Witam,
mój ojciec miał 3 tygodnie temu wycinany guz z fałdu głosowego. Był to drugi zabieg, poprzedni miał miejsce 2,5 roku temu kiedy z tego samego miejsca wycięto mu guz podobnej wielkości. Dziś byliśmy odebrać wyniki badań i porozmawiać z lekarzem. Załączam wynik badania patomorfologicznego.
Lekarz stwierdził, iż ze względu na złośliwy charakter raka istnieje możliwość odrodzenia się guza w tym rejonie, i że najlepszym wyjściem będzie wycięcie problematycznego fałdu głosowego. Wspomniał również, że ten nowotwór, mimo że jest złośliwy, nie ma tendencji do 'wędrowania' po ciele i pojawiania się poza rejonem szyi. Czy w związku z tym po usunięciu fałdu na którym się odrodził można liczyć na to, że guz nie pojawi się np. na drugiej strunie głosowej? Zdaniem lekarza będzie to zabieg 'prewencyjny', bowiem 'u około 7-10% pacjentów rak może się pojawić ponownie'.
Przede wszystkim chcę prosić o przełożenie na język zrozumiały dla laika wyniku badania, ale również o opinię czy tak zdecydowany krok jaki zaproponował lekarz jest najlepszym, a może jedynym wyjściem.
Pozdrawiam
Piotr