Xylona,
Przyjmij wyrazy współczucia, bardzo mi przykro, że i Ciebie spotkało tak wielkie nieszczęście. No niestety muszę Ci przyznać rację, że mimo tak ogromnych postępów w każdej dziedzinie życia jak również w medycynie rak wciąż zabija ludzi, wciąż budzi ogromny strach i wciąż trudno z nim wygrać. Oczywiście w początkowym stadium, jeśli wyłapiemy drania szybko to jeszcze jakieś szanse są ale rak na początku nie daje objawów a jak już je daje to choroba z reguły jest mocno zaawansowana.
Przeczytałaś forum, jak napisałaś więc sama widzisz, że rak związany z trzustką słabo rokuje i rzeczywiście na forum są same smutne historie.
Jak również zauważyłaś my na forum odnosimy się tylko do medycyny konwencjonalnej, ściśle według zaleceń czysto medycznych nie zajmujemy się medycyną niekonwencjonalną ponieważ nie ma dowodów na to, że ten sposób leczenia komukolwiek pomógł, przedłużył życie czy ktokolwiek wyzdrowiał, wręcz w wielu przypadkach medycyna niekonwencjonalna przyczyniła się do ogromnego cierpienia chorego nie mówiąc o ogromnych pieniądzach, które są wyciągane od rodzin chorych osób, jest to zwykłe żerowanie na nieszczęściu drugiego człowieka.
Oczywiście każdy ma wybór i sam wybiera drogę leczenia, my nie wnikamy ale jednocześnie nie zajmujemy się leczeniem niekonwencjonalnym.
Xylona napisał/a: |
Chciałabym dożyć czasów, w których raka będziemy leczyć jak cięższą formę grypy. |
Zapewniam Cię, że wszyscy na to czekają.
A teraz historia taka moja prywatna apropos Twojego marzenia i nas wszystkich. Mój dziadek umierał na raka krtani ponad 40 lat temu, ja byłam wtedy małym dzieckiem i wiesz co zapamiętałam z tamtej śmierci mojego dziadka, jak pytał nas codziennie jak przychodziliśmy do szpitala czy czytamy wszyscy gazety a wiesz dlaczego, bo w nich mieliśmy znaleźć informację, że znaleźli jakieś lekarstwo na dziadka raka.
Do dziś a to ponad 40 lat myśląc o swoim dziadku mówię do Niego "wiesz dziadku do dziś nie ma tego leku". To taka moja smutna trochę historia, która odcisnęła mi jakieś piętno a wiążąca się z Twoim postem i naszym wspólnym marzeniem, lekarstwem na raka.
Jeszcze raz wyrazy współczucia i życzę Ci dużo sił, bo wiem jak takie historie odbijają się na naszym zdrowiu, psychice i jak trudno przeżyć odejście bliskiej nam osoby.
pozdrawiam ciepło.