Witam,
Od razu przepraszam że w tak nagły sposób się "wtrącam" w rozmowę .Otóz czytam i nie moge uwierzyć w to co czytam żż tylu ludzi cierpi podobnie do mojej rodziny,tzn,u mnie w rodzinie tat choruje od dwóch miesięcy na raka złośliwego płuc .Już miał podaną chemioterapię ,ale podobno była za mocna i niestety następiły powikłania i w skutek dużej utraty białych krwinek nie podano mu drugiej chemii.
Powiem szczerze niewiem czy dobrze piszę ale nierozumiem tej sytuacji .W ciągu kilku dni diametralnie zmienił się mój i mojej rodziny "świat".Sprecyzuję swoją odpowiedż.
W kwietniu br dowiedzielismy się że jest jakaś widoczna " plamka " na jednym z płuc u mojego taty ( wynik prześwietlenia płuc).Tato dostał skierowanie do pilnej wizyty w szpitalu na ul .Płockiej w Warszawie .I się zaczeło ...... Pojechał i został aż na trzy tygodnie .Okazaló sie rak złośliwy płuca -tuż przy sercu ( duży nieoperacyjny ) .Pani doktor powiedziała że niewiele da się zrobić ,ponieważ tato ma 62 lata i za póżno o 2 lata się zgłosił na badania ( szok) jak można tak powiedzieć do pacjęta ? .
Nie ukrywam iż tato jest w grupie ryzyka ( choroba dotyczy naszej rodziny babcia ,dziadek ),ale niewiem czy to jest wytłumaczenie ,ponieważ nighdy nie było nawet cienia przypuszczenia że to coś poważnego ( tata nigdy nie chorował poważnie ,był w ciągłym ruchu ,pracował na powietrzy po prostu duzy silny facet ...).Powiem szczerze wyniki mnie zaskoczyły i zszokowały ( zdjęcie płuc i wyniki po bronchoskopii).Ale staramysię pomagać jak tlko mozemy przez kontakt z innymi ludzmi i ich doswiadczenie wiem że wielu ludzi podpowiada żle ,ale staram się szukać pomocy .....
Mam nadzieję że może Państwo mi pomogą co byłoby dobrze jeść czy pić aby wspomóc leczenie w tym stadium .Tato czeka na radioterapuję od 01 czerwca ma być worzony ze szpitala na .Płockiej do szpitala na Wawelskiej sama niewiem na czym ten zabieg polega i jak wygląda .Pani Dolktor prowadząca niestety jest dość oszczędna w swoich wypowiedziach i podejściu do pacjęta i jego rodziny .Niestety nasztato nie chce na razie zgłosić sie do innego szpitala czy lekarza nawet na konsultację ,bo sie boi .Ja wiem że może taka rozmowa lub spojżenie na jego wyniki dało by mam inny pogląd na jego chorobę .wiemże niewiele by to zmieniło bo rak to rak ale może ktoś by nam wyjaśnił jak mamy żyć ze siadomością tej choroby i jak wspomóc tatę bo to jego największa tragedja( my mozemY mu jedynie pomóc psychicznie ).sami widzicie jak jestem zagubina w tym temacie dlatego
Bardzo prosze o przesłanie jakich kolwiek wskazówek .....COKOLWIEK NA TEMAT RADIOTERAPII CZY LECZENIA RAKA NIEDROBNOKOMÓRKOWEGO -DUŻEGO -BĘDĘ WDZIĘCZNA .Wiem że po doświadczeniach o jakich opisujecie w swoich postach napewno będziecie w stanie nam jakoś pomóc ( Może ktoś jest w podobnej sytuacji i w okolicy Warszawy moze polecić jakiegoś lekarza to może wskazać ).Ja sama niewiem co mam robić tato jest taki śilny i wygląda bardzo zdrowo pomimo swojej choroby i jej powikłań).Bardzo jestem wdzięczna za udziloną pomoc wiem że mogę liczyc na ludzi dobrej woli.Sama niewiem jak mozna pomóc ludzią z tego typu zdarzeniami .Podziwiam Panstwa za ich ogromną wiarę i odwagę sama nie jestem taka silna .( ciągle nie mogę sobie poradzić ze świadomością tej choroby i tego że niewiem czy tak naprawdę lekarze się nie "pomylili" w swojej djagnozie i nagle nam niepowiedzą ze to okropna pomyłka ......) wiem że jestem naiwna w swioch wypowiedziach ale przemawia przeze mnie bezradność i żal .
Pozdrawiam wszystkich związanych z tą chorobą i zycze siły do walki no idużo zdrowia dla chorych -wiemże oni są najsilniejsi w tym wariackimświecie .Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2011-06-25, 10:17 ] Zgodnie z Regulaminem Forum post wydzielony do osobnego wątku.
Dodatkowo post wyedytowany dla łatwiejszego odbioru.
.Okazaló sie rak złośliwy płuca -tuż przy sercu ( duży nieoperacyjny )
Jak duży? Czy zajęte są węzły chłonne? Masz wynik TK klatki?
iwona6 napisał/a:
Nie ukrywam iż tato jest w grupie ryzyka ( choroba dotyczy naszej rodziny babcia ,dziadek )
Rak płuca nie jest dziedziczny (przynajmniej nie ma na to na razie dowodów).
iwona6 napisał/a:
Tato czeka na radioterapuję od 01 czerwca
1 czerwca? Czy przejęzyczenie i od 1 lipca, skoro czeka?
Co mają naświetlać - klatkę piersiową? W jakiej dawce i jak często?
Czy tata odczuwa obecnie jakieś dolegliwości typu duszność, trudności w oddychaniu?
iwona6 napisał/a:
COKOLWIEK NA TEMAT RADIOTERAPII CZY LECZENIA RAKA NIEDROBNOKOMÓRKOWEGO -DUŻEGO -BĘDĘ WDZIĘCZNA .
"Cokolwiek" w tym temacie oznaczałoby przydługi elaborat
Najogólniej można powiedzieć, że najskuteczniejszym postępowaniem w przypadku raka płuca jest operacja - jeśli ta jest niemożliwa, pozostaje leczenie radio/chemioterapią, jednak te sposoby terapii nie prowadzą zwykle do całkowitego wyleczenia pacjenta. Mogą zahamować rozwój choroby na krótszy lub dłuższy czas.
Czy masz wypisy ze szpitala i mogłabyś je tu umieścić (zeskanować, przepisać)?
Czy Tata miał wykonane USG/TK jamy brzusznej?
Witam,
Dziekuję za tak szybką odpowiedż .Już prostuję swoją wypowiedż.Tato oczekuje na radioterapię od 01 lipca -oczywiście.Natomiast niestety niemam mozliwości zeskanowania wypisów ( mamy dwa )ponieważ tato nie chciałby pokazywać nikomu swoich opisów choroby .Natomiast ja jak będę w domu to postaram się przekazać informacje na ten temat ( jeszcze niewiem kiedy ale postaram się) .Z tego co pamietam to w pierwszy wypisie było napisane ze zdjagnozowano dwa raki złośliwe na płucu i w ty jeden nacikający na drugiego.Natomiast na chwilę obecną gdzie tato jest już po raz trzeci w szpitalu i już miał ( przy pierwszej wizycie) podana jedna dawkę chemii stwierdzono że z dwóch powstał jeden duży nowotwór złośliwy tzw ,( sama sprawdzałam w intrnecie lacinską nazwę)niedrobnokomórkowy leżący zdyt blisko serca i nioperacyjny .Dlatego też nie mamozliwości go dalej leczyć chemią ( niewiem jaką mu podano -podobno w tym szpitalu mają tylko podstawową).Dlatego zalecono leczenie radioterapią - ztąd moje dociekliwe pytania i szukanie pomocy ( jakieś ogólnw wiiadomosci znalazłam ale to nie wszystko).Nie ukrywam że Pani Doktor prowadząca niejest skora do opowiadania o przebiegu choroby i jej leczeniu twierdzi że każdy z nas jest inwidualistą i nie wie jak konkretnie będzie przebiegać choroba u mojego taty.Niewiem co mam o tym myślec ponieważ tato czuje siędobrze a nawet bardzo dobrze ,jedyną rzeczą co gomęczy to wieczne bezczynne siedzenie w szpitalu ( nie robia mu badań tylko mieżą temperaturę).ostnio tylko miał miec powtórzony tomograw komputerowy . Sama nic więcej niewiem , pozdrawiam
Iwonko
Tak jak wyżej wspominała absenteeism (moderator), postaraj się zacytowac, wkleić tutaj jak najwięcej info z wypisów szpitalnyuch i badań. Tak naprawdę ciężko analizować, jak do końca nie wiadomo jakie są fakty. Jest rak niedrobnokomórkowy - nieoperacyjny i Tata czeka na naświetlanie. Przydałoby się więcej informacji. Konkretnych.
iwona6, witaj na Forum.
Tutaj poczytaj o żywieniu : http://www.forum-onkologi...w-vt164.htm#836
Co do prowadzonego leczenia, to bez podania wyników Tk, wypisów ze spzpitala jest to niemożliwe.....
Ogólnie, są standatry leczenia, jednak każdy przypadek jest inny i sposób lecznia jest dobierany indywidualnie.
Wiem, że dla każdego taka diagnoza, to szok i niedowierzanie. Tym bardziej, że po chorym, nie widać jak bardzo jest chory.
Jak żyć z taką diagnozą ?, może to zabrzmi banalnie, ale poprostu starać się żyć w miarę normalnie jak dotąd. Choroba nowotworowa nawet w leczeniu paliatywnym, może trwać miesiące.... Fakt, że nie jest już to samo życie, bo jak życ z takim bagażem psychicznym ? Każdy, kto to przeżywa, lub przeżył wie najlepiej i rozumie innych.....
Możecie bardzo wiele zrobić, może tata miał jakieś marzenia ?, które teraz można spełnić. Bycie z Nim i wspieranie, to też bardzo wiele........
Jeżeli masz pytania, poprostu pytaj.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Z tego co pamietam to w pierwszy wypisie było napisane ze zdjagnozowano dwa raki złośliwe na płucu i w ty jeden nacikający na drugiego.
Cytat:
stwierdzono że z dwóch powstał jeden duży nowotwór złośliwy tzw ,( sama sprawdzałam w intrnecie lacinską nazwę)niedrobnokomórkowy leżący zdyt blisko serca i nioperacyjny
Trochę to się nie trzyma kupy - po to potrzebujemy właśnie wszystkich wyników TK, jakie macie.
Być może są dwa guzy (każdy z nich to rak, tylko jeden jest pewnie guzem pierwotnym a drugi jego przerzutem), chociaż może to być też łączenie się w obrazie TK guza z masą węzłową. Wcześniej były mniejsze, dlatego na TK była widoczna między nimi granica, teraz mogły się powiększyć i granice są mocno zatarte. Ale to tylko gdybanie.
Czy oprócz określenia, że jest to rak niedrobnokomórkowy, na wyniku nie było dokładnego jego określenia - gruczołowy? Płaskonabłonkowy?
Cytat:
Dlatego też nie mamozliwości go dalej leczyć chemią ( niewiem jaką mu podano -podobno w tym szpitalu mają tylko podstawową)
Nie ma czegoś takiego, jak chemia "podstawowa" - są pewne standardy leczenia raka płuca i tyle.
Cytat:
Nie ukrywam że Pani Doktor prowadząca niejest skora do opowiadania o przebiegu choroby i jej leczeniu twierdzi że każdy z nas jest inwidualistą i nie wie jak konkretnie będzie przebiegać choroba u mojego taty.
Poniekąd ma rację - nigdy nie da się w 100% przewidzieć jak dany pacjent zareaguje na leczenie. To medycyna, nie matematyka.
Spróbujcie spisać na kartkę wszystkie pytania, jakie Was nurtują, i na wizycie u lekarki poprosić o wyjaśnienie wątpliwości. Zapiszcie sobie odpowiedzi, kiedy trzeba - poproście o powtórzenie. Takie usystematyzowanie wiedzy pomoże i Wam i lekarzowi, który będzie widział w Was chęć współpracy i wspólnego działania na rzecz dobra pacjenta.
Cytat:
ostnio tylko miał miec powtórzony tomograw komputerowy
Kiedy już będą wyniki i będziesz mieć taką możliwość - wklej je tutaj.
Witam,
Przepraszam nie mogłam wcześniej sie odezwać ( mialam problemy a nie ukrywam że mogę skożystac z internetu tylko w pracy).Wczoraj jeszcze raz przeanalizowałam ( wraz z mamą i siostrą).Oto co tam wyczytałam:
Tkklatki piersiowej duży 82mm,64 mm,guz lity zamykający oskrzele gornopłatowe lewe ,nacieka aortę na poziomie łuku t,plucną ,wrasta do okna aortanopłucnego i łączy się z drugim guzem widocznym na poziomie szczytu lewego ,który to guz mierzy 45 mmprzylega do osklepka żebra pierwszego lewego i naczyń podobojczykowych bez jednoznacznych cech ich naciekania .Wokół obu guzów cechy lokalnego rozsiewu drogą naczyn chłonnych .Poza tym pluca bez zmian ogniskowych .Badanie to zostało wykonane w dniu 2011,05,04-było to pierwsze badanie mojego taty .
Natomiast została wykonana bronchoskopia i oto jej wyniki :gardło bez zmian anatomicznych .
Zalecenia były leczenia chemioterapią podano CISPLATYNA 16 MM i VINORELBINA 50mm i ATOSSA ,dexaven ,płyny .Określenie tego guza to CARCINOMA NON- MICROCELLULARE.
Nastepnie w dniu 09 czerwca tato trafił do szpitala na podstawie infekcji dolnych dróg oddechowych w przebiegu neuroterapii 1( hiperglikenia ) węzły chłonne ob (-) Hr 96 /min miarowa RR120 /80mm Hg .Wicej drobnych plamistych zacienień w okolicy prawego kąta przeponowo- żebrowego zaczopowanie oskrzeli śluzem ? W czasie wizyty w szpitalu stwierdzono podwyższone stężenie glukozy we krwi ,zalecono djetę cukrzycowa .
Tak wiem jest tu mnostwo informacji natomiast ja niewiem co znich wynika .Wiem tylko o wczorajszej decyzji lekarzy ( odbła sie narada ) że zamiast planowanych naświetlań( miałyzacząc sie od 01 lipa) w dniu dzisiejszym tata dostanie po raz kolejny chemioterapię ( prawdopodobnie w takich samych dawkach jak wcześniej ).Mam nadzieje ż e to słuszna decyzja i bedzie dobrze .Tata się zaniepokoił zmiana decyzji ale wiem że mu powiedziali że niema wyjścia a więcej powiedziano mu ze może się zgodzic na chemie lub zostać wypisany do domu ( nie mial wyjścia ) -zgodził sie o czywiście na chemie ,bo ma nadzieje na zalezenie lub na zycie .Tak więc dziękuję za wszystkie udzielone informacje i pomoc w zrozumieniu choraoby taty .Pozdrawiam serdecznie .
witam ,
mam pytanie czemu nikt się nieodzywa na moje zapytania wysłane dość dawno .Wiem że nie jestem zbyt precyzyjna w soich wypowiedziach ale trosze się martwię brakiem jakich kolwiejk wiadomości.
Pozdrawiam,
dowiedzielismy się że jest jakaś widoczna " plamka " na jednym z płuc
To tak jak u mojego męża.. też była plamka, którą nie każdy lekarz..a w tym -torakochirurg - nie zauważyli..
dopiero później po zrobieniu TK... widzieli tą plamkę i stwierdzili, że to coś małego i starego......po 2 miesiącach od tego stwierdzenia po mediastinoskopii okazało się, że to "coś małe i stare" dało już przerzuty do węzłów śródpiersia... Po następnych dwóch miesiącach wykonano resekcję klinową płata płuca lewego i wycięto zajęte węzły następnie była radio a później chemioterapia...i po 3 miesiącach po chemii przerzuty...tym razem do mózgowia... te3raz czekamy co jutro zadecyduje neurochirurg...gdzie nas odeśle
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
iwona6,
rokowanie w zaawansowanym miejscowo, nieoperacyjnym raku płuca jest -> następujące <- .
Trudno jest nam powiedzieć na podstawie dostarczonych przez Ciebie informacji dlaczego odstąpiono od napromieniania. Na pewno chemioterapia powinna być kontynuowana.
Jeśli planowano jednoczasową chemioradioterapię (jako próbę leczenia -> radykalnego <-) - to mogły ją przekreślić dwa fakty:
zła tolerancja leczenia chemioterapią oraz kortykosteroidami (neutropenia, cukrzyca posterydowa) i/lub
podejrzenie rozsiewu do prawego płuca (a to dyskwalifikuje od leczenia radykalnego).
Jeśli natomiast planowano radioterapię paliatywną to plany te mogły być związane z dolegliwościami towarzyszącymi chorobie. Być może dolegliwości te ustąpiły - w tej sytuacji zasadna była rezygnacja z naświetlania i kontynuacja w terminie chemioterapii.
Możliwości jak widać są różne - bez dokumentacji medycznej trudno powiedzieć więcej.
pozdrawiam ciepło.
Witam,
Dziękuje za wszelkie porady .Wiem,że mogę liczyć na dobre słowo i poradę .Pozdrawiam i życzę uśmiechu na twarzy wiele miłych chwil spędzonych wspólnie z najbliższymi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum