1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
xvidasd
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 5878
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2017-03-15, 11:14 Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
Gmall był bardzo ciężki więc podziękuję za Karboplatyne.
Mam jeszcze jedno pytanie:
Kiedy wypisywano mnie ze szpitala siedem miesięcy temu moje SUV'y na pecie sięgały w dwóch miejscach (przyaortalnie) do 25 czyli sporo.
Udało mi się jednak przetrwać ponad pół roku ciesząc się względnym i stabilnym zdrowiem.
Dopiero od miesiąca czuję nowe guzy w pachwinie (w miesiąc urósł do wielkości czereśni) i czuję naciski na kręgosłup, żołądek i pobolewa mnie w mostku.
Czy więc mój nowotwór można nazwać INDOLENTNYM czy AGRESYWNYM? |
Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
xvidasd
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 5878
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2017-03-14, 17:14 Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
Sęk w tym, że odpowiedz jakaś tam była właśnie po RCHOP + rytuksymab tyle, że zostało to uznane za zbyt małą odpowiedz.
Dopiero po ESHAP i GMALL'u nastąpiła progresja.
A co z ICE czy DHAP? Też w tym przypadku już nie mają sensu?
Komórki macierzyste mam pobrane ale wiem, że nic mi już nie pomogą. Jedyną propozycją jaką dostałem jest właśnie chemia paliatywna. Szukam więc czy jest jeszcze jakaś inna możliwość niż to ale muszę przyznać, że opcje mi się już pokończyły. |
Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
xvidasd
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 5878
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2017-03-14, 12:51 Temat: Chłoniak DLBCL - przypadek beznadziejny. |
Witam serdecznie - poniżej w skrócie opiszę mój przypadek:
25.01.2016 - Rozpoznano Lymphoma malignum - DLBCL NOS, centroblastic, germinal centre B-cell-like (GCB)
(wysoka aktywność Ki67 w ok 80% komórek).
Do połowy kwietnia otrzymałem trzy cykle RCHOP a następnie wynik PET wykazał nieznaczne cofnięcie choroby tzn. niektóre SUV spadły nawet o połowę (częściowa regresja).
Ponieważ onkolog prowadzący uznał to za słaby wynik jako czwartą chemię dostałem ESHAP.
W połowie podawania doszło do niedrożności jelitowej więc cykl przerwano. Po dwóch dniach przerwy podano Cytarabinę i odstąpiono podania w tym cyklu Depocyte.
Wykonano badanie PET - Progresja.
W czerwcu więc dostałem dwa cykle niezwykle silnej chemii o nazwie GMALL A1 - ciężko to przeżyłem.
Wykonano badanie PET - Progresja.
I koniec - lekarze rozłożyli ręce i zostawili mnie samego dając mi dwa-czterech tygodni życia.
Nie poddałem się - zmieniłem dietę, życie i dosłownie wszystko. Próbowałem też już chyba wszystkiego. Mój stan fizyczny się poprawił (ale to chyba dlatego, że chemia odpuściła). Po pół roku względnych popraw, mój stan zaczyna się stopniowo pogarszać.
Guzy mam zlokalizowane w jamie brzusznej - urosły i są dużo większe (wyczuwam rękami), zaobserwowałem też powiększenie węzła chłonnego w prawej pachwinie. Śledziona i wątroba jest większa, coś uciska mi na kręgosłup a lewa ręka zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Jednym słowem pomału się rozsypuję.
Mam jednak zasadnicze pytanie. Onkolodzy twierdzą, że nie da się już wrócić do RCHOP (na który była odpowiedź), bo na mocniejszą chemię mój organizm nie zareagował, to na ten też już nie zareaguje - czy to jest prawda? |
|
|