1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz prawego płuca
Autor Wiadomość
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #46  Wysłany: 2011-05-18, 18:30  


Po pierwsze RTG nie jest dobrym badaniem do stwierdzenia odpowiedzi na leczenie. Powinno być wykonane TK klatki.

Jak pisał Oncotrust:
Cytat:
jesli będzie odpowiedź na chemię dążyłbym do naświetlenia najpóźniej już po 4 kursach. pogrubienie nadnerczy nie jest równoznaczne z przerzutami - jest to często obserwowany artefakt. PET mógłby wyjaśnić czy w nadnerczach są faktycznie przerzuty ale wykonany przed chemią. Aby był wiarygodny trzeba czekać ok. miesiąca po chemii.
(podkreślenia moje)

Dobrze więc, że są zalecone naświetlania i PET, jednak należy zadbać o odpowiednie odstępy czasowe między chemią a powyższymi.
Czy naświetlania mają być radykalne - trzeba by znać dawkę, jaką planują.
Sprawę może jednak nieco skomplikować ropień płuc - czy IV cykl chemii nie jest odłożony w czasie ze względu na niego?
_________________
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #47  Wysłany: 2011-05-18, 20:23  


Właśnie zdziwiło mnie, że pomimo wysokiej gorączki rozpoczęto u taty IV cykl chemii, jednocześnie przyjmując antybiotyki... Ale nie wiem też czy to jest faktycznie przeciwskazanie do podania chemii.

IV cykl chemii tata zakończy w piątek a naświetlania ma rozpocząć w czerwcu, wtedy też ma mieć zrobione badanie PET.

A czy, w przypadku gdyby zastosowano radioterapię radykalną, są w ogóle szanse na to, że naświetlania zniszczą całkowicie guz?

Absenteeism, Bardzo dziękuję za odpowiedź:)
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #48  Wysłany: 2011-05-29, 13:31  


POMOCY!
Ponownie bardzo proszę o pomoc...

Tata skończył leczenie antybiotykami ale gorączka nadal się utrzymuje, poszedł do lekarza rodzinnego i po skierowaniu do pulmonologa dostał ponownie, ale inne antybiotyki, które też nie działają, tata nadal ma wysoką gorączke i bardzo sie poci, ten pot ma taki dziwny specyficzny zapach:/ dodatkowo tata zaczął strasznie kaszleć, nie wykrztusza nic, ma taki suchy kaszel, po prostu go dusi gdy zaczyna mówić i czasem wydaje takie dziwne dźwięki, jakby nie panował nad tym:/ a gdy chodzi mam wrażenie że wszystko go już boli:/
Co może być przyczyną tak długo utrzymującej się gorączki? mimo zastosowania antybiotyków? czy gorączka może występować przy przerzutach? Jak możemy tacie pomóc?
Nic z tego nie rozumiem, bo przecież badania kontrolne po chemii wskazują że jest poprawa a tata czuje się coraz gorzej:(

Z góry dziękuję za odpowiedź...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #49  Wysłany: 2011-05-29, 15:59  


Teoretycznie gorączka może być wynikiem przerzutów czy po prostu choroby nowotworowej, ale być może poprzednie antybiotyki nie były po prostu dobre na ten rodzaj bakterii, jakie ma tata, i teraz zastosowano inne.
O kaszlu trzeba powiedzieć lekarzowi prowadzącemu, są na to leki.
_________________
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #50  Wysłany: 2011-05-29, 20:17  


Ale tata o tym kaszlu mówił, lekarz wypytał jaki to rodzaj kaszlu itd, ale nic nie przepisał:/

[ Dodano: 2011-05-29, 21:19 ]
z resztą tata jak tylko zaczyna mówić to łapie go kaszel więc lekarz to słyszał... eh tak bardzo by się chciało pomóc:(
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #51  Wysłany: 2011-07-01, 15:58  


Witam ponownie po kolejnej dłuższej nieobecności
Dziś tata odebrał wyniki z badania PET. Nie będę przytaczać całości wyników, ale proces nowotworowy rozsiany jest również
- w innym miejscu tego samego płuca
- do drugiego płuca
- węzłów przytchawicznych
- obu nadnerczy

Lekarz zmienił decyzję o dalszym leczeniu. Narazie tata będzie miał kontynuację chemii, potem dopiero ewentualnie radioterapię.

Zdaję sobie sprawę, że nie są to dobre wyniki:( Czy to już jest IV stopień zaawansowania choroby? Jakie są rokowania na tym etapie? Nadmieniam, że tata jest w ogólnym stanie dobrym, ma apetyt, już nie kaszle, nie gorączkuje. Bywają tylko dni, kiedy jest osłabiony.
Bardzo proszę o interpretację i szczerość... Pozdrawiam
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #52  Wysłany: 2011-07-03, 11:12  


Skoro są przerzuty odległe (nadnercza), to tak - jest to IV stadium zaawansowania choroby. Rokowania, jak łatwo się domyślić, nie są więc najlepsze.
_________________
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #53  Wysłany: 2011-07-15, 18:15  


Może to dziwne ale chciałabym wiedzieć ile czasu nam pozostało... Wiem, że dokładnie nie wie nikt, ale osoby, które 'w tym siedzą" mają jakieś rozeznani ile żyją ludzie z tak zaawansowaną chorobą... Dziś Pani onkolog powiedziała, że może 2 lub 3 lata, co najwyżej:( Chciałabym wiedzieć jak to wygląda w praktyce... Czy faktycznie w IV stadium choroby już nic nie da się zrobić? Dodam że tata ma radioterapię dość silną, określaną na 4 (nie wiem co to dokładnie oznacza), ale inni pacjenci mówią że to silna dawka i naświetlane tylko prawe płuco... pozostałe ogniska nowotworu nie są naświetlane tylko pozostawione 'samym sobie' bo pani onkolog mówi że jakby leczyli wszystko to tate by to nadmiernie wymęczyło...
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #54  Wysłany: 2011-07-15, 22:46  


Ile czasu?Nikt tego nie wie.Mam nadzieję,że jeszcze długo i mimo statystyk tego Wam życzę!!!!
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #55  Wysłany: 2011-07-15, 23:05  


asia1989 napisał/a:
Jakie są rokowania na tym etapie? Nadmieniam, że tata jest w ogólnym stanie dobrym, ma apetyt, już nie kaszle, nie gorączkuje. Bywają tylko dni, kiedy jest osłabiony.
Bardzo proszę o interpretację i szczerość...

Asiu, zajrzyj proszę » tutaj «
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #56  Wysłany: 2011-07-16, 11:19  


Dziękuję... Dla mnie to niewyobrażalne, że zdrowego na pozór człowieka tylko w 8 miesięcy to bydle może całkowicie wyniszczyć:/ Czy z tego wynika, że 2-3 lata to i tak optymistyczna "prognoza"?

Zastanawia mnie jeszcze jedno. W tym samym wątku, który poleciła DSS wyczytałam, że przerzut w nadnerczu można operować (tak zrozumiałam) a mój tata nie ma z tym nic robione.
 
homer366 


Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 183
Pomógł: 28 razy

 #57  Wysłany: 2011-07-16, 11:48  


Asiu a po co operowac przerzut w nadnerczu ??? Twój głowny wróg znajduje się w płucu i nim się głownie zajmują .Operacja nic nie da tylko osłabi pacjenta co moze skutkowac szybszym rozrostem głownego ogniska.

PS W 8 miesięcy ???? Ten skorupiak moze wykończyć człowieka w 2-3 miesiace (:(:(
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #58  Wysłany: 2011-07-16, 15:54  


Asiu
8-10 miesięcy to statystyki, to jest liczba uśredniona. Ze statystykami różnie bywa. Czasami lekarze "dają" pół roku życia, a pacjent żyje 2 lata, zaskaując tym lekarzy.
Bywa też tak, że lekarze dają rodzinie i pacjentowi nadzieję na rok czy dwa, a pacjent umiera w ciągu kilku tygodni czy miesięcy - chociażby z powodu różnych dodatowych powikłań częstych u ludzi z nowotworem (np. zakrzep - zator).

2-3 lata o których wspomniała Ci pani dr to naprawdę czas dla nielicznych. Niestety. Owszem też znam osobę, której lekarze dawali max pół roku życia, a pacjent brał chemię I rzutu, potem II rzutu i żył 2 lata i 7 miesięcy. Ale niestety nieliczni (za wyjatkiem operowanych) mają szansę przy raku płuca na tak dlugie przeżycie.
Najczęściej to ta średnia w okolicach 8-10 miesięcy - podana w poście przez DSS - się sprawdza.

ściskam
_________________
Katarzynka36
 
 
asia1989 


Dołączyła: 30 Sty 2011
Posty: 66

 #59  Wysłany: 2011-07-20, 21:26  


Dziękuję za wyjaśnienie...
U mojego taty chorobę wykryto w grudniu i właściwie chyba od początku był to stopień IV bo już wtedy był niejednoznaczny obraz nadnerczy, teraz jedynie badanie PET to potwierdziło. Mimo dużej złośliwości jak dotąd u taty nie wykryto innych, tych poważniejszych przerzutów do mózgu, wątroby czy kości, więc mam nadzieję, że jednak chemia jakoś powstrzymała rozwój choroby... Tata ogólnie czuje się dobrze, jedynie te nieustanne gorączki...ale Pani dr twierdzi, że dobrze, że występują, że tzn. że organizm się broni... Wierżę więc, że narazie przynajmniej będzie dobrze:)
Jednak statystyki są przerażające...
Czy stan chorego na nowotwór może zatem zmienić się praktycznie z dnia na dzień? Czy to postępowanie choroby to stopniowe zmiany? W rodzinie taty już 3 osoby zmarły z powodu tego świństwa, rodzice taty i brat, ale nigdy nie byłam przy tym bezpośrednio, nie mam więc kompletnie świadomości czy pogorszenie następuje nagle... Zwracam się tu do osób, które niestety już to wiedzą...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #60  Wysłany: 2011-07-21, 08:00  


asia1989 napisał/a:

Czy stan chorego na nowotwór może zatem zmienić się praktycznie z dnia na dzień?

Niestety, może...
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group