Cześć
MałgorzataR!
Myślę, że za moment uzyskasz tutaj odpowiedź od mądrzejszych i mających zdecydowanie większą wiedzę (zwłaszcza medyczną).
Moja mama (lat 55) miała robioną labektomię płuca lewego w lutym zeszłego roku. Choć guz został wycięty w całości, a w węzłach chłonnych nie znaleziono komórek nowotworowych, z racji jego wielkości (7cm x 7cm) lekarz zalecił chemioterapię uzupełniającą. Mama miała pierwszy wlew pod koniec maja 2011r - czyli po 3 miesiącach od operacji. Po otrzymaniu wyników hist. torakochirurg zalecił konsultację u onkologa w celu podjęcia decyzji co do ewentualnego włączenia chemioterapii (uzupełniającej). Zawsze istnieje możliwość mikroprzerzutów, których nie widać na TK lub PET, a mimo to komórki nowotworowe krążą po organizmie. Przyjmowanie chemii, jak mi się wydaje, daje szansę na zabicie tych mikrokomórek nowotworowych. Natomiast lekarz ocenia ogólny stan chorego, wiek itd i decyduje o dalszym ewentualnym leczeniu. Sądzę, choć lekarzem nie jestem, że jeśli onkolog zalecił chemioterapię, to warto jest z niej skorzystać, by wyeliminować komórki nowotworowe i zmniejszyć ryzyko ewentualnych przerzutów. Nie warto chyba oceniać który lekarz miał rację, a który się mylił.