Witam ponownie.
I proszę o pomoc. Mój teść od stycznia miał założony dren bo wycieka mu płyn chyba z opłucnej? Jest po 4 chemii i tydzień temu wyjęli mu ten dren. Przez tydzień było dobrze a od wczoraj znowu leci. Po nocy prześcieradło mokre ubranie tez. Maz zmienił opatrunek od rana już 3. Co robić gdzie się zgłosić ? Dren zakładali w szpitalu w Warszawie my jesteśmy z innego miasta. I tu u Nas podjęli decyzje żeby zdjąć dren.
enigma,
Rozumiem, że dren usunięto po kontrolnym zdjęciu Rtg?
Czy od rana sytuacja z wyciekiem nie zmieniła się? Trzeba się skontaktować z lekarzem/oddzialem, na którym usunięto dren i zgłosić problem. Być może konieczne będzie kolejne rtg, żeby ocenić stan opłucnej ( ilość płynu wewnątrz).
Witam
Dziękuje za Odp. Tak dren zdjęty po zdjęciu rtg jamy brzusznej. Narazie po wczorajszym wycisku jest spokój. Nie wiem co to było wczoraj ?
Teść dostaje chemię paliatywna. Dostał 4 już złe się czuł i stwierdził ze na następna nie pójdzie bo to i tak nic nie daje. Nie wiem co o tym myśleć ? Czy to faktycznie końcówka czy jest szansa na remisje jeśli będzie dalej brał ta chemię ? Teść chodzi korzysta z łazienki. Jje chociaż mało dużo śpi.
enigma, W tej chorbie nie da sie niczego przewidziec, jest bardzo agresywna. Nikt nie stwierdzi czy to juz jest koncowka.
Czy po chemi i w czasie jej trwania bylo robione badanie obrazowe w celu stwierdzenie regresji, progresji lub stabilizacji.
Z regoly podczes progresji odstepuje sie od podania kolejnych dawek chemi gdyz jest to obciazajace leczenie.
Leczenie paliatywne ma na celu poprawienie komfortu zycia i wydluzenie czasu zycia, nie ma na celu wyleczenia.
Brak apetytu i sennosc niestety moze wskazywac na postep choroby (tak bylo u nas).
Jedyne co moge poradzic to niech syn podejdzie do lekarza rodzinnego Tescia i poprosi o skierowanie do Hospicium Domowego, Tesc musi zostac objety opieka specialistow a tam wlasnie pracuja takie osoby. Przyjdzie czas ze bol zacznie sie nasilac, dojda tez inne skutki choroby, dusznosci, brak laknienia, brak apetytu itd.itp.,
Naprawde warto, u nas juz na pierwszej wizycie przepisali arsenal lekow wzmacniajacych.
Musicie rowniez brac pod uwage fakt ze pogotowie nie zawsze bedzie w stanie wam pomoc, lekarz rodzinny nie jest upowazniony do wystawiania recept na te najsilniejsze srodki przeciwbolowe.
Pozdrawiam
Marcin
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Dzięki za pomoc. Po lekarzy paliatywnych sama dzwoniłam w tamtym tygodniu już byli. Dali coś na apatyt i plastry przeciwbólowe. Teść po chemii wymiotował ale potem mu przeszło. Wczoraj maz zadzwonił do lekarza rodzinnego i przysłał pielęgniarki dali dwie kroplówki glukozę i jeszcze coś. A po tym on znowu zaczął wymigiwać. I tak do dzisiaj. Jeszcze 3 dni temu wstał z łóżka i przeszedł pare kroków a od 2 dni tylko leży. Coś tam jje ale mało. Jutro ma mieć tomograf a za pare dni 5 chemię. Nie wiem czy jest w regresji progresji czy stabilizacji. Na wypisie nie było takich informacji.
Nie rozumiem co to jest chemioterapia standardowa i leczenie celowane ?
Wiem ze jest chemia paliatywna. Teść od ponad tygodnia nie wstaje i nie pojechał na tomograf a jutro miał mieć chemię. Jest bardzo naprawdę bardzo chudy. Chudnie w oczach dosłownie. Nie było mnie 5 dni a on zaczął wyglądac jak ponad 80 letni starzec. Mało jje i czasami nawet po kefirze wymiotuje. Nie wiem czy nie ma siły bo nie jje czy ten rak go wykańcza ? Z tej dziury po drenie cały czas wycieka płyn. Ale nie dużo. Opatrunki trzeba zmieniać po mniej więcej 4 / 5 razy na dzień.
Po chemii pogorszył mu się wzrok. Boli go cały brzuch plecy tu przy klatce piersiowej.
Umysłowo jest świadomy sprawny rozmawia normalnie. Boi się śmieci do tego stopnia ze boi się zasnąć. Ale z drugiej strony ledwo wytrzymuje z bólu. Dostaje plastry przeciwbólowe i jakaś tabletkę ale mało pomaga. Często mowi ze to już konicowka. Nie wiem czy on czuje czy po prostu się boi a może następna chemia zadziała i zahamuje ?
Pisałaś wcześniej, ż wycinek nowotworu miał być badany pod kątem sprawdzenia mutacji EGFR.
Odpisałam wówczas tak ogólnie o co chodzi z leczeniem celowanym ( dobranym konkretnie pod dany typ raka) i chemioterapią standardową ( stosowaną w wielu różnych odmianach gruczolakoraka płuca).
Niemniej teraz to nieistotne jakie leczenie otrzymuje Teść. Najważniejsze jest zapewnienie mu maksimum komfortu bo widać, że choroba bardzo przyspieszyła.
Czy Wy macie pełna opiekę hospicjum domowego? Lekarz był na wizycie domowej czy tylko jesteś w kontakcie telefonicznym? Ktoś pomaga sie zająć chorym, umyć, nakarmić?
Pytam bo to co opisujesz jest obrazem umierającego człowieka. Koniecznie trzeba zadbać z lekarzem o uśmierzenie bólu - większa dawka leku w plastrze albo inny, silniejszy lek w tabletkach bo plastry często nie są super skuteczne u bardzo wychudzonych osób. Oprócz tego może też coś uspokajającego, umożliwiającego zaśnięcie bo przecież człowiek nie powinien tak się męczyć odczuwając potworny lęk.
Absolutnie u Teścia musi się pojawić lekarz specjalista z hospicjum.
[ Dodano: 2020-09-13, 23:31 ]
Do hospicjum dzwoniłam ponad tydzień temu byli raz. Mówili ze będą przyjeżdżać co dwa tyg. lub w razie potrzeby. No ale w sumie byli raz i było może ze 4 tel do nich wykonanych. Teść od ponad tygodnia nie wstaje. Wiec i nie myje sie. Nie wiem nawet jak to zrobić? Ma zmieniane tylko bluzki i majtki. Od ponad tygodnia tylko sika nic więcej. Nie jje bo co zje to wymiotuje. Maz dzwonił w czwartek lub piątek mówił co się dzieje to kazali żeby tesc wstawał na nogi. A maz mowi jak ? Jak nie ma siły ? Pewnie przez to ze od ponad tygodnia praktycznie nie jje czyli od czasu podania chemii. Mówiłam mężowi żeby powiedział lekarzom paliatywnym żeby przyjechali i teraz go zobaczyli bo nie widzieli ponad tydzień. Mnie tam nie ma na codzień bo mieszkam w innym mieście mamy 3 letniego syna przedszkolaka. Nie jest łatwo. Maz został z tym praktycznie sam. Nie ma pomocy. Nie jest socjalista nie wie co robić? Chociaż widzę ze robi co może. Cały dom na głowie. 3 lata temu tez na raka umarła jego matka ale ona była cały czas do śmierci w szpitalu. I tam umarła. A tu teść w domu.
Nie wiemy czy zmuszać czy nie do jedzenia ? Coś zje czasami zwymiotuje czasami nie. Jutro miał jechać na chemię. Ale jak na niego patrzę to chyba się nie nadaje. Wyniki z krwi nie za ciekawe. Mogę sobie wyobrazić co czuje syn jak widzi ojca w takim stanie i jeszcze siebie zaczyna obwiniać ze może to przez niego ojciec tak wyglada.
enigma,
Chroba znacznie przyspieszyla, musicie sie skontaktowac z lekarzem z Hospicium domowego.
Pielegniarki z osrodka zdrowia nie maja takiego doswiadczenia, miedzy innymi dlatego wlasnie podali kroplowki.
Tesc musi zostac odpowiednio zaopiekowany lekowo, istnieje ogromna baza lekow ktore, uspokoja, wycisza, znieczula.
Umierajacy czlowiek nie musi odchodzic w cierpieniu, to nie sa juz te czasy.
Dzwoncie do HD i zgloscie nagle pogorszenie stanu i cierpienie Tescia.
Pozdrawiam w tym ciezkim czasie.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Rozumiem, że dzisiejszy wyjazd na chemioterapię się nie odbył?
Nie zmuszajcie do jedzenia, ważniejsze jest podawanie płynów jeśli chory może jeszcze przełykać.
W tak trudnej sytuacji hospicjum powinno także przysłać swoją pielęgniarkę, która pokaże jak zajmować sie chorym, jak umyć, jak zadbać o higienę ( pampersy), jak podać leki ( może np. podskórnie przez cienką igłe, tzw. motylek].
enigma,
Chroba znacznie przyspieszyla, musicie sie skontaktowac z lekarzem z Hospicium domowego.
Pielegniarki z osrodka zdrowia nie maja takiego doswiadczenia, miedzy innymi dlatego wlasnie podali kroplowki.
Tesc musi zostac odpowiednio zaopiekowany lekowo, istnieje ogromna baza lekow ktore, uspokoja, wycisza, znieczula.
Umierajacy czlowiek nie musi odchodzic w cierpieniu, to nie sa juz te czasy.
Dzwoncie do HD i zgloscie nagle pogorszenie stanu i cierpienie Tescia.
Pozdrawiam w tym ciezkim czasie.
Marcin masz całkowita racje. Dali kroplówki i teść po nich zaczął złe się czuć. Pewnie to przypadek ale od dnia kiedy dostał te kroplówki już nie wstaje. Byli dzisiaj z hospicjum na drugiej wizycie dali leki opiatowe czopki przeciwbólowe leki wyciszające.
[ Dodano: 2020-09-14, 18:33 ]
missy napisał/a:
Rozumiem, że dzisiejszy wyjazd na chemioterapię się nie odbył?
Nie zmuszajcie do jedzenia, ważniejsze jest podawanie płynów jeśli chory może jeszcze przełykać.
W tak trudnej sytuacji hospicjum powinno także przysłać swoją pielęgniarkę, która pokaże jak zajmować sie chorym, jak umyć, jak zadbać o higienę ( pampersy), jak podać leki ( może np. podskórnie przez cienką igłe, tzw. motylek].
Teść normalnie kontaktuje normalnie mowi korzysta z telefonu dzwoni. Od ponad tygodnia tylko sika ( w kaszkę ) nic więcej bo nie ma czym tak mało jje ze nie wydała.
Z hospicjum byli i pielęgniarka i lekarz ale nie mówili nic o pielęgnacji. Teść kroplówek nie chce.
Aha i zapomniałam dodać ze mój maz zadzwonił rano do lekarza paliatywnego co zrobić bo miał mieć chemię dzisiaj. Kazał zadzwonić do rodzinnego żeby wystawiła skierowanie do szpitala i po karetkę. Przyjechała karetka zabrali teścia a za 20 min zadzwoniła lekarz ze szpitala ta która opiekowała się teściem i powidziala ze odsyła do domu i zaleca hospicjum. Ze nie nadaje się na chemię. Czyli co to znaczy ? Ze teraz się nie nadaje bo jest w złym stanie czy już wcale się nie nadaje i teraz już tylko uśmierzać ból ? Do tej pory myślałam ze narazie złe się czuje z hospicjum jakoś polepsza jego stan i za jakiś czas pójdzie na następna chemię. Bo tak jeszcze ponad tydzień temu lekarz z hospicjum mówił jak teść mówił ze na następna chemię nie pójdzie bo złe się czuje żeby nie rezygnował ze może po 5 albo 6 coś się ruszy i coś zatrzyma a tu dzisiaj lekarz onkolog sama odmówiła podania następnej chemii
[ Dodano: 2020-09-14, 18:55 ]
Proszę mi napisać jaki to jest stan ? Czy jeszcze za jakiś czas nada się na chemię czy to jest stan terminalny ?
Niestety ale nie wygląda to dobrze,Moim zdaniem teść się poddał.Bardzo podobnie jak było u nas. Półtora tygodnia bez jedzenia i koniec... Chemia już też nie wchodzi w grę.Chciałbym się mylić ale obawiam się,że jest bardzo źle, przykro mi.
Trzymaj się.
Tak mój maz i brat teścia i jeszcze inna osoba która jest częściej mowi ze on się poddał ale jednak boi się umrzeć bo mowi ze nie chce spać bo jak zaśnie to już się nie obudzi. Teść coś tam zje bardzo mało. Bardzo. Czasami nie zwymiotuje tego czasami tak. Ale chudnie z godziny na godzinę mogłabym nawet powiedzieć. Ja nigdy nie miałam kontaktu z osoba z nowotworem w takim stanie. Nie wiem czasami co poradzić i co zrobić. Maz jest na codzień. Ale tez mowi ze jest bezsilny. Do tego opiekuje się jeszcze chorym bratem z silna depresja i lekami. Teść mowi ze chce umrzeć w domu. Naprawdę ja cały czas myślałam ze w końcu zacznie jest nabierze sił i podadzą następna chemię.
Tesc wcale sie nie poddal, to postep choroby, tak jak juz Tobie pisalem, niestety przychodzi taki czas ze choroba znacznie przyspiesza.
Nie meczcie juz Taty wycieczkami na chemie, ona nie skutkuje a Tata jest zbyt slaby aby ja przyjac. Decyzja onkologa jest jak najbardziej sluszna bo w tym stanie podanie chemi moglo by tylko zaszkodzic a nie pomoc.
Wiem ze dzisiaj ani Ty ani Maz tego nie rozumiecie, ale musicie wiedziec ze nawet ta paliatywna jest ogromnym obciazeniem dla organizmu.
Zaopiekujcie sie Tesciem, jezeli nie je posilkow to byc moze naturdrink uda w siebie wcisnac.
Nie widzac chorego nikt Tobie nie odpowie czy to stan terminalny, wyglada na koncowe stadium, ale to nie znaczy ze nie moze przyjsc poprawa, na dzien, dwa lub tydzien.
Panie z HD byly widzialy, nalezy ich zapytac jak one to widza, maja ogromne doswiadczenie i potrafia widziec "oczami z boku".
Co znaczy ze Tesc nie spi?, czy lekarz z HD nie przepisal lekow ktore by wyciszyly chorego, Maz bedac tam na miejscu MUSI zglosic wszystkie swoje obserwacje odnosnie zmiany zachowania, pogarszajacego sie stanu do lekarzy, nowotwor naprawde nie musi bolec.
Trzymajcie sie w tym trudnym czasie.
Ty jezeli mozesz to podjedz pomoc mezowi, posiedz z Tesciem a maz niech idzie na spacer, jest mu ciezko, uwierz mi wiem co mowie choc ja walczylem z Tesciem i o Tescia nioe o Tate ale wiem jakie to trudne, nie moc pomoc bliskiej osobie.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum