ja też się bałam jak tata zareaguje na słowo "hospicjum domowe"
przy pierwszej wiziycie się popłakał ale potem było ok
bardzo fajne i miłe Pani doktor do niego przychodziły
jedna taka młoda coś koło 25-26 lat ale jaka miła potraFIŁA ROZMAWIAĆ WYSŁUCHAĆ....
DOBRZE ŻE TACY LUDZIE SĄ I POMAGAJĄ-DUŻE UZNANIE DLA NICH, BO PRACA NIE JEST LEKKA!