1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
bardzo prosze o pomoc, opinie - interpretacje
Autor Wiadomość
jacekmalin 


Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 13

 #31  Wysłany: 2014-05-28, 23:23  


dziękuje za wyrazy współczucia...
Szczerze to nie daję rady... Cały czas mam jej widok przed oczami... 20 maja Rano o 7.20 tak jak zawszę wchodzę do jej pokoju zobaczyć jak się czuję i patrzę, a ona siedzi wykręcona.. Ja nie wiedziałem co mam robić... Dzień wcześniej dobrze się czuła- jeszcze z nią byłem w bibliotece, bo uwielbiała czytać... Szpneła mi wtedy do ucha, że ma chyba zawał to odrazu dzwoniłęm po pogotowie. Oni przyjechali po 20 minutach, w tym czasie dowiedziałem się od niej, że od 3 tak się czuła i jeszcze sama 2 razy wstała..
Dlaczego mnie nie obudziłą ? 22 maja by skończyła 65lat Chciałem jej zrobić najpiekniejsze urodziny jakie kiedykolwiek miała. Dlaczego nie pozwoliła mi tego zrobić ? Dlaczego ja tak twardo spałem ??
W szpitalu odrazu jej zrobili koronografie i intesywna.. Lekarz prowadzący mi powiedział, że jej stan jest ciężki, ale nie jest zły, że będzie musiła zostać napewno tydzień w szpitalu i tyle. To wszedłem do niej na chwile, bo musiałem wracać do domu żeby wywiązać się szybko ze zleceń jakie miałem do wykonania. Jak u niej siedziałęm to mówiła mi , że mam jej przywieźć z domu książki, bielizne, laczki do chodzenia, ale nie chciała żebym od niej odchodził to mnie zmartwiło , ale pojechalem. Po 4 godzinach wróćiłem do niej to mi powiedziała , że cały czas ją ratują. Poprosiłem o rozmowe z lekarzem. Lekarza prowadzącego już nie bylo i był tylko dyżurny i od niego się dowiedziałęm, że mama ma bardzo rozległy zawał i nie wiadomo czy to przeżyje... Siedziałęm z nią do po 20tej- dłużej nie pozwolili mi z nią zostać. Wróciłem do domu i posprzątałem jej pokój na jej powrot i położyłem się spać. Cały czas myślałem,żeby czasem nie dzwonili do mnie ze szpitala- liczyłem na cud, bo moja mama była silna! 6.48 telefon ze szpitala, że mama nie dałą rady- padłem na kolana... Cały czas chodzę i liczę, że ona wróci do domu..
W co tutaj wierzyć ? w jakiego boga ? Który bóg by na to pozwolił?
Ona miałą tak zjebane życie, którego nikomu bym nie życzył. Mąż pijak, dziwkaż wszystko co miał to rozpieprzał. Na dom tylko ona pracowała i później ja. Do tego straciła jednego syna. Mieszkaliśmy tylko we dwójke. Wszystko jej kupowałęm-zawsze to oczym marzyła, a nie mogła sobie wcześniej kupić, bo nigdy nie było jej na to stać... a ile jej jeszcze chciałem dać tylko mi już na to nie pozwoliła...
_________________
Jacek M.
 
astro 


Dołączyła: 02 Sty 2013
Posty: 105
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 5 razy

 #32  Wysłany: 2014-05-29, 11:40  


Jacku ... nie możesz się za nic obwiniać. Myślę, że stało się dobrze, że Twoja mama zmarła na serce. Ja mam nadzieję cały czas, że mój tata albo odejdzie na serce, albo pęknie mu coś w środku i w sekundę będzie po wszystkim.
Mój tata walczy już półtora roku i jest na przegranej pozycji.
Obecnie bardzo cierpi ... powoli się rozpada, chudnie, ciągle wymiotuje, wszystko go boli.
Nie jest stary ... ma 61 lat, w pełni świadomy.
Osobiście wolałabym, aby śmierć naszła szybko i żeby nie musiał cierpieć, a wiem, że to śmierć okrutna i powolna.

Twoja mama na prawdę miała szczęście. Można powiedzieć, że los w tym wypadku ją oszczędził. Nie pozwolił jej cierpieć, a Tobie tego oglądać i cierpieć z niemocy.

A że życie jest niesprawiedliwe ... to chyba każdy, kto tutaj coś pisze, jest w stanie potwierdzić. Ilu ludzi, tyle historii - i pewnie w większości tragicznych.

Trzymaj się. Musisz żyć. Tak po prostu. Nie mamy innego wyjścia.
Przede mną jeszcze to wszystko, a teraz tylko muszę patrzeć, jak tata leży w kłębek skulony i cierpi - zarówno fizycznie, jak i psychicznie, bo żal mu to wszystko zostawiać ....

Ale wiesz co ... mój tata umiera z uśmiechem. Na prawdę. On się stara uśmiechać w tym wszystkim. To chyba boli mnie najbardziej ...

Dużo siły Ci życzę.
_________________
"Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #33  Wysłany: 2014-05-29, 12:04  


Tak bardzo Ci współczuję ...

Przechodziłam przez to kilkanaście dni temu...

Nie będę nic doradzać, bo sama kiepsko sobie radzę, z każdym dniem gorzej, ale to podobno trzeba przeżyć, jest to początkowy etap żałoby, na którą koniecznie trzeba sobie pozwolić.

Postaraj się nie obwiniać, to nic nie da, tylko sam siebie będziesz dobijał, pogrążał.

Dużo siły życzę. Trzymaj się.
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group