Mam na ciele dosyć dużo znamion barwnikowych, kilka naczyniakow
przypominajacych znamiona. Niedawno w końcu wybrałem się do dermatologa,
choć z innym problemem, to pokazałem jej znamiona a szczególnie jedno
które mam obok kolana. Myślałem kiedyś o usunieciu ale nie wiedzialem ze
mozna to zrobic za darmo. Babka skierowała mnie do onkologa, więc się tam
udałem. Onkolog dzisiaj zobaczył z odległości około 1,5 metra to znamie i
powiedział że to może być czerniak i trzeba usunąć. Przedtem byłem u
zaprzyjaźnionego onkologa z kilkudziesięcioletnim stażem który powiedział
ze nic sie nie dzieje, ale zalecił profilaktyczne usuniecie. Oczywiscie
wiem, że takie wieksze znamiona się bada po wycieciu, tym bardziej ze to
moje jest chyba atypowe (?) co dzisiaj stwierdzil onkolog, natomiast ten
zaprzyjazniony powiedzial ze mozna to sprawdzic tylko po badaniu wycinka.
No i tutaj moje pytanie:
znamie to mam od urodzenia, od zawsze. Od, nie kłamiąc, 7-8 lat co
kilka-kilkanaście dni oglądam wszystkie swoje znamiona - dosłownie
wszystkie. Nigdy przez ten czas, również obecnie, z tym wiekszym
znamieniem które pokazałem onkologowi nic sie nie działo. Znamie ma jeden
brązowy kolor, jest płaskie, nigdy nie zmieniało koloru, nie rosło, nie
zmieniło kształtu (licze wcięcia w znamieniu od lat i zawsze wychodzi 8).
Nigdy nie swedziało, nie krwawiło, nigdy w życiu go nie opalałem, nigdy
nawet gąbką go nie tarłem podczas mycia, zawsze delikatnie. Nigdy nie
było przetarte czy skaleczone. Znamie jest dosyć symetryczne. Dzisiaj
nawet matka powiedziała mi że znamie wygląda tak jak kiedy byłem malutki
i mnie kompała. Rok temu miałem tomografie brzucha, miednicy, rtg klatki,
badania krwi (ktore robie zreszta regularnie) itd. zawsze wszystko
elegancko, a znamie sie nie zmieniło od czasu badan jak również przedtem
się nie zmieniło. Skóra niezmieniona, badanie palpacyjne (czy jak to sie
zwie) nie wyczuwam zadnych grudek ani innych rzeczy ktorych by nie bylo w
innym miejscu pod skora. Wezłów pod kolanem nie mam powiekszonych, pod
pacha i na szyi rowniez jesli to ma znaczenie.
czy w takim wypadku można snuć domysły że może być to czerniak, mimo tak
A nie lepiej po prostu wyciąc dla świętego spokoju i nie martwić się że coś z tego wyrośnie?
Ja mam 28 lat i zespół znamion dysplastycznych -ale dopiero niedawno wycięłam sobie jedno znamię. Czeka mnie jeszcze około 20 cięć jak dobrze pójdzie ale teraz już wiem że takich rzeczy się nie odwleka i usune nawet te które się nie zmieniają. Naprawdę nie ma się co zastanawiać tylko po prostu wyciąć
Pozdrawiam
A to przepraszam - jakoś nie doczytałam że ma być usunięte. A jeżeli chodzi o to czy to czerniak - z tego co się zorientowałam trudno jest to ocenić. Ja miałam usuwane brzydkie znamię - nieregularne, dość duże i zaczynające zmieniać kolor i dzisiaj odebrałam wyniki i okazało się że to zwykłe znamię barwnikowe - uff - ale co się nadenerwowałam czekając na wyniki to moje . W każdym razie powodzenia i trzymam kciuki
po drugie, rejestrowalem sie 3 razy na coraz to inne konta, ale wiadomosci rej. nie dochodzily, dzisiaj widze ze nie trzeba aktywowac linka, chyba był jakis bład, na szczescie juz jest OK. Prosilbym tez o odblokowanie mojego konta HALOPERIDOL, bo nie moge wpisac hasla, poniewaz ostatnio go zapomnialem a teraz ciagle widnieje napis, iz konto zablokowane z powodu wielu prob wejscia na nie.
OTO moj wynik badania zmiany, ktory dzisiaj otrzymalem
mam jednak pytanie - we wtorek lekarz zdjal mi szwy, czyli po 2 tyg po zabiegu. Przez te 2 tygodnie codziennie zmienialem sobie opatrunek i psikalem octeniseptem. We wtorek lekarz sciagnal rane takimi cienkimi plasterkami jakich uzywaja lekarze podczas walki bokserskiej, nakleil opatrunek i powiedzial zebym przez 6 dni tego nie ruszal.
Oczywiscie opatrunek zmieniam co 1-2 dni bo troche krwawi mi ta rana, ale plastrow nie sciagam. Czy to nie dziwne ze przez prawie tydzien nie moge nic z tym zrobic?
Jak duza byla rana, ile szwow i gdzie dokladnie (wklej zdjecie/link?).
Troche dlugo trwa gojenie, ale moze za bardzo przy tej ranie dlubiesz a poza tym byc moze jest umieszczona w zgieciu, ktorym caly czas ruszasz?
rana ok. 7 centymetrów, nie wiem ile szwów niestety, oto fotka z netu z zaznaczona rana.
nic nie dlubie, po prostu opatrunek musialem zmienic bo byl brudny, zostawilem te plastry sciagajace zalozone przez chirurga onkologa. Po sciagnieciu szwow zaczela leciec krew, teraz ciagle tam jest, zaschnieta, lekarz nie kazal mi tego myc ani niczym psikac przez 6 dni.
rok temu mialem usuwanego guza z okolic pachwiny. Po usunieciu guza, fragmentu miesnia i powiezi (podczas operacji "stwierdzili" miesaka, mialem rane ponad 20cm i goilo sie to nie przesadzajac ok. 4 miesiace. Dodatkowo mam uczulenie na kazdy plaster i wyglada to fatalnie...
oba miejsca (pachwina/udo jak i golen w obecnej chwili to rzeczywiscie cholernie ruchliwe miejsca
nie mam, ostatnio robilem morfologie/rozmaz/kortyzol i glikemie jakies 3-4 miesiace temu, zawsze w normie
ale mam baaardzo wrazliwa skore, kiedys jedna lekarka to jakos nazwala, ale nie pamietam jak, rany, krostki itp dluuuuuuuuuuuuugo sie goja, czasem zostawiaja slady, mam łojotokowe zapalenie skóry i od lat uzywam bardzo delikatnej masci na twarz z hydrokortyzolem, jednak lekarze mowia ze mozna przewlekle, poniewaz sterydu jest tam prawie wcale, skora bardzo wrazliwa, wystarczy sie podrapac, albo polozyc noge na krzesle na godzine i juz mnie boli w tym miejscu i pojawia sie siniak albo czerwone slady
jedyne co moge u siebie w tej chwili podejrzewac to nadczynnosc tarczycy (czasem podwyzszona lekko temp., nietolerancja goraca, silne pocenie sie) ale rownie dobrze moze to byc spowodowane lekami ktore biore (neuroleptyki)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum