Znalezionych wyników: 25

no i niestety .. :cry:

4y lata temu tata , teraz mój brat ... spoczywaj w pokoju

MIAŁEM NADZIEJE ŻE JUŻ NIGDY PRZENIGDY .... TU NIC NIE NAPISZE... 4y LATA TEMU ZMARŁ NA RAKA PRZEŁYKU MÓJ TATA , DZISIAJ MÓJ BRAT 41 lat DOSTAŁ SKIEROWANIE DO CENTRUM ONKOLOGII NA URSYNOWIE ( WARSZAWA ) MIAŁ ROBIONĄ GASTROSKOPIĘ I NAWET UŻADZENIE NIE MOGŁO PRZEDOSTAĆ SIE DO ŻOŁĄDKA ... RANY BOGA ... TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI BO JESCZE JEDNA RANA SIE NIE ZAGOIŁA A TU ... ZNOWU PRAWDOPODOBNIE SIE ZACZYNA !!! :cry:

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-02-10, 18:48 ]
Bardzo prosimy o nie pisanie wielkimi literami (należy wyłączyć CapsLock).
Jeśli będziesz chciał opisać historię brata, załóż osobny wątek.

dzisiaj o 13:30 mój kochany TATUŚ spoczoł na cmentarzu północnym w warszawie " POKÓJ JEGO DUSZY " ... dziekuję wam wszystkim kochani za to że jesteście i w trudnych chwilach podpowieadacie wspieracie , tym dla których walka z tym " ZŁEM " sie zaczyna... życze dużo cierpliwośc i sił nie traćcie nigdy nadziei ... niech bóg ma was w opiece... może u was bedzie inaczej tego wam z cełego serca życze . BOŻE JAK JEST STRASZNIE CIEŻKO... :cry:

mój kochany TATA ( 05-10-1951 )-( 19-01-2011 godz. 17:40 )byłem z nim do końca próbowałem go ratować ale nic już nie można było zrobić...

dzisiaj w nocy zabrała mojego tatę karetka do szpitala lekarze nie ukrywają że trzeba być przygotowanym na wszystko...nie może leżeć gdyż strasznie męczy go kaszel i odkrztusza duże ilości takiej brązowo-brunatnej wydzieliny...jesteśmy wszyscy załamani , nie wiemy co można jeszcze zrobić nie chce tracić nadziei bo tak naprawdę tylko ona nam pozostała i to też bardzo mała... jesteśmy już u kresu sił

Od mojego ostatniego postu minęło już troszkę ale i nie dużo, raptem 2a miesiące , sprawa diametralnie się zmieniła ( na dużo gorzej ) mój tata zakończył leczenie w centrum onkologii na Ursynowie i dostał skierowanie do hospicjum domowego przyczyna 1go stycznia tata dostał zapalenia Płuc i oskrzeli jednocześnie i na dodatek ( chyba najgorsze ) zrobiła mu się NIEDODMA języczka lewego płuca i pani doktor stwierdziła że ona już wiecej zrobić nie może ( opierała się na RTG klatki piersiowej ) ponieważ tata nie przetrzyma kolejnej chemii wiec nasza radość jak opisywałem 2a miesiące temu - szybko legła w gruzy !!! no jest żle bardzo żle - dzisiaj jedziemy na TK klatki piersiowej zobaczyć czym spowodowana jest ta niedodma płuc ( szczesliwie się złożyło że mamy w rodzinie pulmonologa i ona strasznie się zdziwiła że na podstawie RTG zakończono leczenie a nie na podstawie TK .bo to badanie to teraz standard ) wytłumaczyła nam że ta niedodma może być spowodowana zapaleniem ( i zamknieciem swiatła przy oskrzelach ) ale co gorsze, najgorsze!!! może byś też spowodowana naciekiem guza.. dodam że tacie guz w przełyku znowu urósł i zamknął przełyk ( lekarze wstawili mu znowu taką rurkę do żołądka żeby go karmić )jesteśmy naprawde w kropce tata dostaje morfine domięśniowo lek o nazwie DEXAVEN nie wiem tak naprawde co to za lek no i to tak pokrótce wygląda .. jest nie ciekawie nie używając cięższych słów .

witajcie kochani !!! po krótce mój tata jest po dwóch hemiach i po serii naświetlań po gózie zostały dwie blizny rak przełyku... ogólnie cieszymy sie z tego co jest ale doskwierają mu różnorakie boleści ( najczęsciej plecy ) bieże dużo leków ale nie dają one dużej poprawy...jestem z warszawy wiec może ktoś zna namiary na jakiegoś dobrego lekarza który zajmuje sie takimi przypadkami ( tata mówi że na ursynowie leczą tylko raka i nic wiecej )powiem szczeże że nie zabardzo mu w to wierze -wiecie jak to starsi ludzie lekarz to zło konieczne i trzeba unikać jak ognia... prosze odpiszcie jest cieżko ( modlimy sie żeby to nie był jakiś nawrót albo odnowienie w innym miejscu tata całkiem nieżle wygląda trzyma swoją wagę nawet powiedziałbym że troszke mu sie utyło -w porównaniu do początku roku wtedy to była skóra i kości )

dziekuje za naprawde sensowną odpowiedz!! do tej pory myślałem że to tylko typowa paliatywna metoda... a jednak da sie bez skalpela i tego sie bedziemy trzymać!!! naprawde jeszcze raz wielkie dzieki za tą informacje!!

długo tu nie zaglądałem ale nic konkretnego nie było wiadomo... wiec tak tata jest po dwóch chemiach i dawce 40 naświetlań po gózie zostały podobno dwie blizny... przerzutów niema ( wiec mam nadzieję że idzie ku lepszemu... ) tata przybrał na wadze z 60 do prawie 80 kg ( od lutego ) następne badanie w styczniu... i teraz moje pytanie czy to diabelstwo można wyleczyć nie stosując skalpela?? czy to leczenie zastosowane u mojego taty to tylko poto żeby ... dac mu wiecej czasu??? wiem że nie ma jednoznacznej odpowiedzi ale czy kto kotokolwiek słyszał o przypadkach że naświetlanie i chemia wystarczyły, i potem było ok .pozdrawiam was wszystkich

halo jak myślicie ?? co do tych kart informacyjnych

witajcie mam pytanie... tata jest po pierwszej chemioterapi z naswietlaniem i pytanie !!na karcie informacyjnej napisane jest " rak płaskobłonkowy ( nieresekcyjny )" a na kolejnej karcie(z datą o miesiąć pózniej ) jest napisane w linijce "LECZENIE" - I kurs chth CDDP+5Fu - rozpoczęto napromieniowanie przedoperacyjne na guz przełyku z marginesem. mam dylemat bo nie wiem czy te opisy sobie przeczą na jednym rozumiem jest napisane że nie operacyjny a na drógiej przygotowanie do operacji może mi ktoś pomóc w interpretacji ... może chodzi o to że w tym momęcie jest nie operacyjny a jeżeli sie zmniejszy po naświetlaniach i chemi będą próbowali go wyciąć?

chciałbym sie z wami podzielić nowymi wiadomościami wiec tak!! pojawiło sie jakieś światełko i ogromna nadzieja... lekarz mówił o 1% że płuca nie mają przerzutów i mój tata jest w tym procencie!!! jest po badaniu ( PET ) na płucach nie ma przerzutów!!!!!! w piątek zaczyna radioterapie a w poniedziałek dodatkowo chemia... modlimy sie żeby zmiażdzył to diabelstwo które w nim siedzi!!

mam pytanie co tak naprawde decyduje o tym że guz jest operacyjny albo nie? bo nie rozumiem na przykładzie taty skoro to nie nacieka na żadne organy obok wiec jaki jest problem żeby to usunąć i dać tacie chociaż cień szansy... nie czekać do momentu aż pojawią się nacieki i przerzuty...wiem że guz ma ok 8-10cm ale i tak przecież przy tego rodzaju guzach usuwa sie część przełyku i zastępuje się go o ile dobrze pamiętam częścią jelita może ktoś mi wytłumaczy ( wyprowadzi z błędu ) dodam też ze tata jest w całkiem dobrej formie do końca pracował praktycznie nie chorował w swoim życiu nie jest jakimś alkoholikiem nie spada mu masa ciała jedynie co jest nałogowym palaczem ma 58 lat

Czy istnieje taka możliwość, by te opisy znowu się tu szczęśliwie pojawiły (zamiast informacji portalu "tinypic" o ich usunięciu) ?..

[ Dodano: 2010-01-11, 08:42 ]
DumSpiro-Spero,

zdjęcia miejmy nadzieję już nie zginą

witajcie niestety mam znowu nie najlepsze wieści albo to tylko moja psychika płata mi figle ...(wcale bym sie nie zdziwił) czy możliwe jest że przeżuty do mózgu objawiają sie utratą pamięci?? przed wczoraj rozmawiałem z tata o pewnej ulicy nie wiedział gdzie to jest wytłumaczyłem i zkojazył niby wszystko ok, a dzisiaj rozmawiam z nim o tym samym i on mówi że nie wie gdzie ta ulica jest... nic mu nie mówiłem ale już kilka razy go na czymś takim przyłapałem, że coś mówi a potem sam sobie zaprzecza, może sam powinienem sie gdzieś zgłosić , witam sie z ludzmi w pracy po 2-3 razy...