magdal,
Dopiero teraz znalazłam Twój post.
Tak szybki rytm serca, czyli tachykardia, może być objawem migotania przedsionków. Jest to o tyle prawdopodobne, że Twoja Mama miała już stwierdzone liczne skurcze nadkomorowe. Migotanie przedsionków, zwłaszcza z tak szybką czynnością komór jest niebezpieczne i wymaga bardzo pilnej konsultacji lekarskiej i włączenia leczenia przeciwzakrzepowego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Na szczęście już się uspokoiło to serducho
Mama bierze leki na arytmię i jest lepiej, a jutro będzie lekarz z hospicjum to jeszcze ją obsłucha i skontroluje. Ale muszę przyznać, że od paru dni mama jest dużo lepsza. Myślę, że te 4 naświetlania też jej pomogły i to że bierze mniej leków na uspokojenie, które ją trochę osłabiały i zmieniały. Niestety, miała je pochowane i brała bez naszej kontroli. Na szczęście wyczaiłam i jest dużo lepiej.
Madzia70, wielkie dzięki za radę, będę teraz pamiętać o tej tachykardii, gdyby znów się pogorszyło.
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Ultra, dziękuję za troskę
A mama dość stabilnie, tzn nie jest gorzej, ma czasem duszności, ale nie pogarszają się, pilnuję leków (!), bo po nich była ostatnio taka otępiała ( brała za dużo na spanie). Nawet teraz zrobi sobie mały obiadek, a dziś rozmroziła sama lodówkę!
Może rewelacyjnie nie jest, ale te ostatnie dwa tygodnie są takie spokojniejsze.
A ja dzięki temu już dwa razy byłam na grzybkach i korzystam z każdego momentu, by podładować akumulatory na dalszą "drogę".
Pozdrawiam Ciebie Ultra i Was kochani, trzymajcie się!
Magda
Romka, mama w dalszym ciągu bez zmian. Owszem ma duszności ale nie pogarszają się. Jakoś sobie radzi. Ma tlen, leki. Wiemy że lepiej nie będzie, ale może nie bedzie gorzej. Po 20 -stym jedziemy na konsultację.
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Kochani, potrzebuję waszej opinii.
Moja mama miała robione badania z krwi. morfologia bez zarzutu. Wszystkie parametry w normie, ale reszta nie za bardzo:
ALT 120 ( norma z tego labor. 0-31)
AST 66 ( 0-31)
bilirubina całkowita 0,44 (0,00-1,30)
kreatynina 1,15 (0,51-0,95)
eGFR 45,9 (powyżej 60)
Najbardziej obawiam się o blok watrobowy, bo do tej pory, (tzn. 3 września ) był w normie. Mama ma przerzuty do wątroby, czy to znaczy że to może być od tego? Lekarz był wczoraj i oprócz hepatilu i essentiale na wątrobę nie kazał nic więcej brać. Jak tę wątrobę "podleczyć"? i czy w ogóle się da? Mama do tej pory, przez ostatni miesiąc była dość stabilna, ale tak od czwartku widzę trochę silniejsze duszności. Musi w ciągu dnia czasem brać dodatkowo pół sevredolu. Na stałe ma MST cont. 2 tabletki 2 x dziennie.
Co sądzicie o tych wynikach?
Pozdrawiam Was cieplutko.
Magda
Witaj.
Napiszę Ci tak z własnego doświadczenia: lekarka rodzinna mojej Mamie zawsze powtarzała, że czym będzie gorsza wydolność wątroby będzie też pogarszać się czynność nerek, ale Mama miała inny nowotwór więc nie wiem czy w tym przypadku może być podobnie.
pzdr. ciepło
Kochani, właściwie od początku choroby mej mamy pierwszy raz jestem trochę wkurzona. Koniec roku powoli się zbliża i z terminami na badania jest bardzo źle. Obdzwoniłam okoliczne miasta i okazało się że wszędzie do końca roku nie ma terminów na tk. Nawet z podpisem ""pilne". Udało mi się dopiero w jednym szpitalu w Częstochowie aż byłam zdziwiona bo w 10 miejscach odesłano mnie na styczeń.
Za miesiąc badanie, a wizyta u onkologa też wyproszona może w grudniu, jutro mam dzwonić
ale to nic pewnego.
Byłyśmy dziś u radioterapeuty na konsultacji. Lekarz ( bardzo jestem z niego zadowolona, za podejście do pacjenta) nie pozostawił złudzeń. Proces nowotworowy jest bardzo rozsiany i choroba postępuje.
Udało mi się z nim porozmawiac sam na sam. A mama? cały czas ma nadzieję (albo tylko tak mówi, oszukując siebie i nas), czeka na badanie, a przez telefon mówi do innych, że dobrze się czuje i chyba ją wyleczyli...
Trudny czas się zbliża choc wcześniej lekko przecież nie było.
Pozdrawiam Was.
Magda
Magdal, a Ty szukasz terminu na badanie prywatne, czy na NFZ?
bo wiesz, ja w sierpniu już miałam problem ze znalezieniem terminu na NFZ, wszystko już terminy były na styczeń 2014. więc był plan na prywatną tk, ale w międzyczasie mama wylądowała w szpitalu i tam jej zrobili.
terminy wizyt to jest hard core. moja mama jakby czekała na rezonans to do dziś jeszcze by go nie miała, termin jakos na koniec października był.
nie wyobrażam sobie jakby się zwijała tyle miesięcy z bólu, gdyby tak czekała.
trzymam kciuki za Twoją mamę,pozdrawiam i czekam na wieści co Ci się udało załatwić.
Ultra, już znalazłam za niecały miesiąc na kasę chorych. Wizyta u onkologa i tak wcześniej niemożliwa. Zapisy są na następny rok, więc i tak udało się załatwić wizytę zaraz po tk płuc. Ale gdyby było coś bardzo źle mam skontaktować się z lekarzem i może weźmie mamę na oddział, więc jakoś damy radę. A w razie czego zrobimy prywatnie najwyżej.
Ostatnio, w sierpniu tk mama miała po 4 dniach! Na cito, czyli pilnie. Teraz widzę że to jakaś cudna bajka wtedy była. Jak widać końcówka roku jest zawsze koszmarna.
Wiesz, ja myślę że te badania, kontrolne wizyty dają mamie takie psychiczne podładowanie. Ona chyba sądzi że gdyby już nic nie dało się zrobić, to nie kazaliby jej przyjeżdżać ani robić badania. A tak ma nadzieję...
A lekarz dziś powiedział mi że mama na naświetlania raczej szans nie ma ( ostatnie zostały przerwane ze względu na skutki uboczne i bardzo złe samopoczucie po nich ) a na drugą chemię jest za słaba, ale ostatecznie ma się wypowiedzieć onkolog.
Tak więc... opieka hospicjum tylko i poprawienie jej jakości życia, ale nikt tego mamie wprost nie powie przecież...
Dzięki Ultra.
Magda
właśnie, mam takie samo podejście, żeby mama widziała/czuła, że coś się wokół niej dzieje.
dlatego mamy to hospicjum domowe.
u nas jest ten problem, że mama nie chce jeść. nie ma siły, podniesie się z łóżka to ledwo dojdzie do toalety i zaraz mroczki przed oczami.
no i ona jeżeli już by jadła to wszystko mleczne- rano zupa mleczna, obiad zsiadłe mleko, a o mięsie mowy nie ma.
od poniedziełku pije megace i ja tak liczę,że może po tym coś ruszy.
18.11 ma wizyte w CO, ma mieć tk i decyzja o naświetlaniu, ale przecież musi się na nie kwalifikować, a na dzień dzisiejszy kiepsko to widzę.
trzymaj się i pisz jak tam u Was.
pozdrawiam.
Mama ma dobry apetyt, duzo je. Może też po sterydach, które bierze. I nawet ją ten brzuch nie boli, choć wyniki - blok wątrobowy- źle wyszedł.
Pozdrawiam. Magda
magdal,
Parametry wątrobowe są podwyższone, ale bez dramatu. W sumie przy przerzutach do wątroby można się spodziewać podobnych wyników. Można brać Hepatil, można Essentiale. Nie można się natomiast spodziewać poprawy - ale tu sam brak pogorszenia jest dobrą wiadomością...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum