Proszę o pomoc,
mój ojciec ma guza mózgu glejak anaplastyczny III stopnia,
miał operację guza z płata czołowego, jednak tylko część została usunięta.
Następnie chemioterapię i radioterapię przez 6 tygodni.
Teraz jak wrócił do domu stał się agresywny, wykrzykuje, wyklina, straszy,że nas zabije.
Człowiek zmienił się o 360 stopni :(
Ta choroba zrobiła z mojego ojca co tylko chciała,nie poznaję go.
Lekarze mówią,że tak się ta choroba objawia po prostu agresją do najbliższych.
Dzwoniłam na pogotowie, nie mogą go zabrać do szpitala, bo nie wyraża zgody. Nic nie mogą zrobić.
Proszę o pomoc, boję się o niego i siebie, dzisiaj mi wykręcał rękę.
Nie przyjmuje leków, odmawia leczenia. Nie jest świadomy co robi.
Może ktoś miał podobną sytuację? Jak go ubezwłasnowolnić? Jak pomóc sobie i jemu?
Na rodzinę nie mam co liczyć, nastawiają go jeszcze bardziej przeciwko mnie, tylu bluźnierstw, wyz
wisk od psów nigdy w życiu nie słyszałam od nikogo, a tym bardziej od ojca.
Zawsze byłam jego ,,małą córeczką, jego oczkiem w głowie".