Znalezionych wyników: 5

Cieszę się z dobrego wyniku, tak trzymaj

Punkcje są praktycznie bezbolesne, potem trzeba leżeć na plecach, zero wstawania, nawet za potrzebą. Po pierwszej kazali mi leżeć przez 12 godzin, potem było 8 godzin a potem 6. Możliwe, że chodziło o to iż po punkcjach nie miałem, żadnych sensacji.

MiesiekW fachowo, sprostował moją wypowiedź i słusznie

[ Dodano: 2016-06-22, 11:32 ]
W moim przypadku podawano czterokrotnie, począwszy od pierwszej chemii, metotrexat 15mg oraz dexaven 4mg.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: MisiekW: 2016-06-22, 11:54 ]
Raczej uzupełniłem, rzeczywiście Methotrexat daje się 4 razy.

To ciekawe, czemu zwlekają z pobraniem PMR?
Punkcję z pobraniem PMR oraz wstrzyknięcie cytostatyków dokanałowo, powinno raczej się zrobić na początku leczenia, czyli przy pierwszej chemii. Tym bardziej, że u Ciebie nowotwór zajął kręgosłup i badanie PMR powinno wykluczyć lub potwierdzić, możliwość obecności komórek chłoniaka w płynie.
MisiekW zwrócił uwagę, że przy pewnych lokalizacjach nowotworu np.: jądra, zatoki, kręgosłup, trzeba koniecznie pobrać do badania płyn mózgowo rdzeniowy. Ponieważ jest duże ryzyko, zajęcia OUN i w przypadku obecności komórek chłoniaka w PMR, można szybko zareagować podając leki dokanałowo. Ponadto nawet jak badanie PMR nic nie wykaże, powinno się zastosować profilaktykę polegającą na dokanałowym wstrzyknięciu leków.
Profilaktyka, to cztery pobrania PMR i wstrzyknięcia dokanałowe.

Samopoczucie po chemioterapii, to sprawa bardzo indywidualna. Pierwsze kursy zwykle przechodzi się łatwo, potem bywa różnie. Na pewno wystąpi osłabienie odporności, przez kilka dni trzeba brać Encorton oraz czynnik wzrostu granulocytów G-CSF. Wszystko to nakłada się na siebie i może mieć niekorzystny wpływ na ogólny stan zdrowia i samopoczucie.
Według mnie łączenie leczenia z pracą zawodową, nie jest najlepszym pomysłem.

Też miałem schemat R-CHOP 21, pierwszy kursy zniosłem dobrze. Po dwóch następnych, przyplątała się niestety infekcja górnych dróg oddechowych z temperaturą. Najgorsza była ta druga infekcja, leżałem przez kilka dni jak kłoda.
Zwykle dobre samopoczucie miałem jeszcze na 2-3 dzień po chemii, potem był zjazd w dół utrzymujący się ok 7-10 dni. Byłem mocno osłabiony, miałem duszności, oraz bóle kręgosłupa. Potem stopniowy powrót do formy i znowu trzeba było jechać na następny kurs.