Nowotwór moczowodu z przerzutami do płuc, wątroby i kości
Witam, postanowiłam założyć ten wątek po tylu miesiącach walki o zdrowie mojego ojca, lat 60. Rąk moczowodu o stopniu złośliwości przynajmniej pT3, mnogie przerzuty do w/w organów. Usunięty prawy moczowodu wraz z nerka, po drodze niestety sepsa, wodnercze i roponercze. Leczenie chemia schematem monoterapii gemcytabiny, plus radioterapia paliatywna ze względu na osteolize trzonu Th9 i duży ból. Od momentu usunięcia prawej nerki, kreatynina utrzymuje się w granicach 2-2,5 , co poważnie utrudnia leczenie. Pierwszy tomograf pokazał progres choroby i lekarze zrezygnowali z dalszego podawania chemii, świat mi się załamał bo nasza cała nadzieja która mieliśmy przepadła. Ponieważ leczylismy się w Łodzi teraz postanowiłam szukać ratunku w Bydgoszczy, może jeszcze tam zaproponują jakąś inną formę chemii. Liczę na Państwa pomoc, porady , czym mogę ojca wzmocnić na tę chwilę, jak poprawić wydajność tej jedynej nerki i co nas czeka dalej bo rokowania są bardzo nie pomyślne..
Witaj na forum.
Przy takim rozsiewie choroby to tylko może być mowa o leczeniu paliatywnym, które bardzo mi przykro ale taty nie wyleczy.
Może być również problem z dalszym leczeniem nawet tego typu, ponieważ każda chemia osłabia nerki, wątrobę a u taty już mamy jedną nerkę, kreatyninę podwyższoną i przerzuty na wątrobie jak sama piszesz.
Wiem, że zabrzmię w tej chwili strasznie ale to bardzo na miejscu propozycja, załatwcie już opiekę hospicjum domowego. Na dziś tato może w miarę się dobrze czuje i niech to trwa bardzo długo ale przerzuty na wątrobie dają słabe nadzieje, przerzuty do kośćca mogą dawać ogromne bóle, złamania. Już dziś powinniście się zabezpieczyć żeby tato nie cierpiał i miał opiekę lekarza w każdej chwili, który zadba o leczenie objawowe i tu najbardziej sprawdza się HD.
Bez względu na to, możecie jak najbardziej skorzystać z opinii innego lekarza.
czym mogę ojca wzmocnić na tę chwilę, jak poprawić wydajność tej jedynej nerki
Przede wszystkim tato powinien jeść, żeby nie osłabiać organizmu i bez przesadnych diet, jeść to na co ma ochotę ale oczywiście w ramach zasad w miarę zdrowego żywienia. U taty jest ważne picie, to powinien przestrzegać. Jedzenie czy też dieta nie powinna być wysokobiałkowa, jak najmniej soli i sztucznych przypraw, tak żeby druga nerka dawała radę.
Czy może ktoś się orientuje czy guz układu moczowego dają często przerzuty do mózgu? Od jakiegoś miesiąca widzimy z mamą że ojciec ma problemy z pamięcią, myli fakty, był kiedyś świetnym kierowca a teraz boję się z nim jechać autem bo jeździ chaotycznie i czasami nie wie w jakim celu miał jechać.. myślałam że to może być wynik przerzutów do wątroby i uwolnienie toksyn do organizmu..
Mam pytanie od dwóch dni ojciec ma duszności.W ciagu dnia czuję się bardzo dobrze tylko wieczorem te duszności.. W internecie piszą bardzo złe o dusznościach, łącznie z tym że mogą to byc ostatnie tygodnie życia chorego..
gabi1986,
Tato ma przerzuty między innymi do płuc więc mogą być duszności tylko nie bardzo mi to pasuje, że w ciągu dnia nie ma a na wieczór ma. Chyba, że w ciągu dnia tato chodzi/rusza się a wieczorem ma duszności podczas leżenia, jeśli tak to wygląda to może tak być. Jeśli leżenie powoduje tą duszność to trzeba układać tacie do leżenia/snu wysoko poduszki, pozycja półsiedząca.
Tato również miał ostatnio gorączki, to może jakaś infekcja się przyplątała i powinien tatę osłuchać lekarz.
No i trzecia opcja ta najmniej optymistyczna, postęp choroby. U taty jest to zaawansowany nowotwór więc ze wszystkim należy się liczyć.
Wiem że może to być postęp choroby, najgorze jest to że na hospicjum domowe czeka się 3-4 msce albo i dłużej. W ciągu dnia czuję się dobrze, temperatura teraz książkowa, mama mówi (nie mieszkam już z rodzicami)że ojciec tymi dusznościami chce przechwycić naszą uwagę aczkolwiek jest to dla mnie mało prawdopodobne bo całe nasze życie kręci się wokół niego, wiem że tak rozsiana choroba postępuje bardzo szybko, nie wiem czy jest sens jechać. Do Bydgoszczy na dalszą kwalifikacje do chemii, to dla nas 500km..
nie wiem czy jest sens jechać. Do Bydgoszczy na dalszą kwalifikacje do chemii, to dla nas 500km
No tutaj trudno coś doradzić. Wy widzicie tatę więc jesteście w stanie ocenić Jego stan. Może być tak, że pojedziecie a tato ze względu na złą morfologię czy też znaczne osłabienie chemii nie dostanie, to tylko gdybanie.
Od taty zależy czy chce jechać, czy chce jeszcze chemię jeśli ją otrzyma, to muszą być decyzje taty bo to Jego zdrowie i życie.
gabi1986 napisał/a:
najgorze jest to że na hospicjum domowe czeka się 3-4 msce albo i dłużej.
Długo. Trzeba podzwonić po okolicznych hospicjach i może gdzieś będą krótsze terminy. Jeśli tyle będziecie czekać na wizytę to może być ciężko bo tato ma duży rozsiew choroby, przerzuty do kości mogą powodować mocne bóle, przerzuty na wątrobie też mogą dawać trochę nieprzyjemnych dolegliwości i jak to wszystko się nawarstwi to bez zabezpieczenia lekarskiego może być trudno a najważniejsze żeby tato nie cierpiał.
Dziś znowu nastąpił atak duszności w ciągu dnia tym razem, nie wiem czy to nie wynika ze strachu że jest sam w domu i jak się gorzej poczuje nakręca się jeszcze mocniej i stąd ta dusznosc, być może wynika to z guza którego ma na prawym zebrze i naciska na obszar płuca, dowiadywalam się o koncentrator tlenu do wypożyczenia, ale opinie się takie że dopóki płuca same dają radę nie stosować tego sprzętu bo płuca się przyzwyczaja i nie będą pracowac jak się będzie dostarczać tlenu z zewnątrz.. hospicjum domowe dziś rejestrowane skierowanie- najkrótszy czas 3-4msce.. masakra
Koncentrator tlenu trochę pomaga w oddychaniu i wielu chorych na raka płuc z tego korzysta, dużo pomaga też choremu sama świadomość, że w razie uczucia duszenia urządzenie (koncentrator), pomoże mu w oddechu. Czy tato powinien z niego korzystać musi zdecydować lekarz.
Trudno nam ocenić czy uczucie duszności ma tato ze stresu/lęku czy w wyniku choroby podstawowej, też musi to ocenić lekarz. Można w takim wypadku spróbować podać jakieś leki uspokajające/antydepresanty czy niewielkie dawki morfiny, które również znoszą uczucie duszności ale to też lekarz musi ocenić.
gabi1986 napisał/a:
hospicjum domowe dziś rejestrowane skierowanie- najkrótszy czas 3-4msce.. masakra
Już pisałam wyżej żebyś podzwoniła i zorientowała się bo może są gdzieś krótsze terminy, tato powinien mieć jak najszybciej zapewnioną opiekę hospicyjną bo przy takich przerzutach Jego stan może ulec pogorszeniu z dnia na dzień.
Niestety ale może to być postęp choroby. Chory w pewnym okresie traci chęć na jedzenie, staje się wycofany i bez sił. Może to niestety być zbliżający się koniec. Trudno jest to ocenić przez internet, dobrze by było, żeby tatę obejrzał jakiś lekarz.
Dzieje się źle, ojciec przestaje chodzić, guzy na kręgosłupie uciskają jakiś nerw , bardzo go bolą nogi, jutro mieliśmy jechać do Bydgoszczy, musimy to odwołać, pogotowie bezradnie podało morfine, do szpitala nie było sensu żeby jechał bo spedzilby kilka godzin na sorze a i tak odeslaliby nas do domu, dziś przychodzi lekarz na wizytę domową,może zmieni nam dawkę morfiny albo podpowie co można podać aby ojca nie bolało. Ta bezsilnośc wykańcza psychicznie..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum