1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
puma
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 9637
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-12-31, 03:26 Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
Cieszę się razem z Tobą, wspaniała wiadomość Zdrówka! |
Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
puma
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 9637
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-12-09, 00:54 Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
Trzymam kciuki za dobre wyniki, fajnie by było jakby udało Ci się uniknąć radioterapii
Pozdrawiam serdecznie i daj znać. |
Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
puma
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 9637
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-12-05, 00:55 Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
ewa1964
Cieszę się, że dobrze się czujesz Fajnie, że już nie masz sondy, ja z moją pojechałam do domu jeszcze na trzy tygodnie.
Jeśli chodzi o naświetlania to ja miałam 33 frakcje, co w sumie dało dwa i pół miesiąca w szpitalu (w soboty i niedzielę nie naświetlają, w dodatku byłam akurat w okresie świątecznym i też nie pracowali). Jedna lampa przypada na jeden dzień i nie dają więcej niż 5 w tygodniu.
Co do wyjazdu do ciepłych krajów to mi lekarze odradzali, nawet na wypisie ze szpitala mam zapis, żeby nie wystawiać się na słońce. Solarka również odpada. A szkoda bo też uwielbiam słoneczko.
Chłonki nie miałam ściąganej, jak mi spuchła szyja to lekarz zrobił usg i stwierdził, że to się samo wchłonie, i po kilku dniach faktycznie zeszło.
Życzę Ci, żebyś szybko stanęła na nogi, ciepłe kraje nie uciekną Powodzenia! |
Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
puma
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 9637
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-11-30, 09:35 Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
Ja leczę się w Poznaniu w WCO Garbary. Z opieki jestem zadowolona, irytuje mnie trochę fakt, że na każdej wizycie trafiam na innego lekarza, nie ma tam tzw lekarzy prowadzących, na kogo się trafi na tego bęc ale ogólnie lekarze są fajni, zlecają mnóstwo badań, nie trzeba długo czekać, biopsje np. załatwiają tego samego dnia, tak samo prześwietlenia, tomografie w ciągu tygodnia jak jest pilnie potrzebna.
Co do opieki szpitalnej to też nie ma na co narzekać, obchodzą się z człowiekiem jak z jajem, ogromny nacisk kładą na uśmierzanie bólu- nie ma prawa nic nawet najmniej zaboleć.
Zauważyłam, że rządzi tam ordynator, Pan Profesor, i jego zdanie jest ostateczne choćby się mylił. Tak było w moim przypadku- pierwsza zmiana pojawiła mi się na dziąśle, później na języku i urósł guz na śliniance. Podczas pierwszej operacji usunięto guza i kawałek języka a dziąsło ominięto- a operował sam Pan Profesor. Efekt był taki, że po niecałych dwóch miesiącach wróciłam pod nóż. Do dziś w moich papierach widnieje wpis- wznowa, chociaż to wznowa nie była. Zmiana wpisu to walka z wiatrakami bo boją się podważyć wiarygodność Pana Profesora.
Co do samej operacji- mnie usunięto fragment języka z lewej strony, dziąsło i lewą stronę dna jamy ustnej. Zrekonstruowano mi dziąsło skórą i naczyniami z przedramienia. Mówię w miarę normalnie- dykcja trochę ucierpiała ale da się z tym żyć. Jest kilka ograniczeń- nie da się oblizać loda czy nawet ust bo język jest za krótki, często po zjedzeniu czegoś kwaśnego kołkowacieje i mówi się jeszcze bardziej niewyraźnie, do tego dochodzi nagminny brak śliny bo też nie mam ślinianek. Ale to zależy ile tego języka Ci wytną, z reguły starają się jak najmniej.
Co do radioterapii to było ciężko. Pierwsza połowa naświetlań przeszła bez problemów. Pod koniec było strasznie. Poparzenia popromienne rozległe- cała szyja i jama ustna, o piciu i jedzeniu pod koniec można zapomnieć. Przez ostatnie dwa tygodnie byłam karmiona dożylnie. Wychodząc ze szpitala ważyłam 38 kilo. Do tego traci się smak, wszystko wydaje się gorzkie. Jestem pół roku po radioterapii i nadal słabiej odczuwam niektóre przyprawy, np. sól. Niektórzy mają problem ze smakiem nawet ponad rok więc i tak jestem szczęściarą Ale u Ciebie wcale tam być nie musi- leżały na oddziale kobietki, które tak źle tego nie przechodziły. Zależy też ile tych naświetlań i jakie dawki.
Rozpisałam się strasznie, przepraszam Trzymam kciuki i powodzenia w myśl zasady- skoro operują to znaczy, że się dobrze rokuje to słowa lekarza jakby co |
Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
puma
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 9637
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-11-27, 21:30 Temat: Rak języka proszę o pomoc! |
Też jestem posiadaczką płaskonabłonkowego języka. Jestem po operacji usunięcia ślinianki, węzła chłonnego, kawałka języka, fragmentu dna jamy ustnej i lewego dolnego dziąsła z rekonstrukcją. Przeszłam radio i chemioterapię. Dodatkowo jestem pod opieką hematologa bo mam silną anemię (hemoglobina 3,5). Ostatnia tomografia wykazała wznowę na węźle chłonnym, ale lekarze po zrobieniu usg i biopsji (która nic złego nie wykazała) uznali, że to nie meta tylko zrosty i blizny pooperacyjne. Obserwujemy i czekamy... |
|
|