Sporo tutaj tego typu pytań. Jednak... opiszę sytuację od początku. Moja babcia niecały rok temu dowiedziała się że ma przerzuty na wątrobę węzły chłonne i kości. Lekarz, który zdiagnozował babcię powiedział że jeśli będzie dobrze tolerowała leki i radioterapię to z tymi przerzutami pożyje 9-12 miesięcy. W lutym miała radioterapię na kości ponieważ miała ogromne problemy z chodzeniem. Stan babci był na tyle kiepski, że lekarz wystawił skierowanie do hospicjum. Jednak babcia postanowiła walczyć i dzielnie z dnia na dzień stawała na nogi. W czerwcu jej stan był na tyle dobry, że wypisano ją do domu. W listopadzie stan babci znów się pogorszył. W połowie listopada babcia trafiła spowrotem do hospicjum. Problemy z chodzeniem i ból kości powrócił, babcia dostaje morfine w plastrach. Jako, że babcia chce być bardzo samodzielna, dzisiaj wywróciła się w toalecie. Oczywiście dostała zakaz wstawania z łóżka. Jakby tego było mało od tygodnia ma problemy z wypróżnianiem i oddawaniem moczu, więc dzisiaj już założono jej cewnik.Jest to pewnie wynikiem tego że mało je i mało pije. Psycholog z hospicjum powiedział, że babcia się poddała i sama przyznała że chce już odejść. Poczytałam trochę w internecie i boję się, że to już są jej ostatnie tygodnie... Chciałabym aby zdążyła się pożegnać z moją mamą, która pracuje za granicą i przyjeżdża na święta do domu...
że babcia się poddała i sama przyznała że chce już odejść.
Czy poddała się, może nie do końca, raczej choroba już Ją wymęczyła, czuje, że słabnie, że już nie jest samodzielna, coraz więcej boli, coraz więcej dolega i babcia już nie ma sił do dalszej walki.
kalbarky napisał/a:
Poczytałam trochę w internecie i boję się, że to już są jej ostatnie tygodnie..
Może tak być ale nie znamy wyników babci, nie widzimy Jej więc trudno ocenić jak długo. Może być jeszcze troch a może być już/zaraz.
Wczoraj byłam u babci i psychicznie kiepsko się czuje. Rozmawiałam z pielęgniarką i mówiła, że od kilku dni jest taka splątana i czasami coś powie ni z gruszki ni z pietruszki. Na szczęście w miarę ma apetyt ale niestety mało pije. Na dniach się okaże co z babcią.
Jednak złe wieści. Wczoraj babcia chciała wstać z łóżka i znowu się przewróciła. Dzisiaj byłam u niej i bardzo źle wygląda. W ogóle nie może sobie znaleźć miejsca. Nie wiem czy to od tych dwóch upadków czy to już tak zaawansowana choroba ale dzisiaj bardzo narzekała na ból nóg, można wręcz powiedzieć, że wiła się z bólu. Serce mi się kraja jak patrzę na to cierpienie. Bratowa rozmawiała też z pielęgniarką i ponoć to już ten etap choroby, że człowiek jest splątany, nie wie co mówi i ogólny stan jest gorszy. Powiedziała też, że jeśli babcia ma coś do załatwienia to żeby załatwić to jak najszybciej. Wszyscy chcielibyśmy żeby jeszcze spędziła z nami te ostatnie święta... ale to chyba nie jest najważniejsze w tym momencie.
[ Dodano: 2016-12-06, 22:23 ]
Z tego wszystkiego nawet się nie przywitałam. A więc witam i dziękuję za rady i wsparcie, w tej chwili jest to dla mnie na wagę złota.
ale to chyba nie jest najważniejsze w tym momencie.
Przykro mi ale to faktycznie nie jest najważniejsze. Będzie jak będzie.
Ważne jest zabezpieczyć babcię przeciwbólowo i to jak najszybciej.
Babcia była w hospicjum ale teraz jest w domu i ma zapewne opiekę hospicjum domowego? Tu napewno lekarz hospicyjny może pomóc.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
kalbarky,
U babci najprawdopodobniej jest już splątanie od choroby/postęp choroby, dlatego upadki, dlatego pobudzenie czy niepokój.
Trzeba opanować ból, nie może się babcia z bólu wić, musicie to szybko zgłosić, niech hospicjum działa,
kalbarky napisał/a:
rozmawiała też z pielęgniarką i ponoć to już ten etap choroby,
Nikt nie powie kiedy ten koniec nastąpi ale jeżeli pielęgniarki z hospicjum tak mówią to tak jest, One mają duże doświadczenie, widzą to na co dzień.
kalbarky napisał/a:
chcielibyśmy żeby jeszcze spędziła z nami te ostatnie święta... ale to chyba nie jest najważniejsze w tym momencie
Nikt Ci tego nie powie, czy to się spełni, czy nie, święta niby niebawem, nie dużo czasu ale dla tak chorej osoby to jest długi czas i wszystko się może zdarzyć.
Trzymaj się i zabezpieczcie babcię przeciwbólowo jak i zalejcie falą miłości, ciepła i bycia razem.
pozdrawiam
Niestety nikt nie wie ile czasu zostało choremu tak naprawdę bo to zależy od wielu czynników...
Czasem to wygląda tak że chory się poddaje tymczasem on po prostu nie ma już sił na walkę .
Pocieszające jest to ,że czasem chory mimo zaawansowanego stadium choroby chce się jeszcze pożegnać z bliskimi wiedząc że odchodzi ...być może twoja babcia jeśli wie ,że przyjedzie jej córka wytrwa jeszcze do świąt , do jej przyjazdu
Najważniejsze jak już tu koleżanki pisały zadbać o to by bólu było jak najmniej , by cierpienie nie doskwierało , by być przy chorej - żeby nie czuła się samotna .Śmierci nie przeskoczymy - możemy jedynie sprawić by nasi bliscy odchodzili ze spokojem i godnością na jaką zasłużyli życiem
_________________ Tatko odszedł 22.11.2013
Babcia odeszła 20.04.2016
Dawno nie zaglądałam ale nawet nie ma czasu żeby pozbierać myśli. Przed świętami stan babci znacznie się pogorszył. Okazało się że babcia ma złamane biodro. Jednak w jej stanie nic się nie da zrobić a jedynym wyjściem było unieruchomienie jej. Niestety bardzo odbiło się to na psychice babci. W zeszłym tygodniu już zaczęła zapominać słowa nie można było się z nią dogadać. W wigilie pojechaliśmy do babci z rodziną i to chyba była najsmutniejsza wigilia w moim życiu. Zastaliśmy babcie, która nie mogła nam nic powiedzieć a jak już próbowała to w ogóle nie mogliśmy jej zrozumieć. Pielęgniarki powiedziały że musimy być przygotowani na wszystko ponieważ jej stan jest bardzo ciężki...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-12-28, 08:44 ]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum