1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
marzena66
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8413
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-07-26, 20:03 Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
Miri_A napisał/a: |
Przedwczoraj minęły 2 miesiące jak mamy nie ma.. |
To jeszcze zbyt krótki czas na akceptacje, pogodzenie, to wciąż świeże rany. Każdy potrzebuje odpowiedniego czasu na poukładanie sobie wszystkiego w swojej głowie, jeden więcej, drugi mniej. Każdy przechodzi żałobę po swojemu i Ty musisz znaleźć dla siebie coś co pozwoli Ci dojść do jako takiej równowagi. Nie obwiniaj się za to, że popełniłaś jakiś błąd, bo nie popełniają błędów tylko Ci co nic nie robią. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy do tego prawo. Twoja mama miała inną bardzo poważną chorobę, która mogła Cię zmylić, miałaś jakieś swoje traumy z tym związane i mogłaś przeoczyć moment mamy choroby nowotworowej. Poza tym bardzo często choroba nowotworowa daje znaki kiedy już niewiele możemy zrobić, kiedy jest już mocno zaawansowana i możemy tylko być i przynosić ulgę. Jest w Tobie bardzo dużo żalu do samej siebie, może powinnaś na prawdę skorzystać z pomocy psychologa, bo nie zawsze samemu można sobie pomóc.
Pozdrawiam i trzymaj się dzielnie. |
Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
marzena66
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8413
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-07-06, 16:02 Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
Miri_A,
Każdy na tym forum przechodzi swoją własną tragedię, każda historia wyciska łzy z oczu, przecież walczymy o najbliższe nam osoby.
Miri_A napisał/a: | Jednak wobec śmierci mamy, czuję jak strasznie mało dla niej zrobiłam i jak źle postępowałam |
Pewne wiele osób na forum myśli tak samo, że zrobiłam/łem za mało, że może nie tak się opiekowałam/łem, że tego czy tamtego nie zdążyłam/łem powiedzieć. Nie da się czasami wszystkiego zrobić tak jak byśmy chcieli, jak pragniemy, zawsze jest coś co nam spędza sen z powiek nawet jak byliśmy cudownymi dziećmi, żonami, mężami. To jest strata kogoś kochanego, którego nigdy już nie zobaczymy, nie spotkamy się, nie porozmawiamy i zawsze będzie jakiś niedosyt wynikający z naszego postępowania. Dlatego tak często powtarzamy na forum, spełniajmy marzenia osób chorych, bądźmy razem, rozmawiajmy, powiedzmy, że kochamy bo drugiej szansy nie będzie. Ale tak jak napisałam, nie zawsze wychodzi tak jak byśmy chcieli, nie każdy jest osobą wylewną, uczuciową, ale jeśli kogoś kochamy, to nawet jak tego nie powiemy to jest to odczuwalne i myślę, że mama o tym wiedziała i czuła to a poza tym dzieciom się wybacza ich grzechy . Nie obwiniaj się za coś co było, przeżyj swoją żałobę po swojemu. Niestety wszyscy tutaj tak jak Twoja mama walczymy z bardzo groźnym przeciwnikiem, który rzadko kiedy daje nam wygrać i zbiera ogromne żniwo. Trudno z tym przeciwnikiem walczyć, choćbyśmy dużo zrobili i miej to w swojej pamięci, może będzie Ci łatwiej przejść ten trudny etap.
Pozdrawiam i trzymaj się, teraz okres wakacji, może łatwiej Ci będzie choć chwilami odzyskiwać małą radość z życia. |
Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
marzena66
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8413
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-06-29, 16:20 Temat: Nie radzę sobie z poczuciem winy |
Miri_A,
Powinnaś przestać się obwiniać, to już się stało i niestety nie odstanie. Na niektóre sytuacje nie mamy wpływu. Mama w jakiś sposób zapracowała sobie swoim postępowaniem, że zachowałaś się tak a nie inaczej. Teraz nie możesz robić sobie wciąż wyrzutów sumienia, że coś przegapiłaś, że nie uwierzyłaś. Mamy już nie ma i nic ani nikt tego nie zmieni. Twoje ciągłe wyrzuty sumienia doprowadzą Ciebie do silnej nerwicy, lęków, będziesz żyła ciągle w poczuciu winy. Spróbuj to zaakceptować, przypominaj sobie dobre chwile spędzone z mamą. Myślę, że mama Ci wszystko wybaczyła, Ty zdążyłaś powiedzieć mamie, że Ją kochasz, Ona powiedziała „Moja kochana” , to jest bardzo dużo. Wiele z nas na forum może nie zdążyło wiele powiedzieć swoim rodzicom, Tobie się to udało i bądź dumna z tej ostatniej rozmowy.
Moja mama, zemdlała, szpital, wyrok w postaci rozsianego raka i od razu wylew. Żadnego kontaktu, żadnych słów, żadnych gestów ze strony mamy. Nie poznawała nikogo, tylko swoją wnuczkę, mnie traktowała jakbym była pielęgniarką/opiekunką. Umierała z okropnym wzrokiem skierowanym w nicość. Też musiałam to zaakceptować w jakiś sposób. Tu na forum jest mnóstwo tragedii, każdy z nas rozpacza na swój własny sposób, musisz i Ty znaleźć swój sposób bo zwariujesz od tego ciągłego osądzania siebie, przykro mi, że tak napisałam, ale to dla Twojego dobra.
Może skorzystaj z pomocy psychologa, wytłumaczy Ci pewne mechanizmy, będzie Ci wtedy łatwiej.
Gorąco pozdrawiam. |
|
|