Mam nadzieję, że "ustabilizuje" się ten stan na długo!!
Co do kiepskich żył - nasza pielęgniarka z hospicjum okłada ręce ciepłymi ręcznikami i wtedy są lepiej widoczne. Mama też cała pokłuta i myśleliśmy o takim porcie, ale brat nie umie znaleźć gdzie taki "wmontowują" na prywatne życzenie...
kam - moja mama przyjmuje te bifosfoniany w kroplówce (nie pamiętam jak konkretnie nazywa się ten lek), a ich dawka jest uzależniona od poziomu wapnia we krwi
miała już jedną, po miesiącu będzie druga (czyli jutro)