Witaj spike40,
nie przepraszaj za zmianę tematu. Nie rób sobie żadnych wyrzutów. Po to tu wszyscy jesteśmy żeby Ci pomóc. Jedni pomagają fachową odpowiedzią, podpowiedzią, wskazówką. Inni natomiast wysłuchają Cię, wesprą dobrym, ciepłym słowem. Kiedy tylko będziesz chciała i miała na to ochotę pisz o sobie, o mamie.... Jak napisała madziorek, "jesteśmy" choć nie widzisz nas....wcześniej lub później ale w miarę możliwości zawsze ktoś pomoże, wesprze na duchu.
Kasia! Przeczytalam co piszesz o Ojcu. Moj ojciec tez pil i sie znecal nad mama a pozniej nade mna. Juz Go nie ma. Zmarl na zawal (skutki picia) 11 lat temu. Czasami zyczylam mu smierci. Taka okrutna prawda ale coz. Bylo mi strasznie zal mamy,ale bylam zamala zeby ja bronic. Kiedy uroslam pjana agresia Ojca przeniosla sie na mnie. Siebie umialam bronic. Kiedy zmarl bylo mi go zal. W sumie byl dobrym czlowiekiem ale wóda zrobila z niego potwora.
Teraz dla Ciebie najglowniejsza jest Mama. Dobrze ze sie zdecydowala na rozwod. Szkoda ze tak pozno. Cale zycie zmarnowane niepotrzebna walka z chorym (alkoholizm to tez choroba) czlowiekiem.
Zycze Ci i Mamie Twojej duzo sily.
Spike: Trzymam kciuki, żeby ojciec nie przysporzył Wam stresów oraz żeby rozwód udało się uzyskać jak najszybciej.
Leno: podziwiam ludzi, którzy potrafią mimo wszystko dostrzec w alkoholikach dobrych ludzi, a tylko zepsutych chorobą, w którą się wpędzili. To naprawdę trudne.
Widać, że jesteś naprawdę dobrym człowiekiem, skoro przejmujesz się ojcem. Zauważ, że zazwyczaj podczas gehenny, którą ludzie przeżywają w życiu, życzą swoim oprawcom podobnej sprawiedliwości, jaka teraz dotknęła Twojego ojca w postaci tej miażdżycy. Moim zdaniem stoisz naprawdę przed wielkim dylematem moralnym. Odpowiedź na pytanie, jak zachować się w stosunku do ojca, możesz uzyskać jedynie od własnego serca, sumienia i rozumu. Jeżeli miałabym radzić coś od siebie, to ja chyba spróbowałabym zastanowić się, jak poczułaby się mama, gdyby się dowiedziała, że się nim interesujesz.
spike40,
Trzymam kciuki za Twoją Mamę!
Co do Taty, to jeśli nie czujesz się na siłach by go spotkać, a interesuje Cię jego stan zdowia to idź po prostu na spotkanie z wychowawcą. Na pewno możesz to zrobić codzienne, tylko telefonicznie upewnij się w jakich godzinach. Nikt nie może Ci tego odmówić, a żeby wejść do ojca na widzenie musiałabyś być przez niego wpisana na listę odwiedzających
spike40, strasznie mi przykro, że u Was pogorszenie, oby było tylko przejściowe. Dzielna z Ciebie kobietka. Trzymam za WAs mocno kciuki i wierzę, że Twoja mamusia nabierze jeszcze sił
Niestety jest tak, że część ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wiele robimy "my" piszący tutaj na forum, dla naszych bliskich. Myślę że oni sami czasem nie wiedzą jak wiele nas to kosztuje.. Sam tego doświadczam, pogodzenie studiów, opieki nad tata, domem nie jest proste i wiem jak smakuje irytacja jak słyszy się krytykę. Ale cóż możemy, robić swoje i wspierać się wzajemnie tutaj. Pozdrawiam serdecznie.
Przesyłam trochę uśmiechu Choć też jest cholernie ciężko..
Kasiu,odpisalam Ci na PW nie czytajac Twojego postu. Ja Ciebie podziwiam,naprawde. Ja mialam tylko meza do opieki i padalam z nog,a Ty gromade dzieci,chora mame i bratową i jeszcze masz wątpliwosci czy dobrze wszytsko robisz? Napewno dobrze. Ilez to moze wytrzymac psychika czlowieka? Duzo sily Ci zycze! I,powtarzajac pytanie Katarzyny 36,zapytaj co sie stalo ze mama upadla?
[ Dodano: 2010-11-04, 14:18 ]
P.S.czekamy na wiesci o bratowej,trzymam kciuki za dobre wyniki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum