1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
marzena66
Odpowiedzi: 73
Wyświetleń: 35785
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-11-26, 22:42 Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
enikate,
Przyjmij wyrazy współczucia |
Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
marzena66
Odpowiedzi: 73
Wyświetleń: 35785
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-07-15, 14:13 Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
enikate,
Trzymam kciuki za powodzenie i dużo sił dla siostry.
pozdrawiam |
Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
marzena66
Odpowiedzi: 73
Wyświetleń: 35785
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-07-15, 04:33 Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
enikate,
Mało prawdopodobne żeby siostrze podali chemię. Po pierwsze nie wiadomo czy wyniki z krwi będą w granicach normy ale i ważny jest stan siostry a jak piszesz nie wygląda to dobrze, przykro mi.
Próbujcie się dodzwonić, porozmawiać z lekarzem czy jest sens męczyć siostrę podróżą, dla Niej to będzie nie lada wyczyn i ogromne cierpienie, które nic nie wniesie.
Trzymajcie się. |
Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
marzena66
Odpowiedzi: 73
Wyświetleń: 35785
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-07-10, 10:13 Temat: Rak gruczołowy płuca prawego st. IV + liczne przerzuty |
enikate,
Pewnie to co napiszę będzie bardzo przykre i z góry za to przepraszam, ale to forum służy prawdzie.
U Twojej siostry rak jest bardzo rozsiany, mam bardzo duże wątpliwości żeby lekarze jeszcze coś mogli zrobić. Druga sprawa, siostra słabnie, leży, czy jest sens męczyć Ją dodatkowymi badaniami, chemiami, wizytami u lekarza, według mnie nie, to oczywiście tylko moje zdanie. Wiem, że każdy ratuje do końca, wiem, że chce zrobić wszystko ale kosztem czego? bo na pewno nie wyzdrowienia czy poprawienia samopoczucia. Wiecie pewnie jak chemia wyniszcza, jak na pewnym etapie choroby już nie pomaga, siostrze na pewno, bo rak się rozsiał wszędzie. Co jest lepsze na siłę ratowanie, męczenie chorego czy lepiej godnie, w poczuciu rodzinnego ciepła, miłości spędzić ostatnie etapy życia, w swoim domu, w swoim łóżku?
Powinniście przede wszystkim załatwić Hospicjum domowe i Ich pomoc w postaci lekarza, pielęgniarki, psychologa, rehabilitantów, sprzętu, to wszystko lepiej siostrze pomoże niż szukanie cudu. Lekarze z HD zajmą się siostrą z odpowiednią wiedzą i odpowiednim podejściem i Was przygotują do wszystkiego.
Wiem, że to co napisałam jest bardzo przykre, ale z chorobą nowotworową mam kontakt od długich lat, wszyscy najbliżsi odeszli na tą chorobę i uwierz proszę, że ważniejszy jest komfort chorego, Jego godne odchodzenie niż szukanie tego czego medycyna nie jest w stanie zrobić. Porozmawiajcie z lekarzem tak szczerze, niech Wam wyjaśni co jest dla siostry lepsze.
Bardzo mi przykro, nie odbierz mojego posta jako osoby bez serca, ale czasami warto wybrać co jest lepsze dla osób, które bardzo kochamy.
Gorąco pozdrawiam i życzę dużo siły. |
|
|