Dzień dobry. Zarejestrowałam się na to forum ponieważ potrzebuję Państwa pomocy.
U mojego taty w lutym wykryto płasko nabłonkowy rak płuca prawego cT4N2. Miał podany 1 dawkę 1 cyklu chemii wg schematu PN i dolewkę w 8 dniu. Po chemii miał wszystkie możliwe skutki uboczne brak apetytu, gorączka, ból, drętwienie nóg i rąk. Po 21 dniach od 1 dawki chemii stawił się do szpitala na 2 cykl. Niestety jego stan (badanie krwi i ogólne słabe samopoczucie) spowodowało, że nie dostał chemii. Był w szpitalu przez 10 dni i dostawał kroplówki, jednakże 2 cyklu chemii w terminie nie rozpoczął. Został wypisany do domu z zaleceniem stawienia się do szpitala za 2 tygodnie.
Podczas pobytu w szpitalu miał robioną TK i RTG w porównaniu z badaniami pierwszymi. Z wypisu wyczytałam, że tata miał nie kompletną dawkę chemii już w 2 dawce chemii 1 cyklu. Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam?
Ponadto proszę o interpretację wyników morfologii żebym mogła zrozumieć czemu nie dostał w terminie chemii? oraz proszę o informację odnośnie rokowań i czy chemia u mojego taty zadziałała korzystnie w ogóle? Przesyłam w załączeniu wypis ze szpitala i bardzo proszę o pomoc i dokładne wyjaśnienie stanu choroby u mojego taty.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-04-08, 22:07 ] Prosimy o dodawanie zdjęć w formie załączników do posta.
Z wypisu wyczytałam, że tata miał nie kompletną dawkę chemii już w 2 dawce chemii 1 cyklu. Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam?
Nie otrzymał tzw. "dolewki" czyli podania winorelbiny w 8 dniu cyklu.
kasiulek2002 napisał/a:
Ponadto proszę o interpretację wyników morfologii żebym mogła zrozumieć czemu nie dostał w terminie chemii?
Nie dostał chemii bo był stan zapalny, dlatego podano antybiotyk i inne leki.
kasiulek2002 napisał/a:
proszę o informację odnośnie rokowań
Tata jest leczony paliatywnie - czyli nie doprowadzi to do jego wyleczenia, ale może przedłużyć życie i zmniejszyć objawy wynikające z choroby.
Rokowania niestety nie są korzystne.
kasiulek2002 napisał/a:
czy chemia u mojego taty zadziałała korzystnie w ogóle?
Ciężko to tak naprawdę ocenić po I i to niepełnym cyklu, ale na razie nie widać efektu.
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Nurtuje mnie jeszcze sprawa tej dolewki winorelbiny w 8 dniu. Otóż tata był w szpitalu na chemii w 8 dniu (mama na niego czekała kilka godzin i wyszedł po podaniu leku do domu). Otrzymał na pewno w 8 dniu chemię bo po niej miał te objawy o których pisałam: odrętwienia, brak apetytu i kilka dni gorączkował. Co znaczy zatem ten zapis w wypisie że nie dostał dolewki skoro ją dostał ? Ja myślałam, że chodzi tylko o jakiś składnik tej chemii a nie o całą. Nie rozumiem ? Czy może skontaktować się w tej sprawie ze szpitalem bo jakiś błąd wyniknął w wypisie?
Ja myślałam, że chodzi tylko o jakiś składnik tej chemii a nie o całą. Nie rozumiem ?
Tak zwana dolewka w 8 dniu to: Navelbina - lek przeciwnowotworowy.
Oprócz tego leku podaje się dożylnie: Zofran - zapobieganie i hamowanie nudności i wymiotów wywołanych cytostatykami.
Dexaven - hamowanie odczynów uczuleniowych.
Te dwa ostatnie są dodawane jako osłonowe dla ochrony przed działaniem objawów niekorzystnych spowodowanych terapia onkologiczną.
kasiulek2002 napisał/a:
Czy może skontaktować się w tej sprawie ze szpitalem bo jakiś błąd wyniknął w wypisie?
A czy lek Navelbina wchodzi w skład schematu PN który był u taty stosowany? wg mojej wiedzy to winorelbina?
[ Dodano: 2015-04-09, 13:29 ]
Przepraszam już doczytałam , że w skład leku Navelbina wchodzi winorelbina. Teraz tylko nie rozumiem co podali tacie 8 dnia bo był kilka godzin na sali podawania chemii i po podaniu czuł się fatalnie przez ok. 2 tygodnie.
Jak wiesz schemat PN cisplatyna, winorelbina - w pierwszym dniu
Natomiast 8 dnia winorelbina.
Oczywiście plus leki osłonowe 1 i 8 dnia wcześniej wymienione.
Otrzymał na pewno w 8 dniu chemię bo po niej miał te objawy o których pisałam: odrętwienia, brak apetytu i kilka dni gorączkował.
"Na pewno" tzn masz wypis ze szpitala z tego dnia, w którym podana miała być "dolewka" z informacją, że ją podano? Czy tata po prostu powiedział że dostał jakąś kroplówkę?
Na dolewce tata nie był na oddziale w szpitalu (stąd nie ma wypisu) tylko w przyszpitalnej przychodni onkologicznej gdzie po pobraniu krwi i jej zbadaniu Pani lekarz onkolog dała kartkę do pielęgniarek na II piętro gdzie jest podawana chemia 1 dnia, po czym tacie dawali lek przez 3 godziny, zapisali na kolejny termin tj. 1 dzień II cyklu i puścili do domu. Po powrocie od następnego dnia tata miał skutki uboczne był nieprzytomny, karmić go musieliśmy i "sikał pod siebie". Myślę, że to nie stało się po kroplówce z magnezem tylko po chth. Tam za każdym razem inny lekarz przyjmuje i stad takie zamieszanie. Wyjaśnię to.
Tata powinien otrzymać kartę informacyjną z hospitalizacji jednodniowej. Jest to oddział czy dzienny gdzie podają chemioterapię. Wszystko musi być udokumentowane. Tym bardziej przy podawaniu silnych leków...
Mam właśnie przed sobą moją kartę - gdzie wszystko dokładnie jest wymienione z podpisem i pieczątką lekarza i pielęgniarki...
Tata leczy się w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach. Niestety tego dnia nic kompletnie (z dokumentów) nie otrzymał. Nie ma dzienniczka chemii. Nie oddali mu nawet przy wyjściu ze szpitala płytki z jego pierwszych badań diagnostycznych (pierwszego TK, bronchoskopii). Uczuliłam już mamę żeby to odebrała przy kolejnym pobycie, który ma być 16.04.15r. Co do podania II dawki chemii wyjaśnię te wątpliwości ze szpitalem. Nic nie jestem w stanie ustalić bez nich bo mamy tylko ten wypis, który tutaj załączyłam. Strasznie się zdenerwowaliśmy tym faktem bo tata tak się kiepsko czuł po tej dolewce, wymiotował, nie jadł, gorączkował nie mógł nic w ręku utrzymać ani chodzić a tu nagle się dowiadujemy z wypisu, że chemii w ogóle w 8 dniu nie było. Paranoja. Już zgłosiłam prośbę o wyjaśnienie do szpitala i czekam na odpowiedź. Dziękuję bardzo za Państwa pomoc.
[ Dodano: 2015-04-10, 14:04 ]
Dzisiaj rozmawiałam z ordynatorem onkologii szpitala i wyjaśnił mi, że zapis w epikryzie wypisu jest prawidłowy. Faktycznie w terminie II dawki I cyklu dostał w kroplówce leki ale nie była to chth. Jeśli chodzi o to, ze tata po tej właśnie wizycie czuł się fatalnie (ze byliśmy na 100 % pewni że otrzymał chemie) to wyjaśnił mi, że rozwinął się u niego stan zapalny konkretnie zapalenie płuc, które spowodowało takie objawy jak niedowład, brak apetytu, gorączka. Oznacza to ze miał podaną tylko 1 dawkę chemii w 1 dniu I cyklu. Dr powiedział również, że stan taty był na tyle słaby, że nie mogli podać chemii bo chemie dostawać powinni ludzie zdrowi, żeby im nie zaszkodziła. Jestem załamana bo jeżeli stan taty się nie poprawi to odmówią mu w ogóle chemioterapii a to oznaczać będzie dla niego koniec jakiegokolwiek leczenia i próby wydłużenia życia i zatrzymania choroby. Jakie to wszystko jest ciężkie dla nas, którzy kochamy naszych bliskich i nie umiemy i nie możemy im pomóc...
Dodam jeszcze,ze tata kilka lat temu (ok.10) rzucił palenie i w nagrodę otrzymał co? RAKA. Jest takim dobrym i uczciwym człowiekiem. Całe życie ciężko pracował i teraz jeszcze taka okrutna choroba. Tak dużo ludzi to dotyka. Dlaczego ciągle nie ma sposobu na tego raka? A mówi się, że rak to nie wyrok. Miał tyle wizyt w szpitalach ( miał robione badania TK z powodu miażdżycy, zawału, podejrzenia wylewu) ale nikt wcześniej nie wpadł na pomysł żeby zerknąć na płuca. Każdy leczy tylko "swój kawałek" i nic więcej, bo szkoda pieniędzy na badania czy zdjęcia Rtg. Ludzi traktuje się przedmiotowo a nie podmiotowo więc zachorowań jest i będzie coraz więcej. Brak jakiejkolwiek profilaktyki zwłaszcza w raku płuc. A gdy przyjdzie ta okrutna choroba to wtedy choruje cała rodzina a dla lekarzy to kolejny, statystyczny, nieuleczalny przypadek.
Czekamy do 16.04. czy tata dostanie chemię, jaki będzie schemat, czy w ogóle będzie... Czy może wychodzić na dwór? On chce a my boimy się, że znowu zapalenia płuc złapie ( miał już łącznie 3 zapalenia płuc po kolei co go dodatkowo osłabia bardzo) i w konsekwencji znowu nie dostanie chemii? czy ta chemia w tym rodzaju raka coś daje? czytałam, że ten rodzaj jest chemioodporny?
czy ta chemia w tym rodzaju raka coś daje? czytałam, że ten rodzaj jest chemioodporny?
Czasem daje czasem nie, raki niedrobnokomórkowe są w ok. 40% przypadków wrażliwe na chemioterapię.
kasiulek2002 napisał/a:
Czy może wychodzić na dwór?
Może, tylko trzeba pilnować żeby się nie przegrzać, nie ubierać też zbyt lekko, unikać skupisk ludzkich. Oczywiście tylko wtedy, kiedy stan zapalny jest całkowicie opanowany.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum