witam Wszystkich!
Szukam porady dotyczącej leczenia za granicą. Nie wiem za bardzo do kogo się zwrócić. Jeżeli ktokolwiek już był w takiej sytuacji będę ogromnie wdzięczna za pomoc. Otóż moja mama ma raka jelita grubego z przerzutem do wątroby. Z jelita został usunięty, na wątrobę zastosowano 2 cykle chemii, przed 3 cyklem mamusia przeszła wylew. Po operacji czaszki wypisaną ją do domu z opisem "chora nie nadaje się do dalszego leczenia onkologicznego". Wysłaliśmy wszystkie karty z leczenia szpitalnego do dr w klinice w Monachium, powiedziała, żebyśmy przyjeżdżali. Kwota którą będziemy musieli zapłacić to ok 15 000-16 000 euro. Chciałam się zorientować czy Nasze Państwo może pomóc w tej sytuacji. Nie mówię tu nawet o refundacji, ale o jakimkolwiek dofinansowaniu, każdy grosz się przyda. Serce mi pęka, że ściągali jej ponad 30 lat z pensji, przez te lata nie była ani jeden dzień na L4! a teraz mają ją gdzieś. Był tu już wątek o polskich lekarzach, że to najlepsi specjaliści. Może to i prawda, ale niestety nie mamy dobrze wyposażonych szpitali. A z pustego...
Jeszcze raz będę wdzięczna wszystkim za pomoc!
Oficjalnie nic nie ma, ale trzeba pójść (nie dzwonić) do wojewódzkiego oddziału NFZ i tam się wykazać kartą z tym wypisem że nie nadaje się do leczenia onkologicznego i decyzją (masz to pisemnie ( może być e-mail)) że podejmują się leczenia w Monachium i zobaczyć co można utargować. A w ogóle to można jeszcze skontaktować się z konsultantem wojewódzkim czy podtrzymuje tą decyzję o wstrzymaniu leczenia.(był szeroko opisywany przypadek chorej której lekarze nie poinformowali o wszystkich możliwościach leczenia i dopiero jak zaczęła się przez prasę starać o leczenie za granicą to zaczęto dochodzenie dlaczego nie podjęto tego leczenia w PL) Ale nic nie piszesz jaka to klinika i jakie proponuje leczenie, bo jakiekolwiek szanse dofinansowania są tylko przy zastosowaniu uznanych w PL metod.
To moja ciocia załatwiała z ta lekarką i jeszcze nic nie wiem, sprawa jest świeża. Muszę się jej konkretnie popytać. Mój tata rozmawiał z tą lekarką i ona powiedziała ze pobyt w szpitalu 15-16 tys euro (w tym chyba badania i diagnoza - i to trochę mi się podejrzane wydaje, bo my diagnozę już mamy....). Na pewno musimy się dokładnie wszystkiego wywiedzieć, żeby nie płacić za nic...
Przede wszystkim należy się dowiedzieć czy nie chodzi o terapię jonowym chlorkiem jodu połączonym z monotermoferezą dysplazyjną ewentualnie może sposobem CWM (Ching-Wang Mixture). Tak jak pisała gaba - tylko spawdzone metody w Klinice!
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Pytałem swego czasu o możliwość finansowania przez NFZ leczenia mojej mamy w Holandii i sprawa nie jest taka prosta. Najlepiej zadzwoń do NFZ, ja dowiedziałem się tyle, żeby uzyskać jakąkolwiek pomoc to: mama nie będzie leczona w Polsce bo nie ma takich możliwości i opinia taka musi zostać wydana przez dwóch lekarzy w tym jeden musi się legitymować tytułem minimum dr hab.
Ja sobie odpuściłem ale zapytaj w waszym oddziale NFZ-tu.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum