Witam serdecznie, chciałabym prosić o pomoc dla mojej babci
Babcia ma 83 lata i jest w ogólnej kondycji bardzo dobrej, na nic nie choruje i nie przyjmuje żadnych leków. Ok dwa lata temu przewróciła się i zraniła w okolicy nosa. Rana bardzo słabo się goiła i do tej pory zasklepia się i otwiera, robi się coraz większa. Lekarz pierwszego kontaktu podejrzewa nowotwór, dał skierowanie do Centrum Onkologii w Warszawie. Na skierowaniu widnieje kod C44- rak skóry. Do tej pory nie było robione żadne badanie, które mogło by potwierdzić lub wykluczyć wstępną diagnozę. Zapisałam babcię na wizytę w CO na 23 lutego br. Jednak obawiam się, że po tej wizycie babcia dostanie skierowanie na badania, może biopsje (?) i znowu wszystko rozciągnie się w czasie. Miesiąc czekania na wizytę, potem czekanie na badania i wyniki histopatologii, pewnie zanim będzie wiadomo z czym mamy do czynienia minie kilka miesięcy. Żeby nie czekać bezproduktywnie na wizytę w CO, zapisałam babcię prywatnie na biopsję i USG tej zmiany na twarzy. Jednak część rodziny mówi, żeby absolutnie nie iść na biopsję, ponieważ jeżeli okaże się, że jest to rak to biopsja tylko przyśpieszy jego rozwój i spowoduje rozsianie po organizmie- wydaje mi się to nieprawdopodobne ale wiadomo jak jest, okaże się że jest to nowotwór i do tego zaawansowany i wszyscy będą mówić, że to właśnie przez biopsję i jest to moja wina... Dlatego chciałabym zapytać, czy jest sens robienia tych badań, czy może jednak lepiej zaczekać miesiąc na wizytę u onkologa i dopiero wtedy zacząć diagnostykę. Biopsję i USG umówiłam na 26 stycznia br. I bardzo by mi zależało na opinii osób znających się na rzeczy, czy jest sens iść na te badania? A może jest coś innego co warto by było zrobić, żeby nie tracić czasu? Z góry serdecznie dziękuję za pomoc.
Nymeria