DX,
Rak podstawnokomórkowy skóry jest/bywa złośliwy miejscowo. Wycięcie doszczętne ( czyli takie, jak u Ciebie) kończy proces leczenia. Dlatego lekarz NIC nie zalecił
Należy dbać o szybkie zagojenie się ranki a po zdjęciu szwów zapomnieć o całej akcji. I oczywiście nadal mądrze obserwować swoją skórę.
Pozdrawiam
DX
Jestem w podobnej sytuacji, chociaż moja historia jest bardzo skomplikowana a lekarze mnie zlewają niestety.
Czy możesz napisać ile masz lat?
Jak długo była u ciebie zmiana?
Jak wyglądała?
Ten nowowtór "prawie nigdy" nie daje przerutów, co niestety nie oznacza, że "nigdy".
Jest niestety wciąż nowotworem złośliwym i wszystko może się zdarzyć.
Ja też z obsesyją oglądam moją skórę, bo niestety z pierwszą zmianą chodziłąm kilka lat i pomimo kilku konsultacji u lekarzy z regionalnego ośrodka onkologicznego nikt nie podejrzewał takiego wyniku.
Do tego dochodzi lęk, o to, że niestety są skłonności w organiźmie do powstawania innych nowotworów zaróno skóry jak i narządów wenętrznych zwarzywszy na mój wiek....
Witam
mam 58lat. ze zmianą chodziłam conajmniej 4 lata. na początku była mała czerwona plamka wielkosci łepka od szpilki- uwazałam to za zwykłą krostke, aczkolwiek nigdy sie nie zagoiła. powiekaszła się bardzo powoli , nie przeszkadzała. w ub roku zrobił się strupek, przy oderwaniu lekko krwawił na tyle ze zostawiał slad na bieliznie. plamka była na brzuchu na wysokosci gumki od "majtek". w tym roku nic się nie działo - ale też nie goiło się więc zgłosiłam się do dermatologa- po jakąś maśc bo plamka byłajuz wielkosci 1,5cm -diagnoza -prponuję usunać po co to trzymac zeby przekształciło się w nowotwór.... ( czyli dermatolog nie zdiagnozował zmiany jako nowotworowej). Wyciełam bez zastanawiania się - przy zabiegu chirurg stwierdził ze wygląda to nieciekawie i wyciął z marginesem -na brzuchu -było z czego wycinać. tyle - diagnoza zwaliła mnie z nóg.
ogladam się codziennie- jest już miesiąc -na razie nie zauwazyłam nic nowego, rana goi się poprawnie (10 szwów) . Zaniepokoiło mnie, że lekarz onkolog nic poza obserwacją mi nie zalecił -było nie było to RAK . W wywiadzie -zaznaczyłam ze mogę mieć skłonności genetyczne, tata zmarł na raka, babcia też. wprawdzie inny typ nowotworu ale jednak tez nowotwór. No i wyszłam od onkologa z diagnozą RAK - i zaleceniem wizyty kontrolnej za pół roku.
Na szczęscie wycięty za pierwszym razem w całości.-to daje mi nadzieję ale lęk pozostaje.
Spokojnie
W Twoim wieku tego typu nowotwór to nic bardzo niepokojącego i wcale nei musi oznaczać specjalnej skłonności do nowotworów.
Wycięcie w całości to leczenie zakończone.
Lokalizacja też "dobra"
Trzeba się teraz tylko bardziej wyczulić na zmiany skórne.
Zresztą to rośnie tak wolno, że czas nie odgrywa tu znaczącej roli.
Żyj dalej normalnie.
Nowotwór złośliwy miejscowo, prawie nigdy nie dający przerzutów (0,1-0,005% przypadków)
Ale o tym pewnie już wszędzie wyczytałaś.
Piszę to ponieważ zgłębiłam dość dokładnie temat.
Niestety u mnie sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana chociażby ze względu na mój wiek - jestem o 20 lat młodsza, ale też i na inne okoliczności.
Mój rak też róśł bardzo powoli z 5-7 lat i urósł zaledwie do 1,5mm.
Wyciecie na moje życzenie po 3 latach kontroli u chirurga onkologa i dwóch dermatologów.
Rzaden nie wpadł na pomysł, że to nie jest zwykłą zmiana barwnikowa, chociaż ja zwracałam uwagę, ze wygląda nieco inaczej.
pozdrawiam i zdrowia życzę
[ Dodano: 2015-09-30, 08:42 ]
Przepraszam za ortografię i literówki :(
Miałem podobne perypetie... moim zdaniem trzeba znaleźć mądrego i roztropnego onkologa, który choć odrobinę zaangażuje się w Twój przypadek, odpowiednio Cię pokieruje, zleci odpowiednie badania itp.- niestety dziś o takich trudno.... a w swojej karierze pacjeta miałem do czynienia z naprawdę kilkunastoma lekarzami i może jeden- dwóch okazało się być w miarę kompetentnymi i szczerze się mną zajęli.
Mam nadzieję , że trafisz do takiego lekarza z "powołania" i z całego serca CI tego życzę.
Radek
Radi
O jakich perypetiach mówisz?
O problemach diagnostycznych, czy zlewaniem tematu przez lekarzy.
U onkologów byłam już trzech.
Niestety każdy mówi to samo:
Rak mało groźny, cieszyc sie że to tylko to, żyć normalnie.
Podstaw do badań genetycznych w kierunku zespołów genetycznych u mnie nie widzą.
Zresztą nic by to nie dało gdybym się dowiedziała, że mam genetyczne predyspozycje do nowotworów. I tak się badam i kontroluję ponad normę.
Mojej skóry im nawet nie pokazuję, bo oglądają zdjecia moich nowotworów to mi mówią, że by w życiu im do głowy nie przyszło, że to mogą być raki i że problem w tym, że za wcześnie przyszłam z malutką zmianą. Gdybym ją chodowała jak wiekszość ludzi z tym nowotworem przez 10,15 lat to by od razy wiedzieli z czym mają do czynienia.
To po co mnie mają oglądać.
W tym temacie zdaję się na siebie choć łatwo popaść w totalną paranoję jeśli chodzi o wszelakie kropki na mojej skórze.
Nie bardzo już mam pomysły pod jakim kątem powinnam się przebadać, bo wszystkie moje pomysły i teorie lekarze od razu obalalają.
A psychika pracuje i to dość mocno za mocno niestety :(
Martyś - trzymam kciuki. Jesteś młoda to i organizm siliejszy. Mam nadzieję , ze ominie nas to co najgorsze.
U mnie to skłonności : jasna karacja, blond włosy, niebieskie oczy i mnóstwo pieprzyków na rękach, plecach, - . Też odwiedzę jeszcze innego onkologa, ale póki co czekam na całkowite i bezproblemowe zagojenie się ray po zabiegu. Do tego guzek -tarczyca ,, hashimoto. Boję się żeby nie było tych przeżutów.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie . Dziekuję za słowa wsparcia.
W Twoim przypadku z pewnością przerzutów nie będzie.
Jesteś typowym przypadkiem.
Jedynie co, to może się jeszcze gdzieś kiedyś odezwać podstawnokomórkowy, ale nie powinno to zajmować za bardzo Twoich myśli.
Niestety zachorowalność na nowotwory skóry i nie tylko rośnie.
Podobno za 20 lat już co trzeci z nas zachoruje na nowotwór złośliwy.
A co do podstawno komórkowych to ponoć są bardzo zaniżone statystyki, ponieważ sporo ludzi konsultuje to i leczy tylko u dermatologów, a jedynym problemem są wznowy po wycięciach niedoszczętnych.
U mnie jak już pisałam sytuacja jest mniej różowa.
Im młodszy organizm tym teoretycznie dynamika zmian większa, wiec i pewnie o przerzuty łatwiej chociaż to taka moja teoria.
I genetyczne skłonności też duże.
Jasna cera, blond włosy, masa pieprzyków na rękach i nogach.
Myślałaś może o jakimś „wsparciu” dla systemu immunologicznego?
Nie wiem, zioła albo coś?
Albo o retinoidach?
Moi lekarze mówią, że to nie ma większego sensu….
Martyś dzięki za wsparcie
O systematycznym wsparciu systemu immunologicznego -nie myślałam.
Tak od czasu do czasu -napewno coś dla wzmocnienia odporności bedę zażywała. Aktualnie kupiłam w aptece Preventic - w postaci kapsułek, którego podstawowym składnikiem jest olej z wątroby rekina, ale to był pierwszy impuls do zakupu po zdiagnowoazniu raka.
Myslę , ze nie zaszkodzi ale wielkiej nadziei co do profilaktyki w lekach odpornosciowych nie widzę. Ruch, dieta,zdrowy tryb życia -mniej stresu -tyle. Nie bardzo mam czas na rozczulanie się -pracuję zawodowo, mam kontakt z klientem, muszę sie "trzymac". Oby jak rokujesz - nie było przerzutów.
Pozdrawiam
Martyś - a czytałaś o badaniu PET stosowanym w chorobach onkologicznych. Umożliwia -lokalizację ogniska pierwotnego niektórych nowotworów, oceny ich zaawansowania, ewentualnie ocenę wznowy procesu chorobowego.
Czy nasz typ raka - też dałby się zdiagnozować przy pomocy tego badania? wiem,że to drogie badanie ale może skuteczne....Istotną informacją tego badania jest możliwość oceny nawet drobnych zmian, które nie są możliwe do zobrazowania za pomocą innych technik
Dlaczego warto wykonać badanie PET/CT?
- W przypadku niektórych chorób nowotworowych badanie PET/CT umożliwia postawienie bardzo dokładnej i kompleksowej diagnozy.
PET/CT umożliwia badanie całego ciała i wykrycie zmian nowotworowych dużo wcześniej niż MRI i CT.
-PET/CT potrafi w sposób nieinwazyjny zidentyfikować guz i ocenić czy jest on złośliwy.
PET/CT jest znacznie dokładniejszy niż MRI i CT w wykrywaniu i określaniu zaawansowania choroby nowotworowej.
- Dokładna i wczesna diagnoza możliwa dzięki PET/CT zwiększa szanse na wygranie z chorobą.
Hej
Byłem na dwóch badaniach PET/CT służą one do "szukania" przerzutów odległych i można nawet wykryć guzki wielkości 2mm. U mnie to badanie wykryło przerzut ( po wycięciu zmiany pierwotnej) i mogłem kontynuować leczenie. To badanie nie zawsze jest dokładnie-trzeba solidnie i wg. zawartych instrukcji przygotować się do niego.
W Twoim przypadku nie widzę podstaw do wykonania takiego badania( to jest moja opinia) tym bardziej, że nie ma go na liście wskazań do badania PET.
Pozdrawiam i życzę spokoju i pogody ducha.
Radek
Radi -Dzięki serdeczne.
Własnie widać, że trafiłam na lekarza który nie przyłozył "serca" do leczenia - w moim przypadku. Została literatura i forum. Właśnie dzięki forum - odrobinę się uspokoiłam. Jest miesiąc po zabiegu - na razie nic niepokojacego sie nie dzieje, ale strach pozostaje.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.
DX
Jasne, że znam badanie PET.
Pewnie, że chciałbym się w ten sposób przebadać nawet co rok.
Co więcej, mogłabym też prewencyjnie się przeleczyć nawet chemią, gdyby to pozwoliło uniknąć ewentualnych przerzutów i nawrotów.
Ale niestety tak się nie da.
Badanie PET/CT nie jest obojętne dla organizmu.
Wykonuje się go gdy korzyści z przeprowadzenia badania przewyższają skutki uboczne.
W przypadku raka pdostawnokomórkowego absolutnie nie ma potrzeby wykonywania takiego badania.
To rak półzłośliwy (złośliwy miejscowo)
Nowotwór półzłośliwy (łac. neoplasma semimalignum; zwany również złośliwym miejscowo) – nowotwór o miejscowej złośliwości; charakteryzuje się co najmniej jedną z trzech cech: albo dużą masą tkankową uciskającą otoczenie, albo zdolnością naciekania i niszczenia otoczenia lub zdolnością wszczepiania.
Nowotwory półzłośliwe zasadniczo nie dają przerzutów, ale dają nawroty po zabiegach operacyjnych, nawet uznawanych za radykalne. Dlatego też nowotwory półzłośliwe wymagają starannego podejścia chirurgicznego z uwzględnieniem szerokich granic wycięcia. Obraz mikroskopowy może być typowy dla nowotworu złośliwego. Przykłady nowotworów miejscowo złośliwych[1]:
• rak podstawnokomórkowy skóry (carcinoma basocellulare)
• większość glejaków złośliwych mózgu (glioma malignum)
• guz mieszany ślinianek (adenoma pleomorphum)
• włókniaki powięziowe (fibroma desmoides)
• potworniaki dojrzałe (teratoma maturum)
• szkliwiak żuchwy
Pewnie czytałaś o tym wielokrotnie.
Jesteś w wieku, w którym występowanie tego nowotworu nie jest niczym nadzwyczajnym, wycięli Ci go z dużym marginesem, wystąpił w miejscu w którym można ewentualnie dalej go docinać z marginesem nie niszcząc okolicznych struktór.
Wykonuj badania okresowe jak dotychczas, obserwuj swoja skórę i żyj normalnie.
Lekarze to zlewają, bo to faktycznie w 99,9% przypadków to nic groźnego.
Jak to mówią moi lekarze: ciesz się, że to tylko taki rak.
Chociaż niestety ja mam o wiele bardziej skomplikowaną i nietypową sytuację.
Nie nakręcaj się zbytnio i nie szukaj dziury w całym, bo będziesz musiała podobnie jak ja szukać pomocy u przychologów i psychiatrów.
Daj znać od czasu do czasu co tam u Ciebie
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum