Znalezionych wyników: 10

Spróbujcie kiedyś pooglądać snooker na eurosporcie ,tempo rywalizacji w tej dyscyplinie nie powinno wywoływać lapsusów językowych,ale ci dwaj komentatorzy oj wiele potrafią a im póżniej w noc tym głosiki weselsze,niemal czuje się opary....
zdrowej rywalizacji oczywiście
do mojej wyobrażni najbardziej przemawia nr 22 [hura]

[ Dodano: 2011-12-21, 21:11 ]
no i może 7

Gazdo,co fikuśnego pichcisz na wieczerzę Wigilijną?może jakiś przepisik na szczupaka w szafranie albo karpika z rodzynką...
rzuć przepisem,plisss

Pies mojej mamy ma podobny sposób na rozgonienie towarzystwa.
Puszcza tak smrodliwe bąki,że nikt tego nie zdzierży.rodzina rozprasza się w popłochu ,a on udaje ,że to nie on
Tuszę ,Gazdo,że w tej dyscyplinie jeszcze odstajesz... :mrgreen:

Gazdo,niech Moc będzie z Tobą |kill|

wierzę...
Moj kolega z akademika miał japę tak wielką,że wkładał doń zaciśniętą w kułak pięść.
I wyjmował.
mimo ćwiczeń nigdy mi się to nie udało

Opowiem Wam pewną historyjkę.
brak mi talentu gawędziarskiego,jak coponiektórym ale ponieważ się pisze ,to spalić trudno.
Otóż rzecz jest podobno autentyczna,kolega z pracy rzekomo słyszał ją w "zetce"

Mąż i żona robili remont w mieszkaniu.Ślimaczyło to się okrutnie ,w domu atmosfera podgrzana.przy sprzątaniu kobitka wylała resztkę rozpuszczalnika do kibelka a facet miał zgubny zwyczał palenia na klopiku i gaszenia peta z tyłu.No i zagasił ...
tyłek tak sobie poparzył ,że przerażona niewiasta wezwała pogotowie.Sanitariusze nieśli biedaka po schodach,ale gdy usłyszeli co zaszło,tak się rechotali że gościa puścili.Finał-złamany nadgarstek,poparzony tyłek i trauma .
Bohater sam dzwonił do radia,a najwięcej oberwało się żonie.
I jak tu nie wierzyć,że palenie szkodzi

a moja córcia naszabrowała gdzieś śliwek takich niby węgierek i molestuje o placek z kruszonką

ćzujecie ten zapach?

o rany
rozumiem że ten mappet to kamuflaż lub sławny dziadunio pozostający w świetnej formie dzięki spływom po rwących górskich rzekach w towarzystwie fajnych owieczek i rozdętych babeczek(nowa tu jestem ale czytałam,czytałam.....

a propos kiszki ziemniaczanej..............
Niestety nie jestem z Podlasia a z Zachodniopomorskiego,gdzie do granicy z Germanią mam jakieś poł godziny ,a tam wszak wiadomo wurst jest podstawą diety i kartofel.............................No nie nie mogę tego czytać bo znów jestem głodna a kapusty nie chce mi się gotować
Ludzie czy Wy kiedyś śpicie?

no pięknie...
przesledziłam z zapartym tchem cały wątek i pobiegłam do kuchni smażyć wynalazek o wdzięcznej nazwie "kiszka ziemniaczana"
podobno niezła na grilla.
zapewne siedlisko tluszczy trans.
ale jakie smaczne
Podziwiam talenty kucharskie forumowiczow :brav: