kamiku, taki samotny ten Twój wątek, ale niestety nie czuję się na siłach, by ustosunkować się do przedstawionych przez Ciebie wyników.
Trzymam mocno kciuki za Was, żebyście mieli duuuużo siły do walki. Myślę, że reszta czytających także kieruje do Was ciepłe myśli.