1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Leiomyosarcoma w wyciętym mięśniaku.
Autor Wiadomość
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2019-01-03, 13:47  Leiomyosarcoma w wyciętym mięśniaku.


Witam serdecznie i proszę o zinterpretowanie wyników his-pat. 4.12.2018 poddałam się laparotomii, której celem było usunięcie mięśniaków macicy. Mięśniaki wyłuszczono bez konieczności otwierania jamy macicy, ponieważ wszystkie znajdowały się na zewnętrznej ścianie. Było ich kilka, największy ok. 6cm, kolejne mniejsze i zupełnie malutkie. Zabieg został przeprowadzony bez żadnych kłopotów, rana się dobrze zagoiła. Niestety, po miesiącu zostałam wezwana do szpitala, ponieważ w jednym z wycinków wykryto mięsaka leiomyosarcoma. Zmiana niewielka, ale zainteresowani wiedzą, ze może być groźna.
W związku z taką diagnozą, za kilka dni mam mieć wykonaną TK płuc, oraz kolonoskopię. Poinformowano mnie również o konieczności wycięcia macicy, ponieważ choć wygląda jednorodnie i nie wykazuje zmian, to zabieg taki należy wykonać celem wykluczenia ryzyka jakiegoś mikroprzerzutu.

Oczywistym jest, że dopiero kolejne badania dadzą lepszy obraz choroby, ale bardzo się denerwuję i chciałabym poznać Wasze zdanie w kwestii poniżej przedstawionego wyniku, jak to w Waszych oczach wygląda.



hispat.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2641 raz(y) 31,55 KB

 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #2  Wysłany: 2019-01-03, 20:20  


D_S,
Na razie to wcale nie wygląda ;) jest sobie mięsak. Nawet nie określili wielkości guza nowotworowego - bo na podstawie opisu wnioskuję, że w mięśniaku wielkości 6 cm był mięsak wielkości N.

Konieczne jest usunięcie macicy, żeby określić, czy jest gdzieś naciekanie. I oczywiście - dalsze badania wymienione przez Ciebie, żeby zobaczyć, czy nie ma przerzutów odległych.
I konieczny jest kwiatek dla ginekologa, który uparł się przy tej operacji - część lekarzy preferuje tylko obserwację mięśniaków.

Oczywiście, że się denerwujesz. Ale pamiętaj, że najprawdopodobniej masz nowotwór "wyłapany" wcześnie, a zatem - najprawdopodobniej - całkowicie wyleczalny.

Zajrzyj sobie tu: http://www.sarcoma.pl/pli...kkichmlodzi.pdf

Myślę ciepło :flower:
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2019-01-04, 08:25  


Dziękuję za dobre słowa.
Również jestem zdania, że opis jest dość lakoniczny. Wynika jednak z niego, że tkanki nowotworowej jest faktycznie obecnie bardzo niewiele, no i że wystąpiła w mięśniaku, a nie jako niezależny guz, co w/g niektórych opracowań zdecydowanie zmniejsza ryzyko wystąpienia ewentualnych przerzutów odległych. Cóż, pozostaje czekanie na wyniki tomografii. Macica i tak na plasterki, to zostało wstępnie ustalone, ale najważniejsze jest to, żeby po jej resekcji w organizmie nie pozostały żadne komórki tego dziadostwa.

Mam jeszcze jedno pytanie: czy dla tego typu nowotworu istnieje badanie na markery?
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #4  Wysłany: 2019-01-04, 19:35  


Nie. Zresztą poziom markerów w innych nowotworach też może nie być spójny z rozwojem choroby. To nie jest badanie diagnostyczne, jedynie można monitorować postęp leczenia.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2019-01-16, 12:45  


Witam ponownie :) .
A więc tak: wykonano CT z kontrastem. Nie wiem dokładnie, jaki to był rodzaj badania/kontrastu, ponieważ opis znajduje się w dokumentach szpitalnych i dopiero po wypisie go oddadzą. Lekarze stwierdzili, że nie ma żadnych zmian wskazujących na przerzuty. Stwierdzono natomiast jakieś torbiele w wątrobie, coś w piersi, śródpiersiu i tarczycy. Powiedziano, że to nie jest nic związanego z chorobą i zajmiemy się tym później, a teraz trzeba dokończyć leczenie najgroźniejszej sprawy.
Po pierwsze: macica z szyjką, ale bez przydatków, została usunięta w kolejnej operacji dwa dni temu. Lekarze operujący z doświadczenia stwierdzili, że powinna być czysta, ponieważ w badaniu palpacyjnym tkanka jest miękka i jednorodna. Oczywiście idzie na his-pat, a po wyniku odbędzie się kolejne konsylium, które zadecyduje o sposobie dalszego postępowania. Być może, jeżeli tkanka macicy okaże się faktycznie wolna od zmian, nie będzie zastosowana (wstępnie założona na 100%) radioterapia miednicy.
Teraz się zastanawiam, jeżeli his-pat wyjdzie OK, czy - w przypadku propozycji rezygnacji z radioterapii - przychylić się do tego, czy jednak prosić o zastosowanie takiego leczenia. Z jednej strony patrząc, w organizmie mogły pozostać, nie wykryte w badaniach, pojedyncze komórki nowotworowe. Radioterapia powinna sobie z nimi poradzić - nie podzielą się i umrą. Patrząc znów z drugiej strony, takie leczenie jest jednak bardzo szkodliwe dla komórek zdrowych i może przez kolejne lata powodować różne kłopoty. Ocalałe jajniki również mogą ulec uszkodzeniu i przestać produkować hormony. Nie znam się na radioterapii i nie wiem, czy w takim przypadku leczenia uzupełniającego, naświetlania są wykonywane z jakąś mniejszą mocą, czy będzie to normalne "smażenie", jak w przypadku naświetlania istniejących guzów.
Proszę o rozjaśnienie mi w głowie, ponieważ od decyzji, które podejmę w najbliższym czasie, może zależeć wiele. Wiedza praktyczna bardzo tu się przyda.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #6  Wysłany: 2019-01-18, 17:22  


D_S napisał/a:
czy - w przypadku propozycji rezygnacji z radioterapii - przychylić się do tego, czy jednak prosić o zastosowanie takiego leczenia. Z jednej strony patrząc, w organizmie mogły pozostać, nie wykryte w badaniach, pojedyncze komórki nowotworowe. Radioterapia powinna sobie z nimi poradzić - nie podzielą się i umrą.

Nie do końca tak jest. Radioterapię zaproponują Ci miejscową, więc owszem - komórki neo w zasięgu promieniowania umrą. Co, jeśli jest przerzut w wątrobie, płucach? CT z kontrastem nie jest badaniem, które wykryje pojedyncze komórki nowotworowe.
Zatem - jeśli zaproponują Ci rezygnację z RTh - takie postępowanie będzie uzasadnione, ponieważ w badaniach "wyszło", że w tak małym stopniu zaawansowania radioterapia przyniesie więcej szkody niż pożytku. Nie ma się co upierać, ponieważ RTh nie jest - jak widać - panaceum na wszystko. Jeśli się ma okazać, że są przerzuty odległe, to radioterapia i tak ich nie "załatwi".
Tak, wiem - mało optymistyczne to, co napisałam. Ale tak już jest w chorobie nowotworowej - życie na bombie przez 5 lat obserwacji po leczeniu - oraz na nieco mniejszej przez resztę życia...
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2019-01-18, 23:03  


Dziękuję za odpowiedź.
Madziu, na tym forum nie rozmawiamy o pogodzie na jutro, więc Twoja szczerość w udzielaniu opinii jest akurat pożądana, bez względu na to, czy brzmi to optymistycznie, czy nie. Tego tu oczekuję, od pocieszania są inne fora :) .
W przedmiotowej sprawie mamy spójny tok myślenia. Radioterapia nie działa ogólnoustrojowo, a specyfika mięsaka jest taka, że przerzut odległy wcale nie musi być mniej prawdopodobny od lokalnego. Tak więc, jeżeli lokalnie his-pat nic nie znajdzie, to wspomnianego rodzaju naświetlanie wydaje się być nieuzasadnionym. Ogólnie działa chemioterapia, ale niestety, ten typ nowotworu nie bardzo jest podatny na jej działanie, a szkody w organiźmie mogą być niemałe.
Dziękuję i pozdrawiam :)
 
Alicja1 


Dołączyła: 22 Lip 2016
Posty: 46
Pomogła: 2 razy

 #8  Wysłany: 2019-01-25, 10:59  


Witam, jestem w podobnej sytuacji, tylko leczenie zaczynam po raz drugi z uwagi na wznowę. Jeszcze nie wiem, co zaproponują mi lekarze po operacji. Najprawdopodobniej będzie to chemioterapia. Prowadząca mnie dotąd onkolog proponuje gemcytabinę i docetaksel. Znalazłam niedawno w Internecie artykuł (Archipelag Onkologia-"Mięsaki tkanek miękkich oraz GIST u dorosłych- postepowanie"), że gemcytabina jest lepiej tolerowana w monoterapii. I bądź tu mądry... Prof. P. Rutkowski, u którego byłam niedawno proponuje schemat ADIC (doksorubicyna z dakarbazyną). Skłaniałabym się ku zaleceniu prof. Rutkowskiego, nikt lepiej jak on nie zna problematyki mięsaków. Co do radioterapii, nikt mi jej dotąd nie proponował, podobno stosuje się ją w mięsakach kości. Nas czeka prawdopodobnie chemia. W połowie lutego mam mieć operację, napiszę, co mi zlecą. Pozdrawiam serdecznie
 
Alicja1 


Dołączyła: 22 Lip 2016
Posty: 46
Pomogła: 2 razy

 #9  Wysłany: 2019-03-09, 12:15  


D_S, co u Ciebie? Jak dalsze leczenie? Jestem po operacji, z zaleceniem chemioterapii. Zbieram siły, by pójść do onkologa ustalić konkretny termin. Jeśli to możliwe, napisz, na co się zdecydowałaś, radioterapia czy chemioterapia?
Pozdrawiam
 
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #10  Wysłany: 2019-03-12, 11:56  


Witam serdecznie.
Tak więc his-pat wyciętej macicy (bez przydatków) nie wykazał żadnych niepokojących zmian. Jak się okazało, znaleziono jeszcze jednego małego mięśniaka, ale nieszkodliwego. Tak samo nie ma nic podejrzanego w pobranym w czasie histerektomii wycinku jednego z wiązadeł macicy (było lekko pogrubione).
Podczas rekonsylium podjęliśmy dyskusję n/t konieczności zastosowania Rth i po przeanalizowaniu możliwych zysków i strat, doszliśmy jednak do wniosku, że lepiej zrobić wszystko, co możliwe, aby zmniejszyć ryzyko wznowy. W związku z tym, że zmiana nowotworowa była niewielka i raczej w raczkującym stadium, o stosunkowo niskim indeksie mitotycznym, przerzuty odległe są mniej prawdopodobne, niż ewentualne mikroprzerzuty lokalne, które radioterapia powinna bez problemu zniszczyć.
Po konsultacji z lekarzem specjalistą z zakresu ginekologii, onkologii ginekologicznej oraz radioterapii, ustaliliśmy plan 25 naświetlań, czyli 5 tygodni. Dawka jest maksymalnie ograniczona i skutki uboczne nie powinny być duże. Obecnie zaczął się trzeci tydzień i nic złego się nie dzieje.

Dodam, że w związku z wystąpieniem mięsaka, radiolog opisujący TK zalecił poszerzenie diagnostyki o USG i PET (widoczne były dwa niewielkie naczyniaki wątroby - ~0,9cm). Wspomniany lekarz radioterapeuta powiedział, ze zajmiemy się tym po zakończeniu Rth.

I to na razie byłoby na tyle.
 
Alicja1 


Dołączyła: 22 Lip 2016
Posty: 46
Pomogła: 2 razy

 #11  Wysłany: 2019-03-17, 12:11  


Witaj D-S, wydaje się, że jesteś pod dobrą opieką lekarską. Ktoś z Tobą rozmawia, słucha Cię, doradza. To daje poczucie bezpieczeństwa. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Twoje leczenie. Oby było skuteczne:)
 
D_S 


Dołączyła: 03 Sty 2019
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #12  Wysłany: 2021-01-18, 11:03  


Witam Was serdecznie po dłuższym czasie.
U mnie w zasadzie, według lekarza prowadzącego, wszystko w dawnej sprawie OK. Chcę jednak skonsultować z Wami kilka wątpliwości.:
1. Kontrola onkologiczna była prowadzona w ZCO najpierw średnio co 3 miesiące, obecnie co ponad pół roku. Rezonans został wykonany jeden, jakieś rtg płuc i w listopadzie 2020 CT - jama brzuszna plus miednica mniejsza, choć w sumie trochę na mój wniosek. poprzednie CT było wykonane jeszcze w szpitalu, w którym mnie operowano. Mam bardzo w porządku lekarza prowadzącego, ale jest to ginekolog-onkolog i odnoszę wrażenie, że skupia się na sprawach ginekologicznych, a o inne ważne po mięsaku trzeba samemu się starać. Może to tylko moje odczucie. Jak wyglądają kontrole u Was, tzn. częstotliwość badań obrazowych?
2. Podczas badania USG piersi (robione poza ZCO i na prawdę bardzo skrupulatnie) wyszły jakieś tam torbiele. To nic nadzwyczajnego, ale jedna z bardziej gęstą treścią i w/g badającego lekarza radiologa kwalifikująca się do biopsji gruboigłowej. Wizyta dodatkowa w ZCO, młoda i miła Pani doktor ginekolog skierowała mnie na mammografię i powtórne USG w samym ZCO. Tam się zderzyłam z bardzo nieprzyjemną, wręcz agresywną radiolog, która kilkoma ruchami wykonała USG i powiedziała, że to niegroźne zmiana i że nie ma potrzeby wykonywać tu żadnych nakłuć, a jeżeli gdzieś mi mówiono inaczej, to mam się leczyć tam gdzie mi tak mówiono. Po tej niezbyt przyjemnej konsultacji radiologicznej udałam się na kolejną wizytę u miłej Pani doktor ginekolog, która kierując się opinią ich radiolog powiedziała, że "do obserwacji" i kolejne USG za bodajże kilka miesięcy. Nie wiem, co o tym myśleć. Sprawy mięsakowate to na pewno nie są, ale człowiek jest przewrażliwiony i dmucha na zimne.
3. Załączam wynik ostatniej tomografii, po której zalecono mi tylko konsultację endokrynologiczną. Nie mam pod ręką poprzedniego CT, ale tam stwierdzono dwie zmiany w wątrobie, które mają obraz naczyniaków, ale ze względu na możliwość wystąpienia bogato unaczynionych przerzutów, wskazane jest badanie dedykowane USG. Badanie USG wskazało na naczyniaki, ale w związku z... wskazane jest badanie CT... Naczyniaki w poprzednim CT były trochę mniejsze, przynajmniej ten "20 mm" miał bodajże 16x8 mm, drugi chyba 11 mm. Nie było też nic o powiększonej wątrobie. Poza tym wykryto guzek w nadnerczu, cyt. "prawdopodobnie gruczolak", o średnicy 9 mm i gęstości 11 j.H. Jak widać w załączonym CT, jego parametry się zmieniły.

Poza tym, od operacji (4.12.2018 mięśniaki i 14.01.2019 macica, bo w jednym z mięśniaków wykryto na jakimś skrawku komórki "wskazujące na leiomyosarcoma") i RT w 03.2018, nic mi nie dolega i czuję się dobrze. W międzyczasie załapałam się na koronę potwierdzoną testem RT-PCR (09.2020), ale prawie bezobjawowo - jak przeziębienie.

Ja wiem, że każdy z nas coś tam ma gdzieś nie tak i większość tych rzeczy, to standardowe tematy, które ni zagrażają życiu i trzeba je leczyć lub nie, ale po tej historii z mięsakiem człowiek jest przewrażliwiony i wszędzie widzi zagrożenie. Z resztą większość z nas zna to uczucie.
Proszę, napiszcie co o tym myślicie. Proszę również Madzię o opinię.

Zastanawiam się nad zmianą ośrodka, pod którego opieką jestem i dlatego szukam wiedzy na temat tego, jak w innych miejscach wyglądają kontrole - głównie czy robi się częściej badania obrazowe.

[ Dodano: 2021-01-18, 11:50 ]
Dołączam wspomniany załącznik, proszę o scalenie postów.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #13  Wysłany: 2021-03-11, 18:26  


D_S,
Widzę, że Twój post jakoś mi się zgubił...

Pewnie po takim czasie ( prawie 2 miesiące) znalazłaś już odpowiedzi na nurtujące Cie pytania.
Nie wiem jak wyglądają badania kontrolne w różnych ośrodkach, ale wiem jedno - w przypadku nowotworów rzadkich zawsze te badania powinny być niezwykle zindywidualizowane. Generalnie raczej rzadko trafia się mięsak tak super wcześnie wyłapany - sądzę, że Twój lekarz chce po prostu dobrze wyważyć kwestię częstych, ale nie zbyt częstych, badań obrazowych.

Moge tylko zacytować wskazania ESMO:
Cytat:
While prospective studies are needed, a practical approach in place at several institutions is as follows: surgically-treated intermediate-/high-grade patients may be followed every 3–4 months in the first 2–3 years, then twice a year up to the fifth year, and once a year thereafter; low-grade sarcoma patients may be followed for local relapse every 4–6 months, with chest X-rays or CT scan at longer intervals in the first 3–5 years, then annually.

https://www.annalsofoncol...1692-8/fulltext

Co do torbieli w piersiach to faktycznie opcja z obserwacją jest sensowna o ile jest to zmiana jednoznacznie określona jako torbiel. A co pokazała mammografia?

Natomiast wątroba i nadnercze nie wyglądają w opisie jakoś podejrzanie. Te różnice w wymiarach są maleńkie i mogą się przytrafić gdy opisy robią różni specjaliści. Ale pewnie usg nerek i nadnerczy byłoby sensowne.

Generalnie jeżeli czujesz, że w aktualnym ośrodku nie do końca wszystko Ci pasuje to zawsze warto przemyśleć sprawę przeniesienia się.
Pozdrawiam serdecznie, missy.
  
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group