Jestem tutaj pierwszy raz więc chciałbym serdecznie się przywitać!
Niestety moją mamusię spotkała ta przykra choroba :(
Jestem synem, który bardzo się martwi...
Moja mama ma lat 59!
Niestety jakiś czas temu mama dostała upławy, które były z krwią oraz z nieprzyjemnym zapachem, zanim poszła do lekarza to zwlekała bo jak to powiedziała - objawy często ustępowały - wiem, że to nie poważne ale tego już nie cofniemy...
Mamy objawy to:
-Uciski w okolicy podbrzusza.
-Skurcze/rwanie w okolicy szyjki macicy, które są krótkotrwałe.
-krwawienie
-ciężko jej się ułożyć kiedy leży oraz siedzi, gdyż czuje tzw. uciski.
-czasem pojawiająca się krew w moczu.
Ogólnie podczas pobrania wycinku, mama miała również robione łyżeczkowanie.
w Rozpoznaniu jest napisane: Podejrzenie CA colli uteri III stopnia.
Ostatnio odebraliśmy wyniki oto co jest tam zawarte:
Rozpoznanie kliniczne: Ca colli uteri
Materiał:
1. wyskrobiny z kanału szyjki
2. wycinki z szyjki
Mama na kasę chorych ma najbliższy termin do onkologa na 5 wrzesień ale nie będziemy czekać i w środę idziemy prywatnie (dopiero najbliższy termin do ordynatora onkologii).
Szczerze to czytałem na internecie ale tak na prawdę nic nie znalazłem co by mnie mocno nakierowało... :(
Proszę Was o pomoc jak interpretować to wszystko!
Podnoszę mamę na duchu jak się da i staram się ją nastawić jak najbardziej pozytywnie
ale sam chcę wiedzieć na co się nastawić...
Bardzo proszę o zainteresowanie.
Pozdrawiam
Sławek[/b]
[ Dodano: 2013-08-24, 22:24 ]
Wiem, że powinienem cierpliwie czekać na odpowiedź ale ciężko tak jest kiedy takie sprawy dotykają człowieka... :(
Bardzo proszę o jakieś ustosunkowanie się do mojego tematu.
Wiem że jest to rak płaskonabłonkowy, rogowaciejący, średnio złośliwy ale nie wiem co to znaczy cała reszta oraz "infiltrans"
Proszę o odpowiedź czy jest szansa na wyzdrowienie bo nie wytrzymam do wizyty u lekarza, tak bardzo się martwię o mamę :(
Witaj, piszę, bo nie dawno ( w maju) byłem w podobnej sytuacji.
Carcinoma planoepitheliale G2 keratodes infiltrans colli uteri to rak płaskonabłonkowy, rogowaciejący naciekający szyjkę macicy. Czyli twoja mama ma raka. Moim skromnym zdaniem powinieneś poszukać dobrego ośrodka onkologicznego (centrum onkologii, instytut onkologii) w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. (szkoda że nie napisałeś skąd jesteś). Myślę, że leczenie zacznie się od operacji ale to tylko moje przypuszczenie. Mamę masz nastawiać pozytywnie tak jak to robisz do tej pory. Sam musisz nastawić się na to, że łatwo nie będzie ale sprawa wcale nie jest przegrana. I... działaj! Szybko i skutecznie. Jak byś chciał pogadać - napisz! Pozdrawiam
1. Fragmenty zewnętrznej części szyjki macicy w granicach normy,
2. Rak płaskonabłonkowy rogowaciejący naciekający szyjki macicy o średnim stopniu złośliwości (G2).
Zapis nie podaje precyzyjnie stadium zaawansowania choroby (Zalecenia (2011 r.), str. 261, tab. 4),
ale niepokojąco wygląda rozpoznanie kliniczne (tj. wstępne) mówiące o podejrzeniu III stadium zaawansowania,
zatem dość wysokiego (i wg wyżej linkowanego standardu postępowania nieoperacyjnego).
Brak możliwości oceny doszczętności zabiegu operacyjnego oznacza, że konieczne jest uzupełnienie leczenia,
najprawdopodobniej radioterapią (ewentualnie chemioradioterapią).
SławekS napisał/a:
Proszę o odpowiedź czy jest szansa na wyzdrowienie
Na pewno szansa taka jest dopóki choroba nie będzie w stadium uogólnionym (IV),
a biorąc pod uwagę wykonany zabieg operacyjny uważam,
że w Waszym przypadku choroba mogła być w stadium nawet niższym niż III (operacyjna jest do st. IIA).
Wymaga to jednak interpretacji ze strony Waszego lekarza.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jestem z Elbląga, gdzie jest specjalistyczny oddział onkologiczny
ale niestety nie mogę znaleźć dobrego onkologa bo większość to chirurdzy! Jest jedna Pani Onkolog, która nawet jest ordynatorem tego oddziału i chyba do niej zabiorę mamę...
Podobno mama nie nadaję się na operację i trzeba będzie naświetlać...
Czytałem, że często radioterapia jest stosowana by zmniejszyć ognisko i załagodzić chorobę aby pozwoliła na zabiegu usunięcia szyjki macicy ale nie wiem czy to prawda!
Mam pytanie - jest to bardzo poważny RAK?
oraz co najprawdopodobniej teraz czeka moją mamę po wizycie u onkologa?
Dziękuję za słowa otuchy i mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie!!!
Najbardziej martwi mnie, że aż miesiąc czekaliśmy na wynik z wycinku a teraz nie wiem jak szybko zacznie się leczenie... :(
[ Dodano: 2013-08-24, 23:11 ]
Richelieu napisał/a:
Brak możliwości oceny doszczętności zabiegu operacyjnego oznacza, że konieczne jest uzupełnienie leczenia,
najprawdopodobniej radioterapią (ewentualnie chemioradioterapią).
czy to znaczy, że po leczeniu uzupełniającym jest szansa na zabieg usunięcia??
Richelieu napisał/a:
a biorąc pod uwagę wykonany zabieg operacyjny uważam,
że w Waszym przypadku choroba mogła być w stadium nawet niższym niż III (operacyjna jest do st. IIA).
Wymaga to jednak interpretacji ze strony Waszego lekarza.
Przepraszam ale nie wiem czy dobrze zrozumiałem Pana wypowiedź ale moja mama nie miała zabiegu oprócz pobrania wycinka i łyżeczowania...
Czytałem, że często radioterapia jest stosowana by zmniejszyć ognisko i załagodzić chorobę aby pozwoliła na zabiegu usunięcia szyjki macicy ale nie wiem czy to prawda!
Myślę, że czytane przez Ciebie wypowiedzi mówiące o leczeniu operacyjnym po radioterapii nie były rzetelne,
wyżej linkowane 'Zalecenia' będące obowiązującym standardem postępowania przewidują dla stadiów operacyjnych choroby odwrotną kolejność: ewentualna RTH zawsze po zabiegu chirurgicznym (str. 262-263).
SławekS napisał/a:
Podobno mama nie nadaję się na operację i trzeba będzie naświetlać...
To potwierdzałoby rozpoznanie kliniczne mówiące o stadium III (nieoperacyjne jest także IIB)
i oznaczałoby, że przeprowadzony zabieg miał jedynie na celu pobranie wycinków do badań histopatologicznych,
a nie zamierzenie radykalnego usunięcia zmian.
Nie wpływa to w sposób bardzo istotny na to, że cały czas są szanse na powodzenie leczenia.
[ Dodano: 2013-08-24, 23:14 ]
SławekS napisał/a:
czy to znaczy, że po leczeniu uzupełniającym jest szansa na zabieg usunięcia?
Wyżej już to napisałem, ale uzupełnię:
standardowo po radioterapii (zarówno jako leczeniu samodzielnym jak i uzupełniającym) nie wykonuje się zabiegu operacyjnego.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję bardzo za odpowiedzi i wiem, że musi być dobrze ale bardzo nie pokoi mnie takie przeciąganie czasu - czy w Naszym przypadku jeśli oczekiwaliśmy miesiąc na wyniki to jest duże prawdopodobieństwo pogorszenia się choroby?
Dużo czasu może upłynąć do rozpoczęcia leczenia?
Mam jeszcze pytanie odnośnie objawów jakie mojej mamie towarzyszą?
Są bardzo niepokojące czy to norma??
czy w Naszym przypadku jeśli oczekiwaliśmy miesiąc na wyniki to jest duże prawdopodobieństwo pogorszenia się choroby?
Nie jest to krótki czas, ale też jeszcze nie dramatycznie długi.
Zresztą teraz już tego nie można cofnąć;
uważam, że najważniejsze teraz jest, aby leczenie zostało wdrożone możliwie szybko.
SławekS napisał/a:
Dużo czasu może upłynąć do rozpoczęcia leczenia?
To zależy przede wszystkim od ośrodka do którego będziecie chcieli się udać ze skierowaniem na leczenie.
Czasem więc warto rozejrzeć się i dowiedzieć, gdzie leczenie może zostać rozpoczęte szybciej,
ale warto też korzystać z opieki dobrego Centrum Onkologii, nawet jeśli leczenie miałoby być rozpoczęte nieco później.
W Waszym przypadku rozważyłbym kontakt z Gdańskim C.O, a konkretnie: http://onkologia.gumed.edu.pl/
SławekS napisał/a:
Mam jeszcze pytanie odnośnie objawów jakie mojej mamie towarzyszą?
Są bardzo niepokojące czy to norma?
SławekS napisał/a:
Mamy objawy to:
-Uciski w okolicy podbrzusza.
-Skurcze/rwanie w okolicy szyjki macicy, które są krótkotrwałe.
-krwawienie
-ciężko jej się ułożyć kiedy leży oraz siedzi, gdyż czuje tzw. uciski.
-czasem pojawiająca się krew w moczu.
Niekorzystnie wygląda to, że jest tych objawów dość dużo, oraz że dają tak zauważalne dolegliwości ...
Rak szyjki macicy we wczesnych stadiach jest raczej chorobą nie dającą aż takich dolegliwości.
Ale dla każdego pacjenta jest to sprawa indywidualna, więc na pewno na internetowym forum trudno na ich podstawie oceniać Waszą sytuację i próbować wysnuwać jakieś dalej idące wnioski.
Na ten temat więcej może i powinien powiedzieć Wasz lekarz.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję bardzo za kolejną tak pomocną odpowiedź!
Dziękuję również za podpowiedź odnośnie Kliniki Onkologii
Fakt objawów jest dość dużo ale obecnie są słabsze po wykonanym zabiegu łyżeczkowania oraz pobrania wycinku...
Sam nie wiem co myśleć bo gdybym nie wiedział, że moja mama jest chora to bym sam tego nie zauważył, mama ma apetyt i na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo!
Niestety wspomaga się tabletkami przeciwbólowymi...
Jutro będziemy dzwonić do lekarza w celu zapisania mamy na prywatną wizytę u Onkologa!
Pomimo iż zdaję sobie sprawę, że już choroba jest w poważniejszym stadium to liczę, że jest to chociaż stopień IIB.
Będę w tym wątku informował o wszystkich krokach jakie podejmiemy i odezwę się po pierwszej wizycie mamy u Onkologa
Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i za to, że istnieją tacy ludzie jak tutaj na forum!!
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru
Sławek
[ Dodano: 2013-08-26, 10:55 ]
Witam wszystkich,
Mama już jest umówiona na prywatną wizytę u Onkologa, wizyta będzie w środę
Mam do Was prośbę abyście podpowiedzieli mi jak rozmawiać z lekarzem, na co kłaść szczególny nacisk i na co zwrócić uwagę podczas wizyty!
Nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji i nie wiemy czego powinniśmy oczekiwać po tej pierwszej wizycie...
Chodzi o to abyśmy wiedzieli, czy lekarz podchodzi do tego poważnie i należycie!
Jesteśmy z mamą po wizycie u Pani Onkolog.
Wizyta przebiegła w bardzo ciepłym, serdecznym tonie, czuliśmy, że jesteśmy pod dobrą opieką!
Jutro jedziemy do szpitala aby zrobić USG podbrzusza oraz prześwietlenie płuc.
Również jutro będziemy załatwiać radioterapeutę.
Mama będzie miała radio-chemio terapię. Dokładnie przy radioterapii będzie podawana mała dawka chemii (raz w tygodniu).
Musi być dobrze, Pani Doktor również jest dobrej myśli
Będę na bieżąco pisał co tam u Nas słychać
Pozdrawiam Serdecznie!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-08-28, 20:48 ] No to powodzenia i czekam na dalsze równie pomyślne wieści.
Tak jak pisałem, w czwartek mamy już pierwszą wizytę z radioterapeutą, obecnie jesteśmy po badaniu Rezonansu Magnetycznego, właśnie odebrałem wyniki i chyba nie jest najlepiej...
Wynik Badania Rezonansu Magnetycznego
MR miednicy.
Badanie bez i po podaniu kontrastu, w trzech płaszczyznach, sekwencjach FSE, DWI, Lava, z supresja tkanki tłuszczowej, w obrazach T1, T2 - zaleznych.
Macica jest powiększona, główniej w zakresie szyjki, wymiary szyjki 49x57x45mm.
Zarysy szyjki macicy nierówne, głównie zarys tylny szyjki macicy. Cechy nacieku otoczenia przez ciągłość , głownie od strony prawej, odbytnicy ( ściany przedniej odbytnicy ), tkanki tłuszczowej miednicy w otoczeniu.
Naciekiem objęty jest dystalny przypęcherzowy odcinek prawego moczowodu.
Powyżej nacieku moczowód prawy jest poszerzony, do około 7-8mm.
Cechy nacieku na ograniczonym obszarze ściany pęcherza moczowego , tylnej i prawej ściany.
Naciek przez ciągłość nacieka przednią część mięśnia gruszkowatego prawostronnie.
Cechy nacieku trzonu macicy, naciek obejmuję 1/2 dolna trzony, powyżej cechy poszerzenia jamy macicy (wypełniona jest płynem ).
Kanał szyjki poszerzony, o nierównych zarysach.
Powiększenie węzłów chłonnych w prawej pachwinie, wokół naczyń biodrowych zewnętrznych, z cechami rozpadu, kilka, największe o wym. 30x18mm oraz 18x16mm.
W miednicy małej powiększone węzły chłonne zasłonowy lewy o wym. 15x16mm, zasłonowy prawy o wym. 19,5x30mm, 20x16mm, 25x15mm.
Prawdopodobnie powiększony węzeł chłony zaotrzewnowo okołoaortalnie, tuż powyżej podziału na tt.biodrowe, o wym.16x11mm.
Widoczne kości bez ognisk podejrzanych o meta.
================
Proszę powiedzcie jak to widzicie bo jestem cały spanikowany.
Wiem, że wynik nie jest korzystny dla mamy!!
Jest bardzo źle?
Na jaki to obecnie stopień wygląda?
Sławku- wynik RM wskazuje, niestety, że rak jest bardzo zaawansowany. Już samo naciekanie pęcherza moczowego kwalifikuje chorobę do najwyższego, IV stadium. Porównaj ten temat: http://www.forum-onkologi...t1163.htm#21605
Czy mama miała oznaczony poziom kreatyniny we krwi? Poszerzony moczowód świadczy o utrudnionym odpływie (lub braku odpływu) moczu z nerki. W tym przypadku chemia nie będzie podana, istnieje ryzyko trwałego uszkodzenia nerek.
Zastosowanie leczenia radykalnego możliwe jest do stopnia IVa, aczkolwiek w przypadku Twojej mamy lekarz może zastosować leczenie paliatywne.
Mama miała robione wyniki na poziom kreatyniny i jest troszkę ponad normę...
Czy to oznacza, że już nie ma możliwości by mamę wyleczyć??
[ Dodano: 2013-09-03, 06:50 ]
Mam jeszcze pytanie, czy naciek Raka to to samo co przerzut??
Bo rezonans u mamy nie wykrył guzków i tam jest tylko informacja o nacieku więc może nie jest jeszcze aż tak źle?? :(
Niestety, tak jest.
Ponadto w wyniku jest mowa o nacieku obejmującym okolice odbytnicy, tkanki tłuszczowej miednicy, mięśnia gruszkowatego,
a także bardzo prawdopodobnie znacznie powiększone węzły chłonne zasłonowe (największy 19,5x30 mm).
SławekS napisał/a:
Czy to oznacza, że już nie ma możliwości by mamę wyleczyć?
Niestety nie ma możliwości wyleczenia.
W nowotworach ginekologicznych każde stadium IV (zarówno a jak i b) oznacza nieuleczalność choroby.
W tej sytuacji lekarz powinien zaproponować odpowiednie leczenie o charakterze paliatywnym:
Cytat:
Szczegółowe zasady leczenia w poszczególnych stopniach zaawansowania
[...]
Stopień IIB–IVA — RCTH.
W ramach RCTH stosuje się teleterapię miednicy z jednoczesną CTH opartą na cisplatynie oraz brachyterapię (dawka w punkcie A > 85 Gy).
Stopień IVB (choroba rozsiana) — paliatywna CTH.
Standardem leczenia jest CTH dwulekowa z zastosowaniem cisplatyny. Skuteczność schematów z cisplatyną (w skojarzeniu z topotekanem, paklitakselem, winorelbiną lub gemcytabiną) jest porównywalna, przy czym schematem referencyjnym jest cisplatyna z paklitakselem.
Uwagi dodatkowe
Stosowanie RCTH zmniejsza ryzyka zgonu o 30–50% w porównaniu z wyłączną RTH i jest obecnie standardem postępowania w stopniach IB, II, III i IVA.
Nie ustalono definitywnie optymalnego rodzaju CTH w skojarzeniu, co dotyczy również porównania monoterapii cisplatyną i schematów wielolekowych z zastosowaniem cisplatyny. Z praktycznego punktu widzenia najbardziej racjonalne jest podawanie cisplatyny w monoterapii co 7 dni w dawce 40 mg/m2 podczas napromieniania (okres 6 tygodni).
Podczas RCTH wzrasta ryzyko powikłań żołądkowo-jelitowych oraz hematologicznych. Odległe powikłania leczenia skojarzonego są słabo poznane.
Bardzo mi przykro to słyszeć, nie mogę się pogodzić z tym,
nie wiem co teraz będzie, nie wiem czy powiedzieć mamie czy poczekać aż lekarz to powie... :(
Powiedzcie mi czy w takim przypadku leczenie paliatywne jest w stanie jakoś znacząco wydłużyć mamie życie??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum