1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzustki - tylko 3 tyg :-(
Autor Wiadomość
flowera 


Dołączyła: 17 Lis 2016
Posty: 2

 #1  Wysłany: 2016-11-21, 11:10  Rak trzustki - tylko 3 tyg :-(


Witajcie Kochani, ja w zasadzie pisze chyba, zeby sie wygadac :-(
Moj Tato od diagnozy raka główy trzustki żył tylko 3 tygodnie :-( .
Zaczal nam chudnac od ok pol roku niestety mówil, ze jest na diecie.....
Zaczał zółknąc ale to.. ukrywał...
Dopiero mocno zółty kolor skóry sprawił, ze wysłałam GO na SOR.
Wiedziałąm co to znaczy, bo 2 lata wcześniej Tato kogoś z moich bliskich zmarł na raka trzustki. Potem zajełąm sie pomocą osobom chorym na raka trzustki ... (pomoc przy zbiórkach na Nano-Knife) więc teoretycznie
powinnam "wyłapać", że z moim Kochanym Tatą jest coś nie tak.
Niestety ... los bywa okrutny.. a może jest to chichot losu
.
Tato trafil z mechaniczną zółtaczką na oddział Gastrologii miał rożne badania
Niestetety po 2 tyg zółaczka się nasilałą pojawił się stan zapalny CA19-9 mial az 7 tys... i Tatę przeniesiono
na odzdział Chirurgii... byłąm nawet w WArszawie, bo znam metode Nano-Knife....
NA odzdziale Chirurgii mial operacje odbarczono wątrobe zółtaczka zaczeła ustepowac
Lekarz powiedział, ze guz na trzustce ma 6 cm nacieka na dwunastnice i naczynia. Oczywiscie jest nieoperacyjny.
Tato sie poddał :-( . Po tygodniu pojawiła sie niewydolnośc oddechowa i krązeniowa Tatus zmarł... moze ktos powie - nie meczyl sie zmarł bedąc na normalnych jeszcze środkach przeciwbólowych .. odszedł bardzo spokojnie...
Ale tak Go brakuje... i tak jest to dziwne i smutne :-(
Byl to Anioł ktory bardzo nas kochał...
PRzepraszam musiałąm sie wygadać :-( \pozdrawiam Bogusia
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2016-11-21, 12:11  


flowera witaj na forum
Nic dziwnego, że chcesz się wygadać. Smierć bliskiej kochanej osoby jest zawsze traumą.
Obojętnie czy ktoś zmarł w taki czy w inny sposób zawsze zostawia za puste miejsce.
flowera napisał/a:
Tatus zmarł... moze ktos powie - nie meczyl sie zmarł bedąc na normalnych jeszcze środkach przeciwbólowych .. odszedł bardzo spokojnie...

Te słowa mogą trochę "osłodzić" fakt że odejście taty było spokojne ale napewno nie odrobią za ciebie żałoby, smutku i rozmyślań nad tymczasowością tego świata. To musisz przepracować sama. Zyczę ci wiele siły.
flowera napisał/a:
Byl to Anioł ktory bardzo nas kochał..

I musisz wierzyć że ten anioł nadal jest, istnieje, strzeże was. Tyle że go nie widzicie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #3  Wysłany: 2016-11-21, 14:36  


flowera,
flowera napisał/a:
teoretycznie
powinnam "wyłapać", że z moim Kochanym Tatą jest coś nie tak.

Nie rób sobie wyrzutów. Kiedy choroba dotyczy bliskiej osoby stajemy się ślepi, głusi i głupi. Tak jest zawsze. Lekarze, pielęgniarki też nie rozpoznają choroby, a po rozpoznaniu nie potrafią niemal nic zrobić przy swoim bliskim.
Nie rób sobie wyrzutów.
::rose::
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
flowera 


Dołączyła: 17 Lis 2016
Posty: 2

 #4  Wysłany: 2016-11-21, 14:51  


ale jako ciezko :/ nie miec wyrzutów choc.. Tato od wielu lat byl pod opieką gastroenterologa, w kwietniu mial wszystkie badania w szpitalu zrobione , USG robil raz na rok :-( i to ponoc u najlepszego specjalisty we WRoclawiu ((( a jednak.... w Rodzinie ie tez nie bylo takiego przypadku wiec "lampka" sie nie zapalila :-(
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #5  Wysłany: 2016-11-21, 15:05  


flowera,
Najprawdopodobniej był to rak o wysokim stopniu złośliwości histologicznej, a zatem urósł pomiędzy ostatnim usg a diagnozą...
Jeśli w kwietniu lekarze, zaopatrzeni w liczne narzędzia diagnostyczne, nie rozpoznali choroby - jak mogłabyś Ty rozpoznać?
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #6  Wysłany: 2016-11-21, 17:19  


flowera,
Wyrazy współczucia ::rose::

Nie możesz się za to winić, że nie uratowałaś taty czy nie dostrzegłaś choroby w porę/wcześniej. Zapewne wiesz, że rak trzustki nie rokuje dobrze i bardzo szybko zabiera nam bliskich. Jeżeli tato ukrywał swój stan przed Tobą/bliskimi to jak mogłaś to zauważyć.
No niestety mimo systematycznej kontroli, robieniu badań nie jesteśmy w stanie uchronić się przed rakiem. Może uda się go złapać we wcześniejszym stadium ale jeśli jest bardzo agresywny to szybko się rozrasta. Może u taty już rok temu coś było przy przedostatnich badaniach ale tak małego, że usg tego nie pokazało, jest to badanie mniej dokładne. Teraz to tylko gdybanie co by było gdyby, a czasu się nie cofnie.

flowera napisał/a:
Byl to Anioł ktory bardzo nas kochał...

Teraz jest prawdziwym Aniołem, Twoim osobistym, który dalej Cię kocha i się Tobą opiekuje ale już z góry.

Bardzo współczuję.
 
Sosino 



Dołączył: 14 Gru 2015
Posty: 40
Skąd: Ostróda

 #7  Wysłany: 2016-11-25, 08:30  


flowera,
Wielkie wyrazy współczucia.
Równo rok temu zmarł mój ojczym na raka trzustki. Wiem co to znaczy. Kilka miesięcy przed objawami, miał robione badania genetyczne odnośnie tej choroby i rzekomo wszystko było ok. Moja mama od pięciu lat walczy z rakiem jajnika. W tej chwili jej stan się bardzo pogorszył. Ma na wychowaniu, ze związku z moim ojczymem 10 letnią córkę, moją siostrę. Jestem załamany.

Trzymaj się ciepło. Miej tatusia w sercu i okazuj dużo miłości swojej mamie.
Mimo, że się nie znamy, jestem z Tobą.
_________________
11.11.2015 (21:45) *
08.12.2016 (3:10) *
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group