nie mających sensu źródeł wybuchu złości można by tu wymieniać. Nieraz mamę musiałam wyprowadzać na prostą po takiej dawce emiocji i krzyków od Taty i Tatę również .

Jeśli chodzi o tę nerwowość to u nas lekarka z Hospicjum przepisała najpierw zupełnie na poczatku takie słabe tabletki przeciw stresowe, a potem po takich " ostrych sytuacjach" atakach takiej nerwicy, to przyszła z pomocą i dała inne leki, które bardzo pomogły. Powiedziała że Tata może być bardziej otumaniony po nich, ale nie zauważam jakiejś strasznej różnicy.

Tata od początku choroby dużo śpi, czasem miał dni, ze udało mu sie mało spac w ciągu dnia.

Takze leki bardzo pomogły - teraz Tata sam twierdzi, że nie opłaca się kłócić

Ale czasem tez mu się zdarza " rzucić jakimś teskstem, ale na takie to już mamy siłę.

Może trzeba pomyśleć o czymś takim, bo wiecie jak Wam cięzko, więc Tacie pewnie jeszcze bardziej cieżk
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-22, 22:10   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Moj Tata brał flegaminę i jeszcze jakiś syrop - moja mama to wymyśliła i przeszło po tygodniu.

Tatę brało tylko tak z 5 razy na dobę, tak mocniej, że nie mógł odkaszlnąć i się denerwował mówiąc że się dusi.

Nie wiem jak to wyglada u Twojego Taty.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-21, 19:20   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Jeśli chodzi o badania, to niesety rodzice tak reagują na lekarzy, badania.

Po prostu sie boją- tym bardziej kiedy Twój Tata jest chory, boi się pewnie, ze sie dowie, że jest źle. A pewnie przyjmuje postawę, że lepiej niczego nie wiedzieć i niech sie dzieję, co chce.

Mój Tato przyjął taką postawę, ze woli nie wiedzieć wszystkiego o chorobie - powtarzał mi to chyba 3 razy podczas trwania choroby, ze on nie chce wiedzieć, że takie rzec zy powinna wiedzieć rodzina.

Nie wiem, jak wyglądała Wasza rozmowa o badaniach, a sama wiem, jak bardzo potrafi sie zirytować chory mężczyzna - mój Tata jest doskonałym przykładem - ile moja mama łez wylała, a ja nie mniej, ale faceci mają gorzej niestety jeśli o to chodzi,
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-09, 19:48   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Dzielna z Ciebie dziewczyna to racja,

Mój Tato również nieraz chciał porozmawiać o chorobie, o tym co może się zdarzyć. Chciał rozmawiać o tym, co będzie jak Jego zabraknie, co będzie z mieszkaniem, kto pomoże mamie.

Ja nigdy nie unikałam takich rozmów, nie zbywałam Taty tekstem, żeby o tym nie myślał, bo skoro sam zaczął o tym rozmawiać to znaczyło, że było mu to potrzebne. Moja mama nie daje rady z Tatą o takich rzeczach rozmawiać, ma do tego prawo, ma prawo nie mieć siły. Dlatego ja wzięłam to na siebie.

Super że dałaś radę z Tatą porozmawiać o tych sprawach, jeśli tylko będzie chciał rozmawiać to lepiej zawsze podjąc rozmowę.
  Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
kubanetka

Odpowiedzi: 508
Wyświetleń: 126970

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-09, 19:21   Temat: Płaskonabłonkowy nowotwór złośliwy oskrzela i płuc
Niestety ten lęk jest nie doogarnięcia, najlepeij o tym nie myśleć, bo człowiek i tak jest tak skonstruowany, że moze róźne rzeczy znieść, nawet sam nie wie iel może przejść ciężkich chwil w swoim życiu.

Mam nadzieję, ze wszyscy będziemy mieli taką siłę, jak nadejdą gorsze dni.

Tata jak każdy siuę denerwuje przez szpitalem, u mnie też zawsze nerwówka była z powodu wyjazdu do szpitala.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group