Widzę, że Twoja Mamcia to taki promyczek nadziei jak moja normalnie Moja Mamcia też twierdzi, że na pewno ma przerzuty, czym nakręca siebie i mnie, więc wiem co czujesz.
Strach jest całkiem naturalny, więc ani nie masz powodów do zakłopotania. Ja i Mamcia już kilka miechów wędrujemy tą ścieżką, a nadal się boję i to jak takie małe, osierocone dziecko.
Od Babuni nie uciekaj, tylko właśnie bądź przy Niej. Rozmawiajcie, śmiejcie się. To jest teraz najważniejsze. Walczyć trzeba razem A pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.
Kurak szkoda, że sama nie umiem się tak zaprogramować na te moje własne rady
Świetnie, że badania już w poniedziałek, popatrz to już tylko nie całe trzy dni Jak mówiła moja Ciocia "obiad zjedzony, dzień zaliczony". Wtorek strzeli jak z bicza, a w środę od rana trzymam kciukasy by operacja była jak najszybciej
Moja mama twierdzi ze napewo beda przerzuty, ze guz sie rozlal daleko do tkanek i wezlow chlonnych, ona jakas straszna pesymistka jest, nie umie pocieszac czlowieka.
Niekoniecznie, moja mama według badań usg i TK, ma tylko guza, a nie rozpościerał się na tkanki tylko "poleciał" od razu do wątroby. Jedno wiem na pewno że obraz dokładny guzów da otwarcie jamy brzusznej i dlatego dopiero przy operacjach "okazuje" się że tego co miało tam być nie ma i na odwrót.
Trzymam za was kciuki, pozdrawiam :okok"
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Zobaczymy co wyjdzie w TK, obecnie babcia pojechala do siebie do mieszkania pozalatwiac swoje sprawy, oby tylko nie chciala sie juz zegnac ze znajomymi.
juz zalatwiamy dla babci lozko ortopedyczne, zeby miala po operacji, mam nadzieje ze szybko wstanie na nogi.
Dziekuje za wsparcie, w poniedzialek zeskanuje wynik TK i zobaczymy co dalej!
Pozdrawiam
Badanie TK jamy brzusznej i miednicy małej
Naciek scian dystalnego 1/3 odcinka odbytnicy grubosci do 2 cm, na odcinku dlugosci okolo 5 cm, konczy sie tuz nad kanalem odbytu; naciek nie zajmuje calego obwodu jelita; zawarte zewnetrzne zarysy scian zajetego odcinka odbytnicy- cechy naciekania tkanki tluszczowej; ponadto w koncowym odcinku odbytnicy od strony grzbietowej i na lewo od linii srodkowej, naciek przechodzi na miesien dzwigacz odbytu (tuz ponizej kosci ogonowej).
W mezorektum kilka drobnych wezlow chlonnych, najwiekszy 9*7mm na poziomie S1, ponadto dwa wezly po 7 mm przy naczyniach krezkowych dolnych na poziomie L5.
Wątroba niepowiększona, bez zmian ogniskowych. Drogi żółciowe wewnatrz i -zewnątrzwątrobowe nieposzerzane.
Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, z dwoma złogami-około 25 mm i 22 mm.
Śledziona niepowiększona, bez zmian ogniskowych. Trzustka prawidłowej wielkości, bez zmian ogniskowych. Nadnercze prawe bez zmian ogniskowych.
W lewym nadnerczu guzek 18x12 mm o gęstości -3jH, w fazie przeglądowej badania: obraz gruczolaka.
Nerki o typowej lokalizacji i wielkości, bez złogów i zmian ogniskowych.
Trzon macicy powiększony, z licznymi różnej wielkości, owalnymi ogniskami-najpewniej mięśniaki.
Wolnego płynu w jamie otrzewnowej nie stwierdza się. Węzły chłonne zaotrzewnowe niepowiększone. Struktury kostne objęte badaniem bez zmian podejrzanych.
Badanie TK wykazało guza, który niestety nacieka mięsień - dźwigacz odbytu, a więc inną tkankę, co daje minimalnie II st. zaawansowania nowotworu. Wielkość węzłów chłonnych nie świadczy jednoznacznie o ich możliwym zajęciu przez kom. nowotworowe, niemniej nie można tego wykluczyć.
Oczywiście pozostaje to do decyzji lekarza prowadzącego, niemniej wg zaleceń w takiej sytuacji - o ile stan pacjenta na to pozwala - powinno leczenie rozpocząć się od radioterapii. Niemniej tutaj guz dość znacznie zwęża światło jelita, co może spowodować niedrożność, więc być może decyzja będzie inna.
Wielkie dzięki za pomoc w zrozumieniu tych wszystkich wyników. Byłam dzisiaj z Babunią u onkologa, w sobotę idzie do szpitala, w poniedziałek 12 marca ma termin operacji. Niestety tym razem nie usuną guza, zrobią stomię, usuną nacieki, mięsień,kość guziczną, nie wiem czy też węzły, potem 5 tygodni radio i chyba chemioterapii i dopiero przy kolejnej operacji usuną guza. Byłam tak przerażona że nie usuną guza od razu że nie wiem czy wszystko do mnie dotarło. Doktor Babuni tłumaczył że tak trzeba ze względu na nacieki, boję się że jej nie będą mogli tego guza usunąć. Czy to normalna procedura że guz zostaje "na później"? Proszę o pomoc i BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ za wsparcie
[ Dodano: 2012-03-07, 18:37 ]
RTG klp robili dzisiaj w szpitalu, ale kazali iść do domu, zdjęcie mieli dołączyć do dokumentacji, nie wiemy czy jest ok
Nie możemy tutaj mówić o "normalnych procedurach", ponieważ sama sytuacja jest nietypowa - w tym stadium powinno się teoretycznie rozpocząć leczenie od radioterapii, jak już pisałam, jednak w przypadku babci istnieje zagrożenie niedrożnością, stąd zapewne decyzja lekarzy o operacji. Ta ma na celu w tej chwili zniesienie owego zagrożenia, nie zaś bezpośrednio usunięcie samego guza.
Zastanawiam sie czemu w zadnym wyniku nie otrzymalysmy klasyfikacji tego nowotworu, nadal nie wiemy jakie to jest stadium zaawansowania.
Czytalam, ze powinno byc to napisane juz w histopatologii po kolonoskopii....
Dziekuje za pomoc :*
Wróciłam ze szpitala, Babcia miała zaplanowana operację na jutro na 8 rano, był anestezjolog, niestety przesuwają termin zabiegu, zrobili badania krwi, wyniki są złe, muszą podać kroplówki, żeby Babunię wzmocnić, już odliczałam godziny i znowu to czekanie, ono jest najgorsze..
[ Dodano: 2012-03-12, 15:25 ]
Operacja trwa juz ponad 3 godziny.....
BARDZO PROSZE O POMOC....
BABCIA JEST PO OPERACJI, MA ZALOZONA STOMIE, PO TYG WYSZLA JUZ DO DOMU, W ZASADZIE BARDZO SZYBKO.
MARTWI MNIE TO ZE CALY CZAS WYMIOTUJE.
BARDZO PROSZE O JAKIEKOLWIEK INFORMACJE.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-03-21, 19:09 ] Nie pisz postów z włączonym CapsLockiem.
Przez ile czasu babcia nie jadła po zabiegu? Ile potem spożywała płynne pokarmy? Z własnego malutkiego doświadczenia już wiem, że przy takiej chorobie i podobnym zabiegu chorego odrzucać może cokolwiek i jeśli nie chce to po prostu nie należy podawać danego pokarmu. Lepiej zjeść coś i pobudzić pracę całości niż z niechęcią zmuszać się do czegoś zdrowego, ale nie chcianego.
Martwią wymioty, bo to już przeszło tydzień od operacji. Babcia je i miewa odruch wymiotny czy zwraca wszystko? Też skontaktowałbym się z lekarzem, bo jeśli to ciągłe męczące wymioty to już nie tylko lek przeciwwymiotny, ale i inne specyfiki wypadałoby podać by nie doszło do odwodnienia i wycieńczenia organizmu. Moja mama po operacji jelita grubego (zespolenie, bez stomii bo znacznie "wcześniej/wyżej" był) znowu dostała biegunki po powrocie do domu. Wytrwaliśmy jeden dzień, ale drugiego pogotowie i kroplówka na izbie przyjęć i coś na zwolnienie pracy jelit.
Generalnie chodzi o to, ze babcia wcale nie chce pic, w szpitalu dostawala kroplowki a w domu nie chce pic wcale a wcale, wypija moze niecale 2 szklanki wody dziennie a to stanowczo za malo.
Z zasadzie sa to odruchy wymiotne, samego wymiotowania jest niewiele.
Babcia miala miec dwie operacje, pierwsza w celu usuniecia naciekow i kosci guzicznej oraz wylonienia stomii a druga miala miec na celu usuniecie guza, po pierwszej operacji lekarz powiedzial ze po otwarciu brzucha wygladalo to lepiej niz na TK dlatego wycial odrazu guza. martwimy sie ze moze lekarz nie powiedzial nam a guza nie wycial bo byl juz nieoperacyjny.
[ Dodano: 2012-03-21, 18:39 ]
Babcia ni jadla nic od piatku do srody, w zasadzie duzo wczesniej dostawala tylko plynne pokarmy ze wzgledu na mozliwosc wystapienia niedroznosci.
w 3 dobie po operacji babcia dostala juz normalny obiad, barszcz czerwony i kawalek schabu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum