Znalezionych wyników: 34

Hej, dzięki wszystkim za pomocne wskazówki, niestety nie będę czekał do maja na wizytę u laryngologa z NFZ tylko pójdę sobie prywatnie aby jak najszybciej wyleczył mój owy problem z ( katarem, kaszlem i czasami ból głowy)

mam tylko nadzieję że to jest związane z zatokami bądź z alergią tak jak piszecie

Pozdrawiam wszystkich i dużo zdrówka życzę

Cześć wszystkim, mam do Was takie pytanie czy ktoś może z Was miał katar i kaszel przez około 1,5 miesiąca (jak udało się pozbyć kataru, to kaszel został i znów powrót kataru i tak od prawie 2 miesięcy :-(

) Oczywiście stosowany był antybiotyk, który nie pomógł, teraz areozol do nosa Metmin i tabletki Clatra oraz skierowanie do laryngologa (termin 10.05.2017 :uuu:

) to jest jakaś masakra. A od wczoraj doszło ból głowy tak jakby zatoki.
I pytanie jeszcze czy jest sens jechać na badania kontrolne do kliniki które mam zaplanowane na 24.03.17, które już raz przekładałem termin z powodu infekcji. Nie wiem co robić czy iść prywatnie do laryngologa czy co?? Pozdrawiam.

Hej miski :P jak tam u Was zdrówko?? Wszystko OK.
Mam takie pytanie do Was czy po całej chorobie którą przeszedłem jest możliwość zrobienia sobie jakiegoś tatuaża ?? Chciałbym sobie coś zrobić ale nie wiem czy jest taka opcja.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę Dużo Zdrowia.

Nie wiem od czego zacząć...

tak MisiekW masz całkowitą rację jakbym słyszał swoją lekarkę Remisja całkowita! Te słowa to jak druga szansa na normalne życie. Kurde...tyle emocji....brakuje mi słów. :-D

Wiem, wiem....to nie znaczy, że jestem zdrowy...kolejna kontrola za 3 miesiące i znów strach, ale póki co trzeba się cieszyć życiem, tym nowym życiem.

Jednak najbardziej chciałbym w tym miejscu Wam podziękować, za wsparcie mimo, że wirtualne ale bardzo pomocne....błądziłem jak dziecko we mgle od wizyty do wizyty, od chemii do chemii itd....ale to Wy tutaj wiedzieliście najlepiej jak pomóc, wielkie słowa uznania dla wszystkich i każdego z osobna, dla tych którzy poświęcali czas na czytanie moich, czasem mało istotnych problemów. Dziękuję! :tull:

że pomagaliście mi wtedy kiedy każdy w okól był zielony w temacie, a ja razem z nimi, za to, że mogłem dowiedzieć się od Was rzeczy, które nie dawały mi spokoju do kolejnej wizyty, za to że dzięki Wam postanowiłem zmienić lekarza i za to, że po prostu tutaj jesteście i pomagacie wszystkim tym, którzy pomocy potrzebują przede wszystkim psychicznej.

I się rozkleiłem...

Oczywiście będę do Was zaglądał, mam nadzieję, że już nie jako pacjent ale pomocna dłoń, mimo, że nadal nie wiem nic więcej poza moim przypadkiem ale być może komuś tutaj przydać się choć troszkę mojej historii.

Życzę wszystkim zdrowia przede wszystkim, a reszta sama przyjdzie. :-D

Witajcie, w końcu udało mi się przysiąść żeby podzielić się z Wami i poznać Wasza opinie na temat PETa, oto wyniki- wizyta u hemtologa jutro.
Na mój laicki w tych sprawach rozum, jak sobie porównuje dwa ostatnie wyniki to ten jest minimalnie lepszy wszystko minimalnie się zmniejsza, tylko czy nie wychodzi na to, że radioterapia nie przyniosła zbyt wielu zmian, chyba słabiej niż przypuszczali, na moje oko stan jest taki (bynajmniej w klatce piersiowej-miejsce naswietlania) jak po chemii ale przed radio. Choć i tak bardzo się cieszę, że się zmniejsza a nie powiększa wiec i tak jest to dla mnie sukces.

Jedynie niepokoi mnie sprawa wyniku migdałków podniebiennych i ujścia gardłowych trąbek słuchowych, nie było ich w poprzednich badaniach a tu od razu z takim SUVem :shock:

Tak wiem jest napisane, że najpewniej o charakterze zapalnym. Niestety nie przypominam sobie, żebym przed PETem był przeziębiony...i to mnie martwi. Lekko przeziębiony byłem na pod koniec maja jak sobie przypominam, czy przez to mogły się jeszcze świecić te migdały i trąbki?
Proszę o Wasze spostrzeżenia. A ja w piątek wieczorem dam znać co po wizycie.

Witajcie,

dziś nadszedł ten dzień, jestem właśnie po badaniu PET i właśnie dopiero łeb "zaczyna rosnąć od myśli" zwłaszcza, że w dniu PET-a zawsze eksmituje się do teściów, żeby córy nie narażać i nuda, wszystko się nakręca, teraz najgorsze czekanie na wynik...uczucia mieszane bo i czasem pojawiał się świąd, czasem nocne poty ale starałem się nie myśleć o tym w ten sposób co dziś zacząłem

ale to chyba normalne prawda, zawsze tak już będzie...czekać...czekać...ehh no nic odezwe się napewno z wynikami. Pozdrawiam wszystkich a w szczególności tych czekających na jakiekolwiek wyniki.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-06-24, 08:19 ]
3mam kciuki :tull:

MisiekW Tak potwierdzam kontrolny Pet w okolicach czerwca, sam jestem ciekawy co tam wyjdzie. A co do mniej inwazyjnej diagnostyki to cały czas jak tylko mam możliwość to pytam w tym kierunku, ale zbyt konkretnych odpowiedzi nie uzyskałem (fakt no bo na podstawie czego) stąd pytania do Was- być może ktoś tak miał.
marko1 Co do przewrażliwienia na punkcie nawrotu- owszem jak najbardziej, staram się nie myśleć w ogóle na co dzień w kategoriach, że jestem chory, ale jak mam jakieś dziwne dolegliwości, które tylko kojarzą mi się z tymi przed rozpoznaniem to włącza mi się mniej pozytywne myślenie.
Dzięki za odpowiedzi pozdrawiam.

Hahahahahahaha dobre dobre w sumie co fakt to fakt, jak pytałem rodzinnej to mówiła, że być może kolorowy alkohol mnie jakimś składnikiem uczulił i żeby wybierać tą czystą

niedawno spróbowałem i po pierwszym łyku byłem czerwony na twarzy a później już nie....pytam tylko czy łączyć to z choróbskiem bo na początku przed rozpoznaniem miałem tak ale razem z bólem w klacie...teraz nic nie boli tylko te "rumieńce" no i nie wiem...stąd pytanie czy ktoś tak miał np. wznowę z innymi objawami niż pierwsze?...

jest tu ktos?

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-04-16, 09:05 ]
Jest

witam,

przepraszam, że z takim mega opóźnieniem... ale tak- zabieg zrywania paznokcia przesunięty wstępnie na maj (sytuacja stabilna nic się nie dzieje nie ma przy nim żadnej infekcji, nie boli tylko tyle ze się rusza cała płytka), a z racji mniej stabilnych wyników lekarz się nie zdecyduje tego teraz zrobić.

dzwoniłem do swojej hematolog do wit B6 dodała mi żelażo i Biofer Folic (telefonicznie) kontrolna morfologia w przyszłym tygodniu, jednak z racji świątecznej wizyty rodzinki (w tym przeziębionego osobnika

) zarazili mi córę, ona żonę, a żona mnie o dziwo wszyscy stawiali, że ja polegnę pierwszy z wirusem a tu nie

jednak mimo, że najpóźniej to od dziś własnie jestem na antybiotyku bo katar taki ze oddychac się nie da :uuu:

ale mam jeszcze pytanie czy ktoś z Was miał tak/spotkał się z czymś takim jak opisze poniżej:
oczywiście swięta i chwila luzu wiec z racji okazji napiłem się Whisky ( baaa z przyszłym szwagrem to wskazane

)jednak po 3,4 drinach zaczęło mi na twarzy wywalać czerwone plamy, kurde nie zrobiłem zdjęcia ale wyglądało to tak jakbym się poparzył, tak jakby rozlewał mi się czerwony pigment pod skórą, (coś podobne do rumienia takiego rozlanego) od twarzy na szyję a z godziny na godzinę wchodziło już na ręcę, klatę, brzuch, zaczeło swędzieć...oczywiście pić przestałem w tym momencie i fakt, że za późno ale zapaliła mi się lampka we łbie :<:

ze chyba powinienem bardziej uważac (nie wspominając o tym ile dostałem opr'u od żony) i na drugi dzień już tych plam nie było...miał ktoś z Was tak, czy w ogóle łączyć to z chłoniakiem bądź w ogóle leczeniem? Czy może to zwykła reakcja uczuleniowa (choć nigdy nie miałem), wcześniej przed rozpoznaniem Hodkina przy tych bólach alkoholowych wywalało mi na twarzy i szyi takimi czerwonymi plamami ale nie aż tak i wtedy właśnie najpierw lekarze myśleli, że to ciśnienie sadzi...teraz też nie pomyślałem-mogłem zmierzyć z trakcie.

Jest ten wyczekiwany przez Ciebie PET! Bardzo się cieszę, że wszystko wyszło tak jakbyśmy tutaj wszyscy Tobie życzyli i każdemu z osobna :-D

Takie sukcesy leczenia cieszą i dają innym więcej nadzieji, taaak tu na forum są mega serdeczni i pomocni ludzie ale dodatkowo teraz Ty również stałeś się jednym z nich bo też pomagasz i wspierasz innych :-D

Gratuluję sukcesów leczenia i życzę zdrooooowia i tego, żebyś mógł tu zagldać tylko pomagać a nie potrzebować pomocy. Pozdrawiam serdecznie :-D

Dobry wieczór,

wracając do tematu przełyku, pojechałem tam na drugi dzień po ostanim poście do Was stwierdził, grzybicze zapalenie przełyku i dostałem leki...po 3 dniach nie było juz ani śladu po bólu wiec odethnąłem

i tak wytrzymałem miesiąc od zakonczenia leczenia w spokoju bez nachodzących myśli dot. raczyska, ot tak po prostu chwila oddechu i ehh ale przecież tak kolorowo z tym dziadostwem chyba być nie może wiec ostatnio (parę dni) zaczęły mi sinieć czubki paznokci u rąk i zadzwoniłem do swojej dr hematolog, zaleciła zwykła morfologię u rodzinnego i wizytę w maju w celu ustalenia terminu PETa, zrobiłem morfologie i trochę mi się gacie zatrzęsły oto wyniki:

Leukocyty 2,5 norma [3,8-10,0] L
(oznaczenie wykonano dwukrotnie!)

Erytrocyty 5,0 [4,2-6,0]
Hemoglobina 14,9 [14,0-18,0]
Hematokryt 42 [40-54]
MCV 83 [80-99]
MCH 30 [27-35]
MCHC 35,8 [32,0-37,0]
Plytki krwi 180 [140-440]
Limfocyty % 38 [20-45]
Inne (Eo,Bazo,Mono)% 19 [0-24]
Neutrofile% 43 [40-70]
Limfocyty# 0,9 [1,4-3,5] L
Inne (Eo,Bazo,Mono) # 0.5 [0.0-1.8]
Neutrofile # 1,10 [2,50-7,0] L
RDW -CV 14 [12-15]
PDW 13 [9-17]
MPV 10,20 [9,00-13,00]
P-LCR 27 [13-43]

Leukocyty lecą na łeb...tylko czemu? Miał ktoś z Was tak? Bądz jakiś znajomy przypadek?

Od rodzinnej dostałem witaminę B6 i biorę tylko czy to wystarczy?

Nie wiem czy ma to jakiś związek ale nadmienię, że pod koniec zeszłego roku uderzyłem się w palucha u nogi, długo się nic nie działo jednak po jakimś czasie okazało się, że paznokiec jest pusty i sam odchodzi i niczego się nie trzyma (dołu i boków) jedynie tutaj trochę skąd wyrasta, wyciołem i odkaziłem byłem u chirurga/ortopedy no i pazur do zerwania sie kwalifikuje jednak nie mogł/bał sie to robić przy radioterapii i kazał przyjśc po...to juz za 5dni a ja teraz nie wiem czy przy takiej niskiej odporności to ruszać w ogóle no albo trzeba bo może tam coś się dzieje co wpływa na moją odporność???- na oko nic się nie dzieje....

Pewnie sporo przed nami ale miejmy nadzieje że z dwojga złego to tylko tych ubocznych skutków leczenia bym nam wszystkim życzył, oby bez nawrotów itp. badziewi

Swędzenie- przeszło, ale to pieczenie w przełyku masakra! :?ale?:

POMOCY!!! zna ktoś sposób na łagodzenie tego bólu...boli tak jak przed wykryciem ZZ tylko ze dodatkowo pali w przełyku niemiłosiernie na tyle, że dziś już się zastanawiałem czy w ogóle zjeść, ba! zjeść, ja się nie moge napić bo boli cholernie każdy łyk!!!I dziś serio to już ze łzami w oczach kilka kęsów, żeby zabić głód. Każda rada od Was będzie dla mnie złota! :shock:

Zły jestem na siebie, że się przy tym wypisie nie zapytałem o to i jak to w ogóle łagodzić

I ogólnie przy ostatniej solarce nie było mojego lekarza i jakiś inny robił wypis i trochę się pogubiłem bo dostałem skierowanie za miesiac do Onkologa tam gdzieś niedaleko Raciborskiej oczywiście nie wiem dlaczego nie zapytałem o to też. Więc w domu oczywiście w rozmowie z żoną dostałem "OPR", że generalnie nic nie wiem bo moja zaczeła zadawać pytania czemu nie z powrotem do Hematologa swojego na Francuska? Czemu w ogóle do Onkologa? Trebor Ty tam się "prażyłeś", też Cię tam wysłali? Taka procedura czy jak? I gdzie teraz iść po pomoc z tym przełykaniem? Do wizyty za miesiąc u Onkologa nie wytrzymam :uuu:

Rodzinny załatwi sprawę czy tez dostanę litanię, że zawaliłem nie pytając tam gdzie powinienem? :mur:

trebor kończę dziś dokładnie

Skutków ubocznych za specjalnie nie odczuwam, no ok trochę swędziała mnie skóra i padł na mnie blady strach :shock:

, na szczęscie moja żona czytała trochę Waszych wątków na forum i mówiła, że to może być skutek uboczny ale czy może swędzieć mnie całe ciało czy tylko miejsca naświetlane? Za to od ok. tygodnia odczuwam bardzo silny ból przy przełykaniu, nawet herbaty, myślę że to też jakiś skutek uboczny ale jutro się dopytam. A jak było u Was? Mieliście podobnie? A swędzenie w jakich miejscach/przy jakich naświetlanych?

Piwka się napiłem :mrgreen:

trochę się rozluźniłem

-nic się nie działo

Hej witam was, mam pytanie takie czy ktoś z was jak miał naświetlania to czy próbował się napić jakiegoś alkoholu??? Czy wogóle można się napić???
Nie chodzi mi bóg wie jaką ilość ale wiadomo jakieś piwko czy coś (imieniny szwagierki :P ) mieliście jakieś problemy po spożyciu ??? Pozdrawiam